-Justin - mruknęłam śledząc palcem linie jego tatuaży.
-Mhm?
-Muszę iść - usiadłam przyciągając kołdrę pod brodę, żeby ukryć moje nagie ciało.
Jeszcze nie docierała do mnie powaga tego co zrobiłam, co my zrobiliśmy.
-Wiesz, że chciałbym, żebyś została - poczułam jak przesuwa palcem wzdłuż mojego kręgosłupa, przyprawiając mnie o przyjemne dreszcze - ale nie będę cię zatrzymywać.
Ubrałam się szybko pod kołdrą i odnalazłam pod łóżkiem moje buty.
-Kiedy się zobaczymy?- spytał Justin wodząc wzrokiem po mojej twarzy.
-Nie wiem, jutro, pojutrze. Nie wiem.
W tej chwili nie wiedziałam naprawdę nic.
***
Weszłam do domu, odkładając torby z zakupami w kuchni.
-O, już jesteś - Maura siedziała przy stole czytając jakąś gazetę.
-Przepraszam, że tak długo mi zeszło - uśmiechnęłam się przepraszająco ściągając płaszcz i buty w przedpokoju.
Odruchowo przejrzałam się w lustrze i mój wzrok padł na czerwony ślad na mojej szyi.
Cholera, cholera, cholera.
Przerzuciłam włosy na ramię, żeby w miarę możliwości zasłonić szyję i wróciłam do kuchni do Maury.
-Rosie i Carmen śpią? - zagadnąłem wyciągając zakupy i odkładając je na blat.
-Tak, są nakarmione.
Próbowałam skupić się na tym, ale nie mogłam powstrzymać trzęsących się rąk i natłoku myśli.
Co ja najlepszego narobiłam?
Zdradziłam mojego męża, moją największą miłość.
Zniszczyłam wszystko, co razem mieliśmy.
Musiało mi rozum odebrać.
Poczułam zbierające się w oczach łzy, ale szybko je powstrzymałam.
-Przepraszam, zaraz wracam - szybkim krokiem przeszłam do łazienki i zamknęłam za sobą drzwi.
Usiadłam na brzegu wanny chowając twarz w dłoniach.
Skrzywdziłam go, skrzywdziłam kogoś, kogo nigdy nie chciałam, żeby był skrzywdzony.
Zachowałam się jak ostatnia dziwka.
Przejrzałam się swojemu odbiciu w lustrze i dotknęłam zaczerwienionej skóry na szyi.
Muszę mu powiedzieć, nie mogę go oszukiwać.
Ale jak mam to zrobić? Zostawi mnie, zostawi mnie, a ja będę w pełni na to zasługiwać.
Obróciłam obrączkę na palcu błagając, żeby czas się cofnął.
Zatraciłam się tak bardzo, że w pewnym momencie sama nie wiedziałam już czego tak naprawdę chcę i potrzebuję.
-Hej mamo - usłyszałam głos Nialla za ścianą.
-Hej synku, jak tam?
-W porządku, wiesz może co na obiad?
-Wydaje mi się, że Melody przygotowuje jakąś specjalność.
"Tak, mam niesamowitą specjalność. Całkiem niespodziewaną"
-Muszę już iść, Lizzy ma jutro jakiś sprawdzian i powinnam przypilnować, żeby się nauczyła.