-24-

331 16 5
                                    

⚠️W tym rozdziale jest fragment 18+, więc jeżeli ktoś jest wrażliwy na tego typu sceny, zalecam pominąć scenę! Proszę jeszcze, abyście oszczędzili mi żartów i złośliwych komentarzy o seksie!⚠️
====================================
POV: Arion

Minął tydzień od naszego ostatniego spotkania z Victorem, nie mogłem go odwiedzić, musiałem się pilnie uczyć, ponieważ dzisiaj miałem sprawdzian, a po lekcjach trening, który trochę nam się wydłużył. Dzisiaj Victor ma dostać wypis ze szpitala, co mnie strasznie cieszy. Siedziałem sobie tak nad rzeką, nade mną wieczorna panorama. Nagle poczułem, że jestem przytulany od tyłu. Od razu domyśliłem się, że to mój cudowny chłopak.

– Cześć, mały! – Przywitał się.

Jaki mały? Nie jestem mały!

– Nie nazywaj mnie tak! – wtuliłem się w niego.

– No dobra, nie będę nazywać malucha maluchem. – Zaśmiał się.

– Jesteś niemiły. – Nadąłem policzki wkurzony.

Victor jedynie przez chwilę się we mnie wpatrywał.

– Jak ty to robisz, że ciągle jesteś taki słodki? Nawet jak się wkurzasz, wyglądasz uroczo.

– Nie jestem słodki...

Blade jedynie złączył nasze usta w delikatnym pocałunku. Po nie za krótkiej, nie za długiej chwili się od siebie oderwaliśmy.

– I dlaczego mi tutaj kłamiesz? Jesteś słodki. – Zaśmiał się żartobliwie.

Wywróciłem oczami.

– Tak tak, niech ci będzie. Swoją drogą, bardzo mnie cieszy to, że już wyszedłeś ze szpitala! – Uśmiechnąłem się pogodnie.

– Mnie też. A tak na przyszłość, to ja chyba cukrzycy przy tobie dostanę.

– Ja ciebie też kocham.

W tym samym momencie zauważyłem jakiś czerwony błysk zza drzewa. No cóż, przewidziało mi się chyba. Tam niczego nie ma. Przytuliłem się znowu do Victora.

– Wiesz, że i tak będziesz musiał napisać ten sprawdzian? – Wybuchnąłem śmiechem.

– Boże drogi... Nawet mi nie przypominaj o tym.

– No to przypomnę Vladimirowi i zagoni cię do nauki. – Zacząłem się zwijać przez tę salwę śmiechu.

Blade uciszył mnie kolejnym, ale krótkim pocałunkiem. Przerwaliśmy, ponieważ telefon Victora zawibrował. Granatowowłosy wyciągnął go z kieszeni i sprawdził, co mu przyszło. Sądząc po jego minie nic dobrego.

– Skubaniec ma dostęp do mojego dziennika elektronicznego i muszę iść do domu się uczyć. Super po prostu. – Wywrócił oczami.

– No to do zobaczenia, widzimy się jutro!

– Mhm. – Wynamrotał, już trochę ponuro.

Poszedł, ale ja jeszcze chwilę przyglądałem się gwiazdom. To tak jakby ktoś obsypał niebo cukrem, który błyszczy. Albo brokatem. Tydzień temu... Victor rozmawiał z Bailongiem. To może coś znaczyć, prawda? Ale nie będę o tym myśleć, lepiej od razu kupić mu prezent na urodziny, ponieważ są już jutro. Blade nie obchodzi już urodzin, ale nie chciał mi powiedzieć, dlaczego. No, ale mały upominek chyba go ucieszy. Wstałem i poszedłem, ale coś mnie zaciągnęło na bok. Szkarłatne oczy. Jasne włosy. To może być tylko jedna osoba - Bailong..

– Czego ode mnie chcesz tym razem?!

Białowłosy złapał mnie za szyję i uderzył mną o drzewo. Boli.

Love Trial|| Arion x Victor || IEGO|| *ANULOWANE*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz