Wpatrywałam się w nagrobek, raz po raz śledząc wzrokiem litery jakie zostały wyryte w czarnym kamieniu.
Następnie wbijałam wzrok w datę urodzenia i śmierci, która różniła się tylko rokiem.
W końcu przykucnęłam, by położyć kwiaty z doliny Naturii na grobie chłopaka. To były pierwsze kwiaty, o jakich pomyślałam, jeśli chodziło o niego. Nie pasowały mi żadne kupne wieńce, czy nawet piękne kwiaty prosto z kwiaciarni.
Wstałam i odsunęłam się, aby i Fabian mógł ułożyć swoje kwiaty, zaraz obok tych ode mnie.
Potem i on wstał i tak staliśmy ramię w ramię, w ciszy, patrząc na grób przyjaciela.
-Przepraszam.- Szepnęłam w końcu, a napis "Luck Matis" rozmył mi się w oczach.- Przepraszam, że nie byłam w stanie Cię uratować.
-Przestań Mc'brian. Nie zawsze można wszystkich uratować, a już zwłaszcza tych, którzy nie chcą być uratowani.- Skarcił mnie Fabian, ale zrobił to cicho, tak jakby bał się, że gdy uniesie głos, to zmąci wieczny sen przyjaciela.
-Wiem, ale to boli. I ta myśl, że mogłam powiedzieć coś inaczej, zrobić coś inaczej. Że może wtedy by żył.
-Ale nie żyje.- Przeszedł mnie dreszcz i nie wiem, czy to przez słowa, czy zimny ton chłopaka.- I twoje zadręczanie się nie przywróci mu życia. Więc zamilcz i po prostu postaraj się uratować życie komuś innemu, innym razem.
-Myślisz, że jestem w stanie?- Spytałam, ocierając łzy.
-Nie lubię Cię, ale musiałbym być ślepy, żeby nie dostrzec, jak silna się stałaś.
Nic więcej nie powiedziałam, a i on zamilkł.
Ubrani w czarne stroje, staliśmy jeszcze przez chwilę nad nagrobkiem, a potem ruszyliśmy ramię w ramię do wyjścia, aby opuścić cmentarz w Itarrze.
Tego dnia nad Messis były ciemne chmury, tak jakby nawet natura opłakiwała naszą stratę.
KONIEC TOMU PIERWSZEGO: START OF POWER
CZYTASZ
Akademia Magii. Start of Power
FantasyPierwsza część Trylogii Początku. Aurora Mc'brain urodzona na Ziemi, nieposiadająca magii, zrządzeniem losu trafia do Messis, jednego z magicznych światów. To historia, w której niemagiczna dziewczyna musi przystosować się do nowego otoczenia, zdoby...