Oliver otwiera biznes-5 cz 1

207 11 0
                                    


Resztę wczorajszego dnia spędziłam z nosem wklejonym w Frankensteina. Uwielbiam powieści gotyckie, ale do tej jednej napisanej przez Mery Shelley mam wyjątkową słabość. Nie ważne ile razy po nią sięgam to za każdym razem czuję tą samą euforię, co za pierwszym razem. Kochałam styl autorki i to w jaki sposób przedstawiła „istotę". W pewnym sensie czułam z tą postacią wyjątkową energię której nie sposób opisać. Uwielbiałam też tło samej opowieści. Ta książka była moim ideałem. W najtrudniejszych momentach to właśnie ta książka była moim domem w którym mogłam przystanąć by złapać oddech . Ostatni czas nie był dla mnie łatwy, złe myśli nagromadzały się w mojej głowie a głód nikotynowy mi tego nie ułatwiał . Ta lektura, wczorajszego wieczora ułatwiła życie mi i moim bliskim, gdyby nie Frankenstein to polałaby się krew. I gdyby nie Ryan który zaprosił mnie do miejscowej kawiarni na wieczór talentów. Blondyn, za cel obrał sobie udowodnienie mi że potrafi być śmieszny, chciał bym obejrzała jego stand up. Szczerze go polubiłam i był bardzo w moim typie chodź serca bym mu nie oddalała, to dupę z miłą chęcią, podniecało mnie jak się do mnie zwracał, jaki był czuły i ciepły. Gdybym wierzyła w uczucie które ludzie nazywają miłością, zakochałabym się w nim nie do opamiętania. poszłam spać cała w skowronkach, byłam szczęśliwa, prawdziwie, pierwszy raz od tygodni. Z tak błachego powodu. W dniu dzisiejszym, w szkole obyło się bez żadnych ekscesów. Unikałam chłopaka który za zakładnika obrał sobie mojego e-papierosa i starałam się zbytnio nie wychylać, jeszcze kolacja z udziałem owego chłopaka się nie odbyła, a ja już dostarczyła mi nieprzyjemnego dreszczyku emocji. Max opowiedział mi jeszcze kilka innych historii z udziałem Rex'a. Płotką się nie ufa puki ich się nie potwierdzi. Ale właśnie na te najgorsze miał dowody. Los i słowa osób które z nimi zadzierały. Odetnę się od niego jak mogę. A co do reszty złotej świty, ich również nie spotkałam. Ale słyszałam że Oliver się na nich natknął i przy okazji odbył przyjemna wizytę z detektorem tej czarującej placówki. Spojrzałam na godzinę w telefonie za trzydzieści piąta do wiekopomnej kolacji została godzina a ja leżałam w brudnej pidżamie oglądając horrory na netflix. Dzisiaj czułam się jak gówno i odzwierciedlał to mój wygląd. Nie zamierzałam się dzisiaj stroić uznałam że to zwykła kolacja z jakimiś dziwakami aczkolwiek tata mnie poprosił bym ubrała się schludnie i elegancko. Nie chciałam sprawić by przez mój strój poczuł się zawstydzony, więc zatrzymałam jeden z moich ulubionych horrorów opiekunkę i odłożyłam laptopa na bok. Usiadłam na krawędzi łóżka i zaczęłam się zastanawiać co ubrać. Nie miałam za wiele ciuchów które by się wpasowały w oczekiwania które postawiłam sobie sama i które stawiał mi Vincent. W końcu stanęło na brązowym sweterku oraz na krótkiej rozkloszowanej burgundowej spódniczce . Stylizację dopełniłam białymi podkolanówkami. Nałożyłam błyszczyk i wyglądałam schludnie ale nie przesadzenie. Uzyskałam efekt o jaki mi chodziła i z powrotem rzuciłam się na łóżko włączając film miałam niecałe dwadzieścia minut nie chciałam się krzątać i przeszkadzać już i tak zapracowanej pomocy domowej.Przyglądałam się jak na luksusowy jacht wsiada Phoebe grana przez Jenny'e Ortega'e. Uwielbiam ten horror chodź nie pasował mi w nim happy end. Uważam że film byłby znacznie lepszy gdyby zakończył się inaczej. Dlatego aż nadto ceniłam sobie dziecko Rosemary. Tam nie było szczęśliwego zakończenia, nie był przerysowany i wręcz czciłam ten film. Odwróciłam wzrok od laptopa, gdy usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Była od Ryana.

 Ryan:Cześć słonko, jak się czujesz? Przygotuj się na piątek, doznasz oświecenia.

 Zaśmiałam się przez to jak nazwał mnie chłopak. Nigdy nikt mnie tak nie nazwał. 

 Venetia: Czuję się wspaniale, ale nie rozumiem co miałoby mnie oświecić?

 Ryan:Mój geniusz. Idę o zakład że będziesz zachwycona. 

Lake of bloodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz