Moja mama wyszła jakąś godzinę później, po raz kolejny powtarzając nam, jak bardzo się cieszy i że na pewno nam pomoże.
-Niall? Możemy pogadać?
Odwróciłem się do Melody, która siedziała na kanapie, podczas gdy ja chowałem naczynia do szafek.
-Nie chcesz mi powiedzieć, że to jednak będą trojaczki, prawda? - uniosłem brwi.
Już nic mnie nie zaskoczy.
Podszedłem do niej i oparłem się dłońmi o kanapę.
-Nie - wywróciła oczami - siadaj - poklepała miejsce obok siebie.
Okrążyłem kanapę i usiadłem. Podniosłem Mels i posadziłem ją na swoich kolanach. Oparłem się plecami o oparcie, a ona przekręciła się tak, że teraz siedziała bokiem.
-Pamiętasz jak trzy miesiące temu mi się oświadczyłeś? - przekręcała pierścionek zaręczynowy na swoim palcu.
-Myślę, że nie mam Alzheimera - odparłem, nie wiedząc do czego zmierza.
Uśmiechnęła się zamyślona.
-I wiesz pewnie, co idzie za zaręczynami - mruknęła cicho.
Oh, no tak.
-Zgaduję, że ślub?
Skinęła głową, przygryzając wargę.
-Uh, chyba najlepiej by było zrobić to jak najszybciej, bo potem będziemy musieli czekać aż, no wiesz.
-Też tak pomyślałam.
-Okay.
-I mogę zacząć jakoś to planować, tylko, że najpierw chciałam zapytać cię o zdanie.
-Dla ciebie zgadzam się na wszystko - uśmiechnąłem się, a ona oparła się na mojej klatce piersiowej i położyła głowę w zagłębieniu mojej szyi.
Było po dwudziestej, więc pomyślałem, że moglibyśmy obejrzeć jakiś film, a Melody najwyraźniej wpadła na ten sam pomysł, bo sięgnęła po pilota i włączyła telewizor.
Na jednym z kanałów leciało właśnie "Godziny szczytu 3", a Mels jęknęła widząc to.
-Możemy to zostawić? - spytałem, zerkając na nią.
-Ten film to głupota.
-Wcale nie - uśmiechnąłem się, wiedząc, że nie cierpi tego filmu.
-Uh, okej - ułożyła się na mnie wygodniej i zamknęła oczy.
Jakoś w 3/4 trwania stwierdziła, że nie chce jej się dłużej tego oglądać i pójdzie wziąć kąpiel.
Dokończyłem oglądanie sam, a następnie wyłączyłem telewizor i przeszedłem do sypialni. Było wcześnie i w ogóle nie chciało mi się spać, więc wpadłem na pomysł.
Zapukałem do drzwi łazienki.
-Mogę?
Po chwili dobiegła odpowiedź:
-Jeśli musisz.
Otworzyłem drzwi i wszedłem do środka. Melody leżała w wannie z zamkniętymi oczami.
-Mogę do ciebie dołączyć?
Wydęła usta, wciąż nie otwierając oczu.
-Hmmm, no nie wiem.
Wiedząc, że to oznacza tak, rozebrałem się i wszedłem do wanny z drugiej strony.
Było dużo piany i założę się, że wlała tam hektolitry tych różnych olejków.
Znalazłem jej nogi pod wodą i objąłem w kostkach, przyciągając ją do siebie.
-Idioto! - pisnęła.
Jej nogi były teraz za moimi plecami, a nasze twarze kilka centymetrów od siebie.
Patrzyła na mnie uważnie, a ja liczyłem kolory w jej oczach. Są takie piękne. Ona jest piękna.
-Chcesz wziąć ze mną ślub, prawda? - spytała nagle.
-Co? Tak, oczywiście, że tak - zmarszczyłem brwi.
Co to za pytanie? To chyba oczywiste, że tego chcę.
-Bo wiesz, tak z tym wyskoczyłam i nie pomyślałam w ogóle czy... - przerwałem jej, całując ją. Po raz kolejny dzisiaj. Cóż, naprawdę lubię ją całować i raczej nigdy mi się to nie znudzi.
-Chcę tego najbardziej na świecie i jestem cholernie szczęśliwy na myśl, że mogę założyć z tobą rodzinę - wyszeptałem w jej usta.
Tym razem to ona mnie pocałowała i poczułem, jak uśmiecha się przy moich ustach.
Objąłem ją ramionami i zacząłem kreślić ślady na jej plecach.
-Ja też jestem szczęśliwa - mruknęła.
Całowaliśmy się leniwie jeszcze przez...jakiś czas, nie wiem ile dokładnie, to tak, jakby świat stanął w miejscu. Jesteśmy tylko ja, ona i ten moment.
-Jakie damy im imiona? - spytała po chwili milczenia.
-Zależy od płci- wzruszyłem ramionami.
-Nie! Naprawdę? - rzuciła mi sarkastyczne spojrzenie.-Jeśli to będzie dwóch chłopców, to Alex i Sean? - zaproponowałem.
Rozważała to przez moment, aż w końcu skinęła głową.
-A jeśli dwie dziewczynki to Rose i Carmen.
-Rosie, ładnie - uśmiechnąłem się.
-A jeśli dziewczynka i chłopiec?
-Rosie i Alex?
-Pasuje do siebie.
Wygłupialiśmy się przez chwilę ochlapując się nawzajem pianą i śmiejąc, aż w pewnym momencie Melody zamilkła.
-Mój telefon dzwoni - orzekła.
-Już późno, nie musisz odbierać - jęknałem, kładąc głowę na oparciu wanny.
Naprawdę rozumiem, że jej praca jest bardzo ważna i odpowiedzialna, ale powinna też potrafić odzielić obowiązki z nią związane od życia prywatnego.
-Skoro ktoś dzwoni o tej godzine to musi być coś ważnego. Może to ze szpitala - wstała i wyszła z wanny, stawiajac mokre stopy na podłodze.
Owinęła się ręcznikiem i wyszła z łazienki.
Moment później usłyszałem, że zaczęła rozmawiać. Nie moyłem wydedukować o czym mówiła, ponieważ jej głos był zbyt cichy. Jednak nie musiałem długo czekać, żeby dowiedzieć się o co chodziło, po kilku minutach w mieszkaniu rozległ się tupot stóp i Melody stanęła w progu wejścia do łazieni. Sam wyraz jej twarzy poinformował mnie, że chodzi o coś poważnego. Była blada jak ściana, a jej oczy rozszerzyły się do granic możliwości. Widziałem, że jej broda zaczęła się trząść, tak jak zawsze przed tym, gdy ma się rozpłakać. Teraz już faktycznie zmartwiony wyszedłem z wanny i podszedłem do dziewczyny, ostatnio w takim stanie była po śmierci swojej matki.
-Kochanie, co się stało? - ująłem jej twarz w dłonie i delikatnie pogładziłem kciukiem jej policzek.
Do jej oczu napłynęły łzy. Kiedy się odezwała jej głos był cichy i trzęsący się.
-Pattie jest w szpitalu, a jej stan jest bardzo poważny.no cóż, musiałam jakoś zepsuć sielankę. rozdział jest krótki, ale chciałam go skończyć już w tym momencie. wcześniej nie miałam pomysłu co do imion dzieci, ale po przeczytaniu "na końcu tęczy" (znane także jako "love, rosie) to muszą być Alex i Rosie. dosłownie zakochałam się w tej książce, tej historii. to chyba najpiękniejsze i najlepsze co do tej pory czytałam, a uwierzcie mi, przeczytałam już swoje. absolutnie polecam Wam tą powieść, nie pożałujecie. standardowo proszę o zostawianie komentarzy oraz głosów, bo dzięki temu wiem, że doceniacie moją pracę i mam dla kogo pisać kolejne rozdziały xx
PS. przed chwilą sprawdziłam, że "i'm not a monster" ma już prawie 16K wyświetleń. nawet nie potrafię wyrazić jak wdzięczna Wam za to jestem :')
PS2. zapomniałabym! zapraszam na moje wakacyjne fanfiction "teenage dream". mam nadzieję, że zajrzycie ;)