Kiedy wróciłem do domu szybko skierowałem się na piętro, do swojego pokoju. Starałem się uniknąć rozmowy z rodzicami, która i tak była nieunikniona. Zdenerwują się za to zgubienie Luke'a i coś czuję, że moje dni są już policzone. Co jeżeli w przypadku Luke'a jest już wynik i on nie żyje? Potrząsnąłem głową. Nie, nie mogę tak myśleć. On żyje i pewnie zaraz wróci do domu. Położyłem się na łóżko i włożyłem pod nie rękę, by odszukać spodni, w których kieszeni jest karteczka. W końcu je znalazłem i wyjąłem papierek dokładnie w momencie, w którym mama weszła do pokoju. Usiadła na końcu łóżka i milcząc patrzyła w ścianę. Trzymała w rękach zmięty kawałek materiału. Nie rozumiałem o co chodzi, ale niezbyt mnie to obchodziło, dlatego nie pytałem. Powoli zaczęło irytować mnie jej milczenie. Doszedłem do wniosku, że albo wyjdę ja albo ona. W myślach zacząłem powolne odliczanie do mojego wyjścia. Pozostało 15 sekund.
14
13
12
11
10
9
8
7
6
Usłyszałem szloch, który przerwał ciszę. Cholera, a było już tak blisko! Zrezygnowany podniosłem się z wygodnego łóżka i podszedłem do mamy. Objąłem ją ramieniem i spojrzałem na to, co trzymała w rękach. Dopiero teraz rozpoznałem ten materiał. To była bluzka Luke'a! Chciałem zapytać o co chodzi, ale spodziewałem się najgorszego. TO ON SIĘ Z NAMI BAWI. CHODZIŁO MU O PODCHODY. Tylko nie rozumiem jednej rzeczy... dlaczego mama płacze? Nie miałem odwagi jej o to zapytać dlatego tylko czekałem na odpowiedź.
- Luke nie żyje. - powiedziała i rozpłakała się jeszcze bardziej. Bzdury, on sie tylko bawi! Zastanawiałem się czy wspomnieć jej o tej wiadomości na ścianie... Chociaż może to nie jest odpowiedni moment. Postanowiłem nic nie odpowiadać. Wstałem z łóżka by podejść do komody, na której leżała paczka chusteczek. Wróciłem i podałem je mamie. Jednak jedno pytanie nie dawało mi spokoju... dlaczego wyciąga takie wnioski? Skąd może mieć pewność?
- S.. Skąd wiesz? - zapytałem załamującym się głosem. Nie bałem się tego, co mogę usłyszeć. Bałem się jej reakcji. Moja matka odkąd pamiętam była kobietą wybuchową i wszystko potrafiło wytrącić ją z równowagi. Wyciągnęła rękę, w której trzymała zwiniętą koszulkę Luke'a. Wziąłem materiał do ręki i rozwinąłem go. Cały był od krwi, już zaschniętej, z dziurą po naboju. Obstawiam, że kulka trafiła w serce. Dobry strzał, jednakże czemu w mojego brata? W ubranie zawinięta była również koperta. Zaadresowana do mnie. Wzruszyłem ramionami i wyrzuciłem ją za siebie. Nie miałem czasu na czytanie teraz jakiś liścików miłosnych. Zastanawiałem się bardziej o co chodziło. Dlaczego akurat ten biedny dzieciak musiał paść ofiarą? Rozumiem, pozbycie się jego to jedno z moich marzeń, no ale nie w taki sposób. Spojrzałem na matkę, zaskoczony. Siedziała i wpatrywała się we mnie swoimi zielonymi oczami. Jeżeli dobrze z nich wyczytałem, to była wściekła. Patrzyła na mnie wzrokiem nienawiści i pogardy. Co ja takiego zrobiłem?
- Czemu tak na mnie patrzysz? - zapytałem i zaraz tego pożałowałem. Matka doskoczyła do mnie i pchnęła na ścianę. Obiema dłońmi obięła moją szyję a mi zaczęło braknąć tchu. Kiedy dotarło do mnie, co się dzieje, złapałem ją za nadgarstki i odsunąłem od siebie.
- Uspokój się, matko. - nakazałem i podeszłem do koperty, którą wcześniej wyrzuciłem. Postanowiłem jednak ją odczytać. Po takim wydarzeniu kilka pokrzepiających słów, jaki to ja jestem cudowny się przyda. Otworzyłem kopertę i wyciągnąłem z niej małą karteczkę.
Zabijając jednego z naszych sprowadziłeś śmierć na swój naród. Módl się o naszą litość, ponieważ po ciebie przyjdziemy jako po ostatniego. Będziesz patrzył bezradnie jak wszyscy giną, a ty nie możesz nic z tym zrobić. Chciałeś się bawić? Proszę bardzo.
___________________
Koniec części pierwszej "Mermaids". Wiem, że krótkie bo tylko 10 rozdziałów ale coraz mniej osób to czyta i zastanawiam sie czy jest sens dalej to kontynuować... Jeżeli chcielibyście poznać dalsze losy bohaterów i jesteście ciekawi, co wydarzy się w drugiej części, to dodajcie komentarz z tą informacją, proszę. Również proszę o pozostawianie gwiazdek. Dziękuję bardzo, ze byliście ze mną przez te 10 rozdziałow i mam nadzieję, że bedziecie chcieli również być w kolejnej części! Wrazie jakby było tyle chętnych by kontynuować "Mermaids" dodajcie swój user w komentarzu bym mogła was informować xx O ile chcecie oczywiście. ☺
PS w 2 części możecie się spodziewać czyjegoś powrotu!!

CZYTASZ
Mermaids - Jai Brooks
FanfictionOcean Spokojny. On ma ogon. Ona ma ogon. Czy wody Oceanu Spokojnego okażą się tak spokojne, jak próbuje przekonać o tym ich nazwa?