6

93 3 1
                                    

Ritz otworzyl oczy. Pierwsze co zobaczyl to Veneera polozonego na jego klacie.
-Hej skarbie... - powiedzial zaspany Ritz. Veneer szybko sie zerwal i popatrzyl na chlopaka.
-Juz nie spisz! - Veneer pocalowal go w usta szybko. - spales dlugo, ale co sie dziwic. Kocham cie. - Veneer mial pelno energii. Ritz natomiast musial sie dopiero rozbudzic. Popatrzyl przez okno.
-Pieknie dzisiaj, nie? - powiedział Ritz
-Noo, nie zaprzecze. - odpowiedzial Veneer. Veneer i Ritz wstali, i ubrali sie w najzwyklesze ich ubrania. Dzisiaj mieli isc na trening glosu. Oczywiscie Veneer lekko sie stresowal tym wszystkim. Jego chlopak probowal go pocieszac.
-Skarbie bedzie dobrze. - usmiechnal sie Ritz. Zielono wlosy usmiechnal sie na jego slowa, kochal byc tak przez niego nazywany. Wyszli z pokoju i weszli do sali nagran. Zobaczyli tam Velvet czekajaca na Veneera.
-Jestes, w koncu. No ile mozna sie przebierac? Idiota. - powiedziala. Para lekko sie zasmiala, na co Velvet popatrzyla oburzonym wzrokiem.
-Przestancie tak stac i moze zacznijmy? - usiadla Vel. Veneer usiadl obok. Ritz podszedl do komputera i wlaczyl nagrywanie.
-Vel, chodz. Zacznij. Tu masz zwrotke. To bedzie jakos... - spojrzal na tekst - od tego podkreslonego na fioletowo. Zielone jest veneera, a niebieskie razem. - usmiechnal sie lekko ritz do niej. Velvet zaczela spiewac, o ile spiewem mozna to bylo nazwac. Po skonczonej zwrotce Chlopak odezwal sie. - Noooo... moze byloby lepiej gdybys pocwiczyla jeszcze sama... - Ritz nie chcial jej urazić. Velvet nie odpowiedziala i usiadla.
-Dobra Veniś ty teraz. - zasmiala sie Velvet. Veneer wstal i podszedl do mikrofonu. Wzial kartke w rece i zaczal spiewac swoja zwrotke. Velvet i Ritz byli pod wrazeniem. Veneer wcale nie uzywal trolla, aby miec talent. On go juz mial. Po skonczonym spiewaniu sam nie mogl uwierzyc ze to caly czas on.
-Veneer? Dlaczego mi nie powiedziales? - Velvet sie lekko zezloscila na brata.
-Ale vel... ja nie wiedzialem! - krzyknal Veneer.
-Jestem dumny!. - Ritz podszedl do Veneera i objal go. Veneer odwzajemnil uczucie. Velvet szybko wstala i wyszla zdenerwowala. Veneer chcial ja zatrzymac ale nie zdarzyl.
-Teraz bedzie ma mnie zla... znowu. - Veneer usiadl na podlodze smutny. Ritz zlapal go za ramie.
-Nie przejmuj sie. Taka jest. I to ty o tym najlepiej wiesz. - zasmial sie Ritz. Veneer sie lekko usmiechnal ale nadal chcial z nia porozmawiac. Jednak nie teraz. Nie chcial tak od razu do niej isc.
-Musze na chwile wyjsc, wiesz duzo emocji i w ogole. - powiedzial usmiechniety Veneer.
-Jasne, mozesz isc. Spotkamy sie dzisiaj u was? Wieczorem. Bez ciebie nie zasne. - ponownie Ritz zachichotal.
-Dobra, to ja lece.
Veneer wyszedl z sali a potem z budynku. Dawno nie widzial tych podniebnych ulic. Szedl jedna z ulic i postanowil wejsc do jednego ze sklepu. Tam oczywiscie tez nie mial zbyt duzo prywatnosci, bo od razu obskoczyli go ludzie. On nie mial czasu zeby wszystkim dawac albo autografy, albo wyjasnienia. Wzial co chcial, zaplacil, i kiedy mial wyjsc zobaczyl swoja dawna asystentkę - crimp. Popatrzyl na nia z obrzydzeniem. Byla cala brudna. Myslal ze juz nigdy sie nie spotkaja, poniewaz przez ten czas myslal ze poszla z trollami.
-Co ci sie stalo, ew. - powiedzial Veneer. Crimp zauwazyla go, i przestraszona odwrocila sie do niego. Poprawila pekniete okulary, i otrzepala sie z kurzu.
-M-mi? Nic! Ja.. ja tak zawsze mialam!
-Nie klam przeciez bylas nasza asystentka. - zasmial sie Veneer.
-Nooo... po prostu jakos wpadlam w jakies bloto... chociaz to nie wyglada na bloto... wpadlam pod szafke. - zasmiala sie nerwowo crimp.
-Zawsze bylas taka klamliwa. Widzisz? I gdzie teraz niby jestes? Smieciem na ulicy? - mowil przesmiewczo Veneer. Nie chcial byc wyjatkowo niemily, jednak cos mu nie szlo.
-Ale.. Ale ja ma prace! I to o wiele lepsza niz mialam gdy wam pomagalam!
-Tak? To co teraz robisz?
-Pomagam! Tez pomagam! Ale teraz innej gwiezdzie.
-Taaaaak? A komu?
-Nie twoja sprawa w ogole...
