16

100 3 11
                                    

Gdy rodzice zajeli sie bardziej Velvet Ven poszedl do chlopaka na gore. Wszedl do pokoju i zobaczyl swojego chlopaka leżącego i spiacego. Usiadl obok niego glaszczac go. Siedzial tak i troche mu sie to zaczelo nudzic, wiec wyjal telefon. Zobaczyl przypomnienie o jutrzejszym koncercie. Przerazil sie, poniewaz mial osoboscie tylko jedna próbe, natomiast Velvet chodzila na nich codziennie.

-kurwa - wyszeptal do siebie Veneer. - nie mogla mi powiedziec?

Kid Ritz obudzil sie i popatrzyl na Veneera.

-Co sie stalo kicia? - spytal zaspany. Zaczal gladzic palcem jego reke.

-Jutro koncert... ale ta szmata mi nic nie mowila.

-Skarbie... ale wyluzuj.. ty potrafisz spiewac - uswiadamial mu Ritz. Veneer o tym pomyslal i wlasciwie to zrozumial ze chlopak mial racje. Lekko sie uspokoil.

-Masz racje... jakos bede improwizowac. A ty jak sie czujesz? Juz lepiej? - poglaskal go ponownie Veneer.

-Lepiej... ale nadal cos mnie meczy... bede szczery... - powiedzial smutno Ritz.

-Mozesz mi powiedziec co?

-Czuje jakas pustke... brakuje mi czegos w moim zyciu... jedyne co mnie cieszy to twoja bliskosc. - Veneer polozyl i przyblizyl sie do chlopaka mocno.

-Jezeli tylko pragniesz mojej bliskosci moge byc caly twoj... moge byc twoja "sex zabawka"... - wydyszal  Veneer. Ritz sie zasmial i poglaskal chlopaka.

-To nie tylko to co rozumiem przez slowo "bliskosc" zboku... - powiedzial Ritz.

-Ohhh... naprawde? Nie chcesz mnie przeleciec?~ - zasmial sie Veneer.

-Glupi jestes... - odparl Ritz dalej glaszczac go.

-Kocham cie - powtorzyl sie po raz setny Veneer. Pocalowal chlopaka, jednak nie przewidzieli tego, ze poniewaz Veneer odszedl od rodzicow, to pewnie beda chcieli sprawdzic czemu. Jednak to sie stalo. Matka gwaltownie otworzyla drzwi.

-VENEER? - krzyknela matka.

-Velvet? Co ty chcesz? - spytal Veneer nie odwracajac sie dalej glaszczac chlopaka po twarzy. Ritz spanikowal, nie chcial wyjsc na debila.

-Velvet?! Twoja matka! - krzyknela.

Veneer sie odwrocil. Momentalnie zeskoczyl z chlopaka.

-Mamo? No... ten kolega? - powiedzial nerwowo Veneer.

-Zawiodlam sie synu... - powiedziala Matka. - Jestes takim pedalem ze widac to z daleka, nie chcialam miec takiego syna. I te wszystkie ubrania na scenie. Chlopaku czy ty widzisz swoj brzuch? To jest tak bardzo... no wiesz jakie...

-Mamo... wykluczasz mnie bo jestem... kurwa gejem? Jebana orientacja-

-I jeszcze klnie co drugie slowo. Wstyd mi. - i wyszla z pokoju. Szla do drzwi i w ogole wyszla z domu. Ojciec stal ale po chwili tez wyszedl.

-Aha, swietnie... - powiedzial smutno Ven. Ritz poklepal go.

-Nie przejmuj sie... mowilem juz...

-Ale teraz to juz na pewno mnie nienawidzi... - usiadl Veneer obejmujac sie sam.

-Nie powiedziala tak...

-Mowila, ale nie tak jak mialo to brzmiec.

„The day that i lost you" (Veneer x Kid Ritz)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz