TEN deku?: Rozdział 3

225 18 7
                                    

Deku siedział przy stole wraz z Aizawą zachwycał się słodkością kakao które dostał od nauczyciela nucąc pod nosem jakąś melodię

-Skąd znasz Bakugo? -Dopytał Aizawa popijając herbatę

Dobry humor Izuku zniknął wraz ze słowami mężczyzny, oderwał wzrok od napoju i spojrzał niemrawo na Shotę. W jego oczach można było dostrzec delikatną nutkę bólu

-To... -przemyślał słowa które miał zamiar powiedzieć
-Mój były przyjaciel z dzieciństwa -Powiedział cicho, nie chciał wspominać czasów swojego wczesnego dzieciństwa wystarczyło mu że to wszystko nawiedzało go w snach

-To on był twoim celem? -Dopytał zmieszany zachowaniem złoczyńcy

Izuku mu nie odpowiedział, zamiast tego wrócił do popijania swojego napoju

-Uznam to za tak -Stwierdził

Prawie w tej samej chwili do pokoju wszedł dość głośny mężczyzna

-Cześć kochanie! Nie uwierzysz co stało sie dzisiaj na patrolu! Byłem na dachu razem z... -Przerwał widząc że nie są sami

-Kochanie? -Powiedział pytająco w strone Aizawy

-To mój mąż -Stwierdził Mic podchodząc do Shoty lekko wyczochrał jego włosy na co ten sie zdenerwował

-Oh

-Mam nadzieje że ci to nie przeszkadza -Powiedział Aizawa

-Nie, nie mam nic to żadnej orientacji, eh po prostu... Nie ważne

-Kim jest nasz kość? -Widząc zmieszanie chłopaka postanowił zmienić temat

-Od dzisiaj tu mieszka

-Złoczyńca na rehabilitacji? -Dopytał dla pewności

-Nie byle jaki złoczyńca -Chłopak uśmiechnął się i wstał wyciągając rękę do Hitoshiego
-Jestem Deku -Przedstawił się oczekując strachu mężczyzny

-Siadaj dzieciaku -Skarcił go
-Nie jesteś już "Deku", Midoryia Izuku

-TEN Deku? -Spytał zaskoczony

-Udało się nam go złapać dziś rano

-Istny przypadek, gdyby nie pewne zdarzenie dalej byłbym wolny -Oburzył się

-Chcesz nam opowiedzieć? -Aizawa dostrzegł szanse na nowe informacje

-To nie przesłuchanie -Odpowiedział dumnie

-Pytam z ciekawości

-Nie odpowiem ci

-Nie musisz -Westchnął cicho

-Aizawa rozumiem że masz miękkie serce, ale jak udało ci sie namówić dyrektora na przyjęcie tak niebezpiecznego złoczyńcy do tego programu?

Deku spojrzał zdziwiony na mężczyznę po czym zaczął się śmiać

-On? Przekonywać Nezu?! -Wykrzyczał przez śmiech
-Dobre żart

-Nezu sam zaproponował mu ten układ

-To nie była propozycja, to był szantaż -stwierdził
-Nie chciałem trafić do tartaru


*_*_*


-Tak właściwie to jaki masz quuirk? -Spytał Kirishima

-Nie posiadam -Stwierdził bez zastanowienia

-No już dzieciaki, kończymy rozmowę, jeśli chcecie pogadać jest od tego przerwa -Aizawa westchnął na dzisiejsze zainteresowanie nowym złoczyńcą.

Cała klasa zawiedziona przestała rozmów i tak zaczęła się lekcja. Izuku ułożył się na ławce głowę kładąc na rękach, nie chciał tam być ale też nie chciał trafić do celi, to było dla niego "Mniejsze zło" 

-Midoryia, proszę nie spać na lekcji -Zwrócił mu uwagę widząc że dzieciak od dłuższego czasu nie interesuje się lekcją

-I tak mam do nadrobienia kilka lat, zostaw mnie w spokoju i daj odespać, mówicie że to ja jestem zły a to wy zmuszacie dzieciaki do wstawania tak wcześnie

Na jego wypowiedź w klasie można było usłyszeć ciche parsknięcia śmiechu, nauczyciel westchnął na słowa Midoryi

-Niech ci będzie, ale nie myśl że od oddania twoich prac będziesz miał taką ulgę



*_*_*



W końcu ten upragniony czas przez zielonowłosego. Lekcje skończyły się i mógł wrócić do dormitorium. Od razu zabrał się za pisanie prac zadanych mu przez Nezu, chciał mieć je jak najszybciej z głowy było tego dosyć sporo ale jak chłopak uważał wszystko było dla niego proste. Przez resztę dnia nie wychylił nosa zza drzwi części przydzielonej dla nauczycieli siedział  na podłodze przy stoliku kawowym z włączonym telewizorem na jakimś kanale kryminalnym i pisał swoją pracę kontrolną. Po kilku godzinach nudnej pracy nawet nie zorientował się kiedy zasnął z nosem w książkach. 

-Izuku, chodź zjeść kolację z klasą, nie ma wszystkich ale mimo to powinieneś się integrować -Mimo piątku kilka osób jednak zostało w dormitorium ze swoich prywatnych bądź mniej prywatnych powodów. Widząc iż chłopak śpi. Zaśmiał się widząc kota zielonowłosego śpiącego na jego plecach, podszedł do śpiących ściągając kotkę z pleców dzieciaka
-W takim miejscu się nie wyśpisz -Powiedział szturchając złoczyńcę

-Spałem w gorszych miejscach -Rozciągnął się ziewając przy tym

-Chodź na kolację, pewnie jesteś głodny. Na obiedzie też cię nie widziałem. 

-Nie jestem głodny, poza tym zazwyczaj mało jem nic mi to nie robi -Przetarł jeszcze zaspane oczy, usiadł na kanapie znajdującej sie za jego plecami

-Jesteś teraz pod naszą opieką, bierzemy za ciebie pełną odpowiedzialność, głodzenie się jest niezdrowe więc zejdź do nas, nie chcemy by coś ci się stało -Stwierdził nauczyciel stanowczym tonem i ruszył w stronę pokoju wspólnego uczniów




Taki trochę luźny rozdział, mam zamiar w najbliższych rozdziałach rozwinąć akcję więc jest możliwe że pojawią się niedługo.

 Przy okazji Życzę wszystkim wesołych świąt wielkanocnych (Nie nie wieżę w boga) (Tak wyczekuję tylko prezentów) 


Rehabilitacja złoczyńcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz