Rozdzał 5

253 13 12
                                    

Rodzał 5
Kwieciste Futro, bo tak już się nazywała siedziała na oknie w domu dwunożnego i rozmyślała nad dniem który był już jakiś czas temu. Kiedy Koniczynka kotka domowa jej przyjaciółka mianowała ją na Wojwoniczke. Nazywała się już Kwieciste Futro choć nie było to oficjalne bo już nie należała do Klanu Stokrotki. Żyła w domostwie dwunożnych spokojnym życiem bez rodziny. Zbliżała się pora Śnieżnych Drzew Kwieciste Futro jak miała cztery księżyce poznała jzu porę Śnieżnych Drzew, lecz nie zmieniało to faktu że polowanie było coraz trudniejsze. Kwieciste Futro zeskoczyła z okna i stwierdziła że idzie odwiedzić Koniczynka. Dwunożni Kwiecistego Futra i Koniczynki się lubili, dlatego Kwieciste Futro często mogła widywać się z przyjaciółką. Wyszła przez kocie drzwiczki i chciała iść w stronę domu Koniczynki ale od strtony lasu usłyszała jakiś szelest. zaciekawiona poszła w stronę lasu i krzaku z którego usłyszała dzwiek. Gdy doszła Już blisko zobaczyła kota, ale dziwnego kota jagby... Kota ducha.
-Kim jesteś?- zapytała Kwieciste Futro do nieznajomego. Odwrócił się w jej stronę, był brązowo lekko różowy z zielonymi oczami.Kot spokojnym głosem jej odpowiedział.
-Jestem Różowe Futro. - Przedstawił
-Klan Stokrotki Cię  potrzebuje.-powiedzał, po czym zniknoł. Kwieciste Futro zdezorientowana co się stało podeszła w miejsce gdzie zniknoł kot.
-czy to były zwidy? - Pomyślała.
-A może wiadomość od Klanu Ciszy? - Druga opcja wydawała się jej dosyć prawdopodobna, ale co miało znaczyć "Klan Stokrotki Cię potrzebuje". Czyżby Klan Ciszy chciał żeby wrzuciła do Klanu?
Postanowiła iść do Koniczynki opowiedzieć jej o kocie,pobiegla w stronę jej domu i zobaczyła ją na trawie.
-Koniczynko! - Zawołała.
-O, cześć Kwieciste Futro. - odpowiedziała przyjaciółka.
-Co cię do mnie sprowadza?
-Szłam do Ciebie i usłyszałam szels w krzakach podeszałam tam i był tam kot. - opowiadała Kwieciste Futro
-Nazywał się Różowe Futro i powiedział że Klan Stokrotki mnie potrzebuje poczym zniknoł!-Koniczynka była zdzwiona historia Kwiecistego Futra.
-Jesteś pewna że Ci się to nie wydawało? - Zapytała.
-Nie, wyglądało to tak realistycznie..., Koniczynko mi się wydaje że do była wiadomość od Klanu Ciszy że powinnam wrzucić do Klanu.-Koniczynka zrobiła się jeszcze bardziej zdziwiona bo się nie spodziewała takiej odpowiedzi.
-A-Ale jak to? Przecież mówiłaś że niechcesz  tam wracać a poza tym... Co to jest Klan Stokrotki?- zapytala Koniczynka. Kwieciste Futro musiała pomyśleć wiedziała że Klan Stokrotki to jej klan jagby dorosła w Klanie ciszy bo klan Ciszy to klan jej rodziców jak i kotów umarłych. Więc jak Klan Stokrotki jej potrzebował to oznaczało że ona musi nim przewozić jako córka Ciszy i Wiatru jedna z czwórki rodzeństwa.
-Koniczynko ja zrozumiałam sens tego, Klan Stokrotki to mój Klan, Miał być mój klan jak dorosne więc jeśli Klan ciszy przysyłam mi informacje że mnie potrzebuje to muszę przewozić nim, muszę odnaleźć Klan Stokrotki.-Koniczynka była już i zdziwiona i smutna i po chwili odpowiedziała.
-Jeśli to była wiadomość od Klanu ciszy  to oznacza że to musi być ważne... ale co z twoim dwunożnym? Przecież on bedzie bardzio smutny jeśli kolejny kot mój odejdzie... - Powiedziała zasmucona Koniczynka
-Przepraszam Koniczynko ale muszę spełnić przeznaczenie, mam nadzieję że mój dwunożny poradzi sobie beze mnie... Ale odwiedzaj go czasami dobrze? - Kwieciste Futro postanowiła że jak najszybciej musi wyruszyć na poszukiwanie Klanu Stokrotki.
-Dobrze, kiedy chcesz wyruszać? - zapytała przyjaciółka.
-dzisiaj wieczorem. - Odpowiedziała Kwieciste Futro. Koniczynka pokiwala głową i powiedzala.
-Spedzmy Jeszcze ten wieczór razem chodźmy Na łąkę pełną kwiatów. - Zaproponowała Koniczynka. Kwieciste Futro pokiwala głową i poszły, kiedy doszły na miejsce Kwieciste Futro zglodniala.
-pujde coś zapolowac, zaraz wracam. - i odeszła. Pobiegła w stronę lasu i usłyszała szelest koło drzewa zbliżyla się i zobaczyła mysz, lecz mysz też ją zauważyła i uciekła.
-Mysie łajno! - warknela Kwieciste Futro. Poszła dalej i usłyszała coś, to była. Wiewiórka. Kotka średnio potrafiła polować na wiewiórki ale warto było spróbować. Zakradla się i skoczyła. Udało jej się złapać wiewiórke, zadowolona z siebie wrzuciła no Koniczynki.
-Ale to ładne, co to? - Zapytała Kwieciste Futro gdy zbliżyła się do Koniczynki, miała ona pomiędzy łapami kółko otoczone kwiatami.
-To wianek, zrobiłam go dla ciebie żebyś o mnie pamiętała. - Odpowiedziała Koniczynka.
-dziękuję, jest śliczny a teraz zjedzmy. - Koniczynka się zgodziła i ugryzła kawałek wiewiórki, Kwieciste Futro zrobiła to samo. Jak zjadly Koniczynka założyła jej na głowę wianek i powiedzała.
-Żegnaj Kwieciste Futro mam nadzieję że kiedyś się jeszcze spotkamy-. Miałkneła smutno Koniczynka.
-Żegnaj Koniczynko, nigdy cię nie zapomnę i tego co dla mnie zrobiłaś.-zblizyly nosy do siebie i ze smutkiem w oczach Kwieciste Futro odeszła na tle zachodzącego słońca w stronę lasu.
-Muszę odnaleźć mój Klan. - Powiedzała do siebie Kwieciste Futro i odeszła w las.

"Przepowiednia Klanu" Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz