19 - Ja ciebię też

153 15 7
                                    


Powrót do domu strasznie mi się dłużył. Jechaliśmy już dobrą godzinę i za chwilę powinniśmy być w domu, a ja dalej czułem się jakby minęło kilkanaście godzin. Seungmin chciał abym dzisiaj powiedział Chanowi nie tylko o całym tym zajściu ale i o moich uczuciach co do niego. Sam też chciałem to zrobić, ale czy on to odwzajemni? Jisung zapewniał mnie, że odwzajemnia moje uczucia, ale ta nutka niepewności wcale mi nie pomagała w poukładaniu myśli. Co ja tak właściwie mam powiedzieć? „Hej Chan ogólnie to jak byłem w Los Angeles to taki typo chciał mnie wyruchać, a potem przyznałem się, że cię kocham i zależy mi na tobie" brzmi źle.

- Jesteśmy, powodzenia - przytulił mnie na pożegnanie Seungmin po czym odjechał gdy wysiadłem. Wszedłem do domu, w którym czekał na mnie sam Chan

Pewnie rodzice wiedzą co chce zrobić

- Hej Innie - obją mnie mocno ramionami - jak lot?

- Bardzo dobrze, możemy pogadać?..

- Oczywiście ale za chwilę, pierwsze zjedz, wiem, że nic nie jadłeś tam - usiadłem do stołu zajadając się jedzeniem, które jak się domyślałem zrobił starszy. Zawsze rozpoznam ten styl gotowania wszędzie. Tylko Chan gotuje tak delikatnie, a za razem ostro. Bardzo mi smakowało, mam nadzieję, że będzie jeszcze przez długi czas...

- Jak byłem w Los Angeles w klubie dwa dni temu stało się coś o czym chcę abyś wiedział - powiedziałem kończąc moją porcję, wiedząc, że za chwilę zwrócę ją w łazience ze stresu.

- Mhm, mów - przymknąłem oczy patrząc na moje ręce pod stołem. Wbijałem paznokcie w nadgarstki aby choć trochę poukładać myśli.

- Podszedł do nas taki mężczyzna i zaprosił do tańca - na tym momencie mogłem zauważyć ten wzrok Chana. Pełen zazdrości. - potańczyliśmy trochę, wypiliśmy kilka drinków, ale potem zaczą mnie dotykać.. potem całować..

- Wykorzystał Cię?

- Nie.. zrobił mi kilka malinek, przycisną do ściany, próbował pocałować w usta a na końcu kopnąłem go w kroczę i uciekłem z klubu odjeżdżając pierwszą lepszą taksówką. - poczułem rękę na mojej i współczujący wzrok na mnie

- Przysięgam, że jeśli go dorwę to go zabije.

- To nie wszystko...

- Co jeszcze ten gnój zrobił?

- On już nic..

No dawaj Jeongin dasz radę.

- A więc? - Chan niecierpliwił się coraz bardziej z każdą sekundą.

- Jak wróciłem, chciałem o tym zapomnieć i upiłem się bardziej, potem zacząłem płakać i histeryzować, że mi tego nie wybaczasz a na końcu zacząłem się przyznawać co do ciebie czuję i... Channie ja cię kocham...

Widziałem łzy szczęścia w kącikach oczu starszego. Wiedziałem, że czekał na ten moment długo.

- Ja ciebie też Innie - przytulił mnie do siebie mocno - już od naszego pierwszego spotkania cię kocham, nawet nie wiesz jak się cieszę, że ty też

- Zawsze możesz mi pokazać - zaśmiałem się lekko, po czym poczułem ciepłe, gładkie usta na moich. Złapałem chłopaka tak jak zawsze za policzki na co ten przyciągną mnie bliżej trzymając za talię. Całowaliśmy się tak kilka minut aż oboje mało nie zemdleliśmy od braku tlenu. Odsunęliśmy się od siebie oddychając szybko. Gdy starszy unormował oddech szybciej co wcale mnie nie zdziwiło, częściej odwiedza siłownię niż swój dom, złapał mnie za moje drobne dłonie patrząc głęboko w oczy.

- Innie jesteś gotowy?..

- Jestem.

*510 słów*

All I ever need is you //JeongchanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz