Kto to zrobił?: Rozdział 6

158 14 1
                                    

-Midoria! Wspaniale że wróciłeś -Takie przywitanie dostał gdy wrócił po tygodniu do szkoły. 

Czuł się niezręcznie, jeszcze niedawno wszyscy byli do niego niezbyt przyjaźnie nastawieni, bali się go a teraz dostał takie miłe przywitanie. To było śmieszne, jak łatwo mu zaufali tylko dlatego że uratował ich od problemu który pojawił się z jego winy. Można powiedzieć że był szczęśliwy, ale jedna myśl z tyłu głowy nie dawała mu spokoju. Czół się winny za narażenie ich na niebezpieczeństwo. To była jego wina i nie potrafił myśleć inaczej. Nie pokazywał tego, od tego incydentu nie potrafił spać spokojnie. Każda próba zaśnięcia przynosiła koszmary gdzie jego klasa kończyła martwa z rąk Ligi Złoczyńców po czym budził się z zimnym potem nie potrafiąc ponownie zasnąć. Lekcje minęły mu niemiłosiernie długo. 

W końcu zadzwonił ostatni dzwonek  oświadczający koniec ostatniej lekcji. Wszyscy uczniowie wyszli z klasy Izuku też miał taki zamiar, spakował podręczniki i gdy miał zamiar wychodzić usłyszał głos Aizawy

-Midoria, zostań na chwilę -Głos nauczyciela rozbrzmiał po pustej sali, chłopak lekko się spiął. Nie zrobił nic złego

-O co chodzi? -Był nieco przestraszony, w jego głowie pojawiło się sporo różnych myśli, co chciał od niego jego nauczyciel?

-Jak się czujesz?

-Ja? Jest dobrze. -Odpowiedział zdziwiony pytaniem nauczyciela

-Wyglądasz na zmęczonego, czy to nie za wcześnie by wracać na lekcje? Chciałbyś odpocząć +j*eszcze kilka dni?

-Nie sensei, na prawdę jest w porządku

-Niech ci będzie. Wracaj już do dormitorium i odpoczywaj

-Taki mam zamiar -Wysłał nauczycielowi uśmiech i wyszedł z klasy

Niedługą chwilę później znajdował się już w swoim pokoju w swoim łóżku. Mimo że pokój nie był jego własnością dobrze mu było poczuć się w końcu jak w domu, cały tydzień na oddziale szpitalnym w szkole nie był dla niego przyjemny, nie miał żadnej prywatności a w swoim łóżku mógł się w końcu odprężyć  pogłaskać kota który ułożył mu się wygonie na brzuchu. 

Zielonowłosy sam nie wiedział ile czasu spędził w tej pozycji, kot cały czas dotrzymywał mu towarzystwa uroczo mrucząc kiedy jego ręka drapała go po głowie. Wyjął notes spod poduszki i zaczął notować informacje ze swojej ostatniej walki. Znał swoich rywali, mimo to potrzebował rozpisać szczegółowe informacje o nich, mimo że nie wywnioskował nic nowego na temat ich ruchów podczas walki wiedział że im więcej o nich wie tym łatwiej mu będzie się bronić. To było pewne że to nie była ich ostatnia próba pojmania go. Z jego analizowania wyrwało go pukanie do drzwi.

-Izuku, zejdź na dół pora na kolacje -Aizawa oznajmił lekko uchylając drzwi

-Nie jestem głodny -Nie miał ochoty jeść, musiał w tej chwili przypomnieć sobie każdy szczegół z jego walki

-Co dzisiaj zjadłeś? -Zirytowało go to że nauczyciel nadal nie dał mu spokoju

-Sensei, nie mam ochoty, jestem zajęty 

-Co takiego robisz? -Spytał wpatrując się w ucznia -Chłopak lekko się zakłopotał i powoli zakrył swój notatnik pod kołdrę

-Nic takiego, zwykłe notatki

-Na jaki temat? Nie wydaje mi się żebyście dzisiaj mieli zadane lekcje

-Nie, nie lekcje -Nie chciał nikomu pokazywać swoich analiz, nie ufał nikomu na tyle by to zrobić, jedyni którym zaufał była liga, jednak skończyło się to tak jak się skończyło.
-To nic ważnego taka emm.... mała analiza

-Mogę zobaczyć? -Izuku spojrzał na niego zszokowany i pokiwał głową na nie
-Na jaki temat są te analizy

-Eh... To moja ostatnia walka z ligą to na prawdę nieważne 

-Skoro to takie nieważne to zapraszam na kolację -Midoria westchnął i delikatnie odstawił kota na swoją poduszkę

Zszedł do pokoju wspólnego. Było tam głośno, zdecydowanie za głośno jednak starał się to zignorować. Wziął głęboki oddech i podszedł do stołu

-Witaj Midoria, Chciałbym jeszcze raz podziękować ci za uratowanie mnie -Izuku spojrzał na Iide który wstał od stołu gdy zielonowłosy się przy nim znalazł i postawił przed nim talerz z katsudon
-Zrobiliśmy to w ramach podziękowania. Katsuki powiedział że to było kiedyś twoje ulubione danie -Izuku spojrzał się zdziwiony na wybuchowego blondyna który siedział przy stole nawet na niego nie patrząc.

-To miłe dziękuje. -Spojrzał na smacznie wyglądający posiłek. Wziął pierwszy kęs na co od razu się skrzywił i wypluł.
-To -Wydukał kiedy cała klasa spojrzała się na niego

-Co się stało Midoryia? -Spytał Aizawa wpatrując sie w chłopaka

-Czy ci nie smakuje? -Wtrącił się za nauczycielem Iida
-Dałem za dużo czegoś? Robiłem wszystko zgodnie z przepisem. -Izuku spojrzał się na chłopaka w okularach

-Iida? Kto pomagał ci w gotowaniu?

-Zrobiłem go sam.

-Tu... -Zamyślił się na chwilę
-Został dosypany silny środek  usypiający. W tak dużej ilości jaką tu wyczułem, mógłby być śmiertelny -Wszyscy zamarli wpatrując się w Iide

-Nic takiego tam nie dodałem -Bronił się

-Skąd to wiesz Izuku? -Dopytał wychowawca

-Kiedyś pomagał mi zasypiać, zażywałem go często, wiem jak rozpoznać ten smak, nie jest mocno wyczuwalny ale brałem go często i wiem jak smakuje

-Zbadamy to -Powiedział Aizawa zabierając talerz sprzed Izuku
-Jeśli okaże się tak jak mówi Midoryia, ten z was który to zrobił poniesie srogie konsekwencje, a uwierzcie mi, dowiem się kim była ta osoba-Zagroził całej klasie

-Nic tu nie dosypałem -Spojrzał przepraszająco na zielonowłosego

-Znajdę sprawcę.
-Wracam do siebie sensei -Powiedział wstając od stołu

-Zrobić ci coś innego?

-Straciłem apetyt -Z tymi słowami zniknął za drzwiami


*_*_*


-Przyniosłem ci kanapki -Shoua wszedł do pokoju chłopaka wcześniej pukając

-Nie jestem głodny -Stwierdził

-Dowiem się kto to zrobił, spokojnie to jest przyszykowane przeze mnie

-Skąd mogę wiedzieć że to nie ty?

-Nie ufasz mi?

-Dlaczego miałbym

-Jestem twoim nau... -Zostało mu przerwane

-Jesteś tym który mnie złapał, tym który chciał mnie wsadzić do tartaru, tym który najbardziej mnie tu nie chciał -Aizawa westchnął stawiając talerz na stoliku nocnym

-Zostawię to tu gdybyś się jednak rozmyślił 

-Możesz po prostu wyjść? Chcę być sam.

-Jeśli będziesz czegoś potrzebował  wiesz gdzie mnie znaleźć -Aizawa zrezygnowany wyszedł z pokoju zostawiając chłopaka samego


*_*_*


-Zostawcie mnie wszyscy! -Izuku krzyknął kiedy namawiali go do wspólnego posiłku

-Midoria, ominąłeś kolację, omijanie tylu posiłków jest nie zdrowe powinieneś... -Zielonowłosy mu przerwał

-Nie! Ja rozumiem że mnie tu nie chcecie nie będę ryzykował zatruciem czy innym gównem w posiłkach dla mnie

Ten dzień zaczął się dość chaotycznie a jak się skończy?




Rehabilitacja złoczyńcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz