Dziś jest dzień wylotu do Japonii 3 rachy wraz z Minho. Wszyscy siedzieliśmy w „naszej" kawiarni spędzając razem nasze ostatnie godziny.
Jedyne co mnie martwiło to mój przyjaciel. Seungmin cały dzień patrzył na mnie ze współczuciem, a na Chana jakby miał zaraz na niego zwymiotować.
Seungmin chrząkną zwracając na siebie uwagę wszystkich.
- Innie możemy porozmawiać na zewnątrz?
- Jasne, że tak - wstałem z miejsca idąc na zewnątrz wraz z Seungminem.
- Innie.. przepraszam, że nie chciałem Ci tego pokazać wcześniej, ale bałem się
- Ale o co chodzi? - starszy wyją z kieszeni telefon, na którym po chwili wyświetlił się filmik z jakiegoś klubu.
Filmik był na początku złej jakości, która potem się polepszała. Zauważyłem dwóch mężczyzn klejących się do siebie, już chciałem odwrócić wzrok gdy zobaczyłem coś niepokojącego.
- Czy to?..
- Przykro mi, sam się tego po nim nie spodziewałem..
Stałem tak osłupiały patrząc w ekran telefonu.
Jak on to mógł zrobić?
- Skończymy to spotkanie i wyjaśnicie to sobie
- A co tu jest do wyjaśniania? - zaśmiałem się przez łzy - pójdę się ogarnąć - poszedłem do łazienki,która znajdowała się w rogu restauracji. Wchodząc popatrzyłem w lustro opierając się o umywalkę.
W czym byłem gorszy?
SEUNGMIN POV:
Martwiłem się o Jeongina. Wiedziałem jak to jest. Jakie to okropne uczucie. Jego samoocena ponownie spadnie do czego nie mogę dopuścić. Nie znowu.
-Jisung? Miałeś się pożegnać dzisiaj z rodzicami prawda? - starszy pokiwał głową w odpowiedzi - to może kończymy narazie? Później spotkamy się na lotnisku
Reszta zgodziła się ze mną rozchodząc się na różne strony. Sam też wróciłem do siebie rozmyślając jak mogę pomóc mojemu przyjacielowi.
CHAN POV:
Czekałem aż młodszy wyjdzie z łazienki, ale gdy to zrobił poszedł od razu w stronę wyjścia.
O co chodzi?
- Innie czekaj - złapałem młodszego za rękę, lecz nie za mocno przez co młodszy szybko się wyrwał.
Dlaczego to robi?
- Nie mów do mnie tak. Najlepiej w ogóle do mnie nie mów. - słyszałem jak głos młodszego się łamie, a jego oczy są przepełnione smutkiem.
- Innie co się dzieje. - zapytałem stanowczo.
- To ja chciałbym wiedzieć co się dzieje?!
- W sensie?
- Co robiłeś w ostatnią sobotę.
- Byłem z tobą
- A jak wyszedłeś? - staną na wprost mnie patrząc głęboko w oczy. Wiedziałem o co chodzi. Widziałem co zrobiłem. Skąd się dowiedział?
- Skąd wiesz?
- CZY TO TERAZ JEST KURWA WAŻNE?!
- Nie...
- Nie zamierzasz nawet się wytłumaczyć? Żałosne
- Przepraszam, ja..
- Ty co!?
- Ja nie wiem co we mnie wstąpiło.. byłem pijany i
- Czyli jeszcze złamałeś obietnicę? Nie chcę cię słuchać
- Innie obiecuję, że to się więcej nie powtórzy - złapałem go za dłonie ściskając mocno tak aby młodszy nie mógł się wyrwać.
- Już raz mi coś obiecałeś. Mówiłeś, że mnie kochasz. MOŻE MU TEŻ TAK MÓWIŁEŚ CO?!
- Nie.. nie Innie.. kocham tylko i wyłącznie ciebie.
- Nie wierzę Ci. Przyjadę na lotnisko tylko ze względu na Changbina i Jisunga. Z nami koniec.
Trzy słowa wystarczyły aby moje serce rozpadło się na miliony kawałków.
- Nie błagam nie rób tego.. poprawię się. Obiecuję. Naprawdę teraz kurwa obiecuję! Nigdy więcej nie spojrzę na kogokolwiek innego! Obiecuję, że to się nigdy nie powtórzy. Będę wierny tylko tobie. - nie dałem rady powiedzieć nic więcej. Czułem się bezsilny. Łzy lały mi się strumieniami. Klęczałem przed Jeonginem błagając o drugą szansę. Nawet nie zauważyłem kiedy mój uścisk na dłoniach młodszego zwiększył się kilkukrotnie.
- Chan to boli. Puść. - oczywiście, że nie posłuchałem go. - nie dam Ci drugiej szansy. - poluźniłem uścisk po czym ujrzałem ostatni raz twarz mojego byłego już chłopaka...
💔
Pożegnanie było bardzo niezręczne jak i dołujące. Jeongin wraz z Seungminem udawali, że mnie tam a w cale nie ma. Hyunjin z Seungminem również udawali, że nigdy się nie znali. Starałem się nie płakać co nie wychodziło mi.
Czy tak się musiało stać?...
END (pt.1😉)
CZYTASZ
All I ever need is you //Jeongchan
FanfictionYang Jeongin. Chłopak, który ma dość swojego życia, który żyje tylko dla swoich rodziców i przyjaciela. Nie brzmi to dobrze prawda? Cóż... ciężko żeby brzmiało gdy chłopak jest zawsze pobity, przypalony, pocięty lub nawet ze śladami duszenia. Ktoś...