-No dobrze, ale wyglada jakby jakiejs taniej gwiezdzie. Co ona z toba robi, sprzata toba? - ponownie zasmial sie Veneer. Nagle za Crimp pojawila sie brunetka, wygladala znajomo.
-Przepraszam za te sciere, nie wiem co tutaj robi. Jest strasznie gadatliwa. Wkurza mnie z dnia na dzien coraz bardziej! - wziela ja na rece.- Chyba ja zwolnie... Chociaz nie chce byc dla niej wyjatkowo okrutna. -mowila Brunetka. Miała charakterystyczną fryzure i kolczyki. Czy to nie... Iris? Piosenkarka ktora byla konkurencja dla Velvet i Veneera? Brunetka nie spojrzala na Veneera ani razu, wiec nie mogla powiedziac kto to byl. Veneer jednak nie chcial z nia rozmawiac. Ona tylko wziela Crimp i poszla dalej. Veneer stal przez chwile na drodze do poki nie weszla w niego jakas kobieta ktora zaczela sie na niego drzec. Zielonowlosy szybko wrocil do domu, zamknal drzwi i zaczal rozpakowywac zakupy. Kupil wszystkiego razy trzy, zeby starczylo dla wszystkich.
-Velvet! Kupilem ci te ciastla co chcialas. A w sumie to nie chcialas ale wiem ze je lubisz wiec automatycznie je chcialas. - zasmial sie.
-Ooo dziekuje. Jak bylo na miescie? Jacys nowi ludzie? - zapytala Velvet patrzac w telewizor.
-Nowi? Spotkalem Crimp i Ta Iris cala...
-Crimp? Crimp powiadasz... no i jak skonczyla po wydaniu nas? Jako nedzna sciera? - smiala sie
-Zgadlas Velcia! - rowniez sie zasmial. Dal jej do reki ciastka. Po chwili uslyszeli pukanie do drzwi. Velvet zupelnie je zignorowala. Veneer poszedl otworzyc. Szybko zauwazyl Ritza i obwiesil sie na jego szyi.
-Jestes! Kupilem to co lubisz!
-Dziekuje. - pocalowal go szybko w czolo, przez to ze byl mniejszy bylo to wygodniejsze. - idziemy do pokoju? - zapytal Ritz.
-Oczywiscie! - Odpowiedzial chlopak. Wzial ich rzeczy i zamknal za soba drzwi. Vel nadal nie zwracala na nich uwagi. Myslala o Crimp i tej Iris. Takze byla zafascynowana serialem.
W pokoju Veneer otworzyl ich ulubione picie i rozlal im do szklanek.
-Wiedzialem ze to lubisz. - powiedzial Veneer
-Zdziwilbym sie, gdybys nie wiedzial Ven. - odpowiedzial Ritz. Wypili kilka szklanek i w koncu Veneer powiedzial zeby Ritz poszedl sie umyc. On pojdzie do innej lazienki w tym czasie. Zgodzil sie. Gdy Ritz poszedl chlopak szybko zaczal przegrzebywac jego rzeczy. Chcial sie upewnic, czy jego chlopak zgodnie z obietnica przestal juz palic marihuane. Tak jak myslal, znalazl jedna. Gdy Ritz wrocil, Veneer byl juz przebrany w szlafrok, jednak zupelnoe bez niczego pod spodem.
-Kochanie, wytlumacz mi to. - pokazal na znalezisko. Ritz szybko mu to wyrwal i wyrzucil przez okno.
-To nic, nie pale. - powiedzial
-Wiem ze nadal to robisz... powiedziales-
-Przepraszam. To ostatni raz... ja po prostu czasami wiesz no... nie radze sobie. - Veneer popatrzyl na chlopaka gdy sie tlumaczyl i sie lekko usmiechnal. - Spokojnie, i tak cie kocham... - pociagnal go lekko na siebie upadajac na lozko. Ritz zlapal go szybko za tors podczas upadku. Obrocil chlopaka na siebie. On z kolei zaczal jezdzic reka po jego klacie. - I nic tego nie zmieni, nawet glupia marihuana... - zdjal z ramion szlafrok, pozostawiajac swoja klate gola. Wygial sie w jego strone zeby go pocalowac. Ritz objal go mocno w talii, natarczywie obmacujac po chwili jego cialo. Gdy Veneer mial juz zdejmowac kolejna czesc szlafroka, weszla ziewajaca Velvet.
-VENEER? CO TY ROBISZ W MOIM POKOJU!? - krzyknela. Veneer odskoczyl od Ritza, ktory rowniez przestraszyl sie Velvet.
-Ja?... Nic! Ja chcialem tylko... zasnac.
-TO WYJDZ Z TAD, NIE MAM ZAMIARU WAS OGLADAC. - krzyczala dalej. Szybko wyszli z jej pokoju. Faktycznie ich pokoje srednio sie roznia, wlasciwie to w ogole. Polozyli sie obok siebie bez slowa w pokoju Veneera. Nagle cisze przelamal Veneer.
-Cos nie wyszlo.
-Wiem... no to wiesz co.. dobranoc moze?- zasmial sie nerwowo Ritz. Veneer sie zgodzil. Zgasili swiatlo i starali sie usnac. Veneer objal chlopaka szybko, zebg przestal sie tak stresowac ta akcja. Ritz szybko usnal dzieki temu.

„The day that i lost you" (Veneer x Kid Ritz)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz