★ „Przestań!" - Rozdział 4 ★

492 52 13
                                    

Perspektywa: Edgar

Mijały tygodnie, nawet i miesiące. Od pierwszego września dziś mijał drugi miesiąc, czyli zaczynał się listopad. Jesienna pogoda, szybsze zachody słońca i deszcz, który bardzo lubiłem. Spacery w deszczu były czymś, co często w jesieni robiłem, a taniec ze spadającymi kropelkami z nieba był jednym z moich skromnych i niewielu marzeń. Szczerze to nie wierzyłem, że kiedyś udałoby mi się je spełnić. Nawet nie mam kogoś kto by się tym przejął. Właściwie to wątpię, że kiedyś znajdę sobie kogoś, kto by mnie kochał, bo przecież, jaki byłby sens kochania kogoś, kto wygląda gorzej w porównaniu do żula? A przynajmniej tak ludzie mnie postrzegają. Nie miałem za ładnej twarzy, a mój styl mocno się wyróżniał. Może dlatego, że jestem emo. No ale... chyba lepiej, żebym był sobą niż udawał kogoś kim nie jestem, prawda?

Z zamysłu wyrwał mnie Fang, który szturchnął mnie w ramię.

- Odpowiedź d - szepnął do mnie na tyle cicho, że sam ledwo to usłyszałem.

- Co? - nie wiedziałem o co mu chodzi, a on wskazał palcem na kartkę podręcznika z chemii. Po chwili zrozumiałem o co chodziło, nauczycielka wybrała mnie po odpowiedzi, a ja powiedziałem to co mówił mój właściwie... chyba przyjaciel. Sam już nie wiem, czy jesteśmy bliskimi znajomymi czy przyjaciółmi. To dziwne...

Gdy kobieta kiwnęła głową oznajmując, że odpowiedziałem poprawnie zaczęła kontynuować lekcje i coś tam pierdolić. Nie obchodziło mnie to jakoś, najchętniej to bym poszedł spać tak szczerze. Fioletowowłosy zaczął do mnie gadać o jakichś dziwnych rzeczach, ale i tak słuchałem go z zaciekawieniem. Lubiłem, gdy to on mówił, nie ja. Położyłem głowę na ławce i przyglądałem się chłopakowi wciąż go słuchając.

Minęło kilka godzin, lekcje się zakończyły i większość osób siedziała w swoich pokojach. Do tej większości należałem też ja, ponieważ gdyż Fang'a nie ma. Stwierdził, że idzie gdzieś z Buster'em i Chester'em, jakieś tam chuj wie co. Randka we trójkę, bo zapomnieli o mnie. Z początku myślałem, żeby przyzywać demony, ale jak podzieliłem się moimi dzikimi chęciami z Colette, to powiedziała, że prędzej bym się zesrał niż demona przyzwał, albo że demon by się mnie wystraszył i by spierdolił.

(autor: funfact, w tym momencie na słuchawkach włączyło mi się "diss na szatana")

Po chwili usłyszałem pukanie, po czym poszedłem do drzwi, nie spodziewałem się, że Colette przyjdzie. Wpuściłem ją, a ona odrazu poszła rozjebać się po całości na kanapie, bo jakże inaczej. Przysięgam, ona mi całkiem rozpierdoli pokój.

- Dobra to póki nie ma Fang'a, dawaj mi wszystko co o nim wiesz!! - jasnowłosa powiedziała do mnie, wyciągając z niewiadomo skąd swój notatnik.

- O nie, nie, nie, nie ma szans, sama go pytaj, ja nie będę ci pomagał w pisaniu jakichś twoich ship card'ów! - odpowiedziałem jej i tego będę się trzymał. Jakby sama nie umiała wypytać parówki o takie rzeczy... przy mnie jej ryj się nie zamyka.

No i właśnie w tym momencie usłyszałem powiadomienie z telefonu. O wilku mowa.

17:47

Trampek 🖕🏼🪰

ej bo buster wpadł do rowu i nie
umie wyjść, a jego
kochaś nie potrafi
mu pomóc XDDDDDD

Jeszcze nas z baru wyjebali w ogóle,
bo rudy zaczął się kłócić,
że on nie będzie płacił 10 złotych
za kufel piwa

Edgar kocur 🤙🏼🖤

a on ma w ogóle jakiś wstęp do najbliższych barów? z
każdego chociaż raz go wyjebali XDD

Trampek 🖕🏼🪰

no właśnie kłócił się żeby go wpuścili,
bo to niesprawiedliwe, że inni mogą a on nie

nahh, typowy buster, za godzinę wracam
jak coś

Jedyne co zrobiłem to dodałem emotikon czarnego serca do wiadomości i odłożyłem telefon. Colette coś tam do mnie mówiła, ale nie słuchałem jej jakoś specjalnie... chyba się nie obrazi, co nie? Moje myśli są w kompletnie innym świecie. Myślałem o wyższym ode mnie, fioletowowłosym chłopaku z obsesją na kung fu. Tak, o Fang'u. Nie wiem sam jak wygląda nasza relacja i jak powinna. To chyba normalne, że w randomowym momencie chce się przytulić do mojego najlepszego przyjaciela. Nie wiem, nigdy nie wchodziłem w głębsze przyjaźnie.

- Pisałeś z Faaangiem? Twój chłopak - siostra od razu zaczęła mnie tym dręczyć.

- Przestań już!! Fang mi się nawet nie podoba, a co dopiero żebyśmy byli razem - odpowiedziałem niechętnie. Miałem lekkie wątpliwości do tego, że powiedziałem o tym, że fioletowowłosy mi się nie podoba. Ale na pewno gdyby mi się podobał nie powiedziałbym o tym Colette, zabiłaby mnie pytaniami o tym i całym wymyślonym jej shipem.

Oparłem głowę o kanapę i głośno westchnąłem. Nie miałem ochoty już na nic.

×××

Słowa: 720

Jesteście super misiaki, prawie 500 wyświetleń i 60 gwiazdek. Kocham was <3

Tradycyjnie, zapraszam do komentowania i zostawienia gwiazdki :33

~ Darkness

- STARS IN THE SKY - Fangar Fanfiction - !ZAWIESZONE!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz