Ostatnie chwile szcześcia-16

137 7 0
                                    

Zaparkowaliśmy samochód obok domu Aidan'a.Budynek  został  zachowany w typowo  angielskim, kanonie  architektury. Zbudowany z czerwonej cegły średniej wielkości dom, z zewnątrz wyglądał przepięknie. Trawnik był krótko przycięty, a na nim leżał roześmiany chłopak, trzymający w ręku piwo.

-Siema siora- Wybełkotał w kierunku rudowłosej. Posłałam jej zdezorientowane spojrzenie, a dziewczyna złapała mnie za rękę i wprowadziła do środka domu.

-To twój brat? Czemu mu, nie pomogłaś?- Zapytałam, skołowana, ponieważ nigdy nie wspominała, że ma rodzeństwo, a spędziłyśmy razem już sporo czasu.

-Przyszywany. On i jego stary wprowadzili się do nas parę miesięcy temu. Jest skończonym durniem  i ćpunem, więc tak, zostawię go w takim stanie.- Muzykq i wrzaski ludzi były tak głośnie, że przekrzyczenie ich graniczyło z cudem. Więc wydarła się w moje ucho.

-Ale jak znam Ryle i Max'a to oni się nim zajmą- Dodała i wyrwała puszkę z ręki  Reda, który dopiero co do nas dołączył.  Chłopak zmarszczył brwi i wygiął usta w grymas.

- Sama sobie znajdź, a nie mi kradniesz. Specjalnie sobie do lodówki włożyłem, żeby mi schłodził- Odburknął.

-Życie- Odpowiedziała, brunet już nic nie odpowiedział, jedynie pokiwał głową z poczuciem bezsilności.

-A tak w ogóle, to część Veni.- Przywitał się i zamknął mnie w szczelnym uścisku.

- Też miło cię  widzieć, ale informuje cię, że jeżeli mnie zaraz nie puścisz, wylądujesz a kryminale- Wydusiłam i poklepałam chłopaka po plecach.

- Nie pójdę siedzieć, bo mam układy z policją.- Zaśmiał się i wypuścił mnie z uścisku, tym samym odął mi powietrze. Tak mocno ściskała mnie tylko ciocia Isabella. Przymrużyłam oczy i rozejrzałam się po pomieszczeniu, próbowałam odnaleźć mojego brata

-A gdzie Victor?-Zapytałam i oparłam głowę o ramię rudej.

-Nie wiem, pewnie jest przy alkoholu. Chyba jest jakiś wkurwiony- Odpowiedział. Strzepnęłam ręką gdy poczułam na niej ugryzienie komara. Te małe flądry atakowały w najmniej odpowiednim momencie.

-Za pewne pożarł się o coś z Veronicą.- Zasugerowałam

-tylko nie mów Ryle, bo się jeszcze podnieci i zrobi falstart.- Dodała Lizy i upiła łyk alkoholu. Pokręciłam głową z obrzydzeniem i ruszyłam w tłum, by znaleźć mojego brata. Przechodząc przez tabuny ludzi zauważyłam coś bardzo niepokojącego, znajomą mi maskę, ale gdy przetarłam oczy ona zniknęła. Jednak kropla potu spłynęła po moim czole. Sama nie byłam pewna czy to było złudzenie. Już nie byłam niczego pewna. Wariowałam. Przetarłam oczy dłonią i wróciłam do poszukiwań. Dojrzałam go pijącego drinka obok Ryana. Czerwień oblała moje policzki, nie rozmawiałam z nim od dnia w którym został poraniony. Było mi wstyd za to, że tak szybko zrezygnowałam z niego tamtej nocy. I teraz jest mi wstyd za to, że się nie odezwałam. Jestem pokryta wstydem. Nie byłam pewna czy chce podejść, czy uciec. Wzięłam głębszy wdech i zdecydowałam się usiąść koło mojego brata, tym samym na przeciw Blondyna. Wyszczerzyłam w jego kierunku zęby. Odwzajemnił môj uśmiech i posłał mi ciepłe spojrzenie. Mimo jego reaktancji, było widać, że moje słońce przyćmiły chmury. I wiedziałam, że są one skutkiem mojej obecności. Oderwałam oczy od twarzy Ryana i zwróciłam się w kierunku Victor'a.

-Red mówił, że jesteś zły. Co się stało?- Dopytałam i poklepałam go po plecach. Gdy oderwał się od drinka, posłał mi spojrzenie przepełnione wściekłością.

-Veronica mnie wkurwiła i jeszcze musiałem tu przyjść robić za opiekunkę.- Odpowiedział i upił większy łyk alkocholu. Przygryzłam wargę, nie wiedząc jak mam na to zareagować.

-A wiesz co jest w tym wszystkim najśmieszniejsze? Że możesz sobie latać ze swoimi znajomymi po całym Weymouth i niańki nie potrzebujesz. A gdy przychodzi pora imprezy, muszę robić za twojego ochroniarza- Prychnął i przechylił szklankę opróżniając jej zawartość.

-Wiesz na imprezie jest pełno ludzi i większa szansa, że ten psychol może zakraść się wśród tłumu. A po za tym, nie prosiłam cię o to byś tu ze mną przyszedł. - Odpowiedziałam najbardziej spokojnie jak tylko potrafiłam.

-Ty nie, ale ojciec tak- Wyszczerzył usta w ironiczny uśmiech i nalał do szkła, kolejną porcję taniej wódki i sprite'a.

-Zawsze mogłeś odmówić i też bym nie poszła. Więc jaki tera masz do mnie problem. - Odpowiedziałam lekko poirytowana. -Niw pij tyle bo wykorkujesz. A tak po za tym, to ojciec nie jest matką i napewno nie puści ci tego płazem, jeżeli wrócisz w takim stanie do domu. - Dodałam i wyrwałam szklankę, z jego ręki.

-Dawaj to kurwa. Nie będę się z tobą szarpał- Odpowiedział i niespodziewanie rzucił się na mnie. Próbując wyrwać mi szklankę, wył jej zawartość na moje ubranie. Spojrzałam na niego z szeroko otwartymi oczami. Z szałem w oczach złapał za szkło i teatralnie stłukł je o ziemię. Nieznajoma mi dziewczyna odskoczyła, a cała reszta oczu była skupiona na nas. Coś w środku mnie pękło.

-Wow. Ale z ciebie drama queen. Lecieć po kamery i to powtórzysz czy tyle atencji ci wystarczy?- Wysyczałam przez zaciśnięte zęby. -A może mi jeszcze zajebiesz, tak dla lepszego efektu?- Dodałam i posłałam mu sarkastyczny uśmiech. Dopiero wtedy zwróciłam uwagę na jego źrenice, które były równie wielkie co statek kosmiczny. On się kurwa naćpał. Byłam w szoku. Rozejrzałam się po pokoju obraz falował, potem na moje dłonie, ich obraz się rozmazywał. Przez niego znów mam omamy. Przymknęłam oczy i gdy znów, je rozchyliłam Victor stał nade mną z zaciśniętą szczęką. Ryan podszedł do mojego brata, by go uspokoić. Po chwili rozmowy, oczy mojego brata zalśniły, a sam on postanowił opuścić imprezę. Miałam ochotę za nim pobiec był w złym stanie. Nie powinnam była go zostawiać on by mnie nigdy nie zostawił. Sama właściwie nie wiedziałam dlaczego za nim nie pobiegłam. Ale pierwszy raz od dawna poczułam ukucie w sercu. Nieważne jak zła na niego byłam, nigdy nie powinnam go zostawić, bo w najczarniejszych momentach mieliśmy tylko siebie. A ja zawiodłam. Oderwałam się od natłoku myśli i zajęłam się, uporządkowaniem bałaganu jaki po sobie zostawiliśmy. Gdy zaczęłam zbierać szkło czyjąś ręką mnie powstrzymała.

——————————

Wybaczcie za tak długa nie obecność, ale jestem
na wyjeździe i nie mam zbytnio czasu pisać. Obiecuję, że ciąg dalszy pojawi się zaniedługo.❤️❤️❤️

Lake of bloodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz