Blondasek 3

238 14 0
                                    

Przez całą noc nie zmrużyłam ani oka .Zadręczały mnie myśli o wczorajszym dniu.Dlaczego mieliśmy unikać lewego skrzydła Roseburn? Miałam nadzieje że to nic nielegalnego ani zdrożnego. W gruncie rzeczy, było to dla mnie swego rodzaju ekscytujące. Chociaż przez chwilę mogę poczuć się jak moje ulubione postacie z kryminałów. Chodź i tak nie zamierzałam rozwiązać tej zagadki, to na samą myśl o tym jakie mroczne tajemnice może skrywać w moim podbrzuszu zaciskał supeł ekscytacji. Narazie muszę chodź trochę uporządkować swoje życie, by pozwolić sobie na potknięcia.Psychicznie, nie miałam siły na jakiekolwiek nieprzyjemności i mam wrażenie, że w obecnym stanie nawet złamany paznokieć wywołał, by u mnie atak histerii.  Fizycznie też nie było lepiej przez ostatnie dwa tygodnie porzuciłam treningi i suplementy. Moja forma zaliczyła olbrzymi regres z którego nie jestem pewna czy się podniesie.Niegdyś kapitan drużyny cheerleaderek z paroma pucharami na koncie, teraz kapitan kanapy i słonych przekąsek. Z tego powodu zaczęłam czuć się niekomfortowo w swoim ciele, które kiedyś uważałam za dzieło sztuki. Było moim, dowodem na to ile serca wkładałam w to co robię. Że moje wysiłki, nie poszły na marne. I gdyby moja mama widziała w jakim stanie znajduje się aktualnie, nigdy by mi tego nie wybaczyła. Pomimo, że zawsze wypatrywała się mankamentów moim wyglądzie i czasem skrajnie napierała na mnie pod względem dbania o siebie. Pomimo iż moi bracia mogli jeść fast food praktycznie codziennie, a ja mogłam skosztować moją ulubioną kanapkę z mc raz na miesiąc. Ja i tak zdołałam pokochać siebie, mimo, że dla niej nigdy nie wyglądałam idealnie. To i tak kocham moją matkę.Wiem, że wciąż nie wyglądam źle ,ale nadal moja podświadomość sprawia że głodzę i opycham się co drugi dzień.Było to dla mnie cholernie bolesne. Z rozmyśleń, wyrwała mnie starsza kobieta, o śniadej cerze. Jej nieco, puszyste ciało przywdziane było w czarną sukienkę do kolan, obwiązaną białym fartuchem.Ta kobieta, wyjmowała moje rzeczy z walizki i układając je w mojej nowej garderobie. Nie rozpakowałam ich wczoraj, bo nie miałam na to ani siły ani ochoty, ale nie życzyłam sobie by robił to ktoś inny.

 -Przepraszam, mogłabym wiedzieć co pani robi? 

 -Milo widzieć ,że panienka w końcu wstała. Mam na imię Tessa i jestem pokojówką. A jeżeliś ślepa, to muszę polecić panu dobrego okulistę. Robię to czego wczoraj nie zrobiłaś. I zamiast tak leżeć i patrzeć w sufit mogłabyś się ubrać. Chodź te ubrania, nie zakrywają panience wiele więcej niż bóg obdarzył. 

Chwyciłam telefon i spojrzałam na godzinę, za piętnaście ósma. Świetnie.  I co ja mam robić, przez następne dwie godziny, czekając aż ojciec wyda rozporządzenie co i jak robimy. Boli mnie głowa i chce mi się płakać.Ale koniec końców zrobiłam to o co prosiła.Przebywanie ze służbą było dla mnie , nie zręczne i moim zdaniem nie potrzebne. Ten dom był olbrzymi, ale w gruncie rzeczy, to ja powinnam się zajmować swoimi sprawami.Nie chcę by, ktoś dla mnie obcy grzebał w rzeczach które należą do mnie. Sama umiem zatroszczyć się o swój interes. Mama mimo iż miała sporą ilość gotówki, nade wszystko starała się wychować nas, na indywidualistów, którym nie jest potrzebna niczyja pomoc.I którzy poradzą sobie w każdej sytuacji. 

-Mogłaby pani stąd wyjść, bardzo dziękuję za pani pracę, ale sama chciałabym się tym zająć.Proszę następnym razem pukać, równie dobrze mogłam spać nago.

Powiedziałam zaspanym głosem. Kobieta posłała mi spojrzenie pełne oburzenia i rzuciła moimi szortami o walizkę.Wariatka

-Ma panienka racje co ja się będę starać, w końcu pracuję tutaj tylko dwadzieścia lat. Dowidzenia-

  Wychodząc trzasnęła drzwiami. Przewróciłam oczami, które następnie przymknęłam. Jeżeli każdy w tym domu jest tak charakterny to ja podziękuje. Wstałam, ubrałam moje różowe kapcie w kształcie flaminga aby chwycić za szczoteczkę do zębów i pastę. Przeszłam przez korytarz i z impetem wpadłam do łazienki, którą odrazu zakluczyłam. Nałożyłam miętową pastę na szczoteczkę i odpaliłam letnią wodę z kranu. Starannie  wyszorowałam białe zęby i opukałam jamę ustną. Gdy już skończyłam, w lustrze dostrzegłam swoją twarz. Byłam tak podobna do swojego taty, byliśmy niemal identyczni, może właśnie dlatego mama nigdy nie była wstanie zaakceptować mojego wyglądu. Może za każdym razem gdy obdarzyła mnie spojrzeniem, widziała swoją byłą miłość. Miałam te same brązowe oczy które kolorem bardziej przypominały gorzką czekoladę niż mleczną, którą zawsze wybierała w supermarkecie. Te same pełne malinowe usta i zadarty mały nos, pokryty nikłą ilością piegów. Ostrą żuchwę i ciemne blond włosy, też dostałam w darze od Vincent'a. Z naszej trójki toja najmniej przypominałam mamę. Bo gdy Victor miał jej małe usta, gęste brwi i mocno zarysowane kości policzkowe, a Oliver'a obdarzyła tymi samymi błękitnymi oczami, zaokrąglonymi uszami i dokładnie tym samym uśmiechu. Ja w swoim wyglądzie kompletnie, nie mogłam dopatrzeć się ani jednej cechy mamy. 

Lake of bloodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz