Rozdział 7: Luxuria

899 112 16
                                    

Kiedy Harry wrócił do Kryjówki, z dwiema różdżkami w kieszeni i szatami bojowymi na plecach, po zrobieniu postoju by zgarnąć swojego nowego kieszonkowego bazyliszka, Syriusz przywitał go prezentem.

- Syriuszu, nie musiałeś. - Powiedział Harry, klaszcząc w dłonie.

- Zajęło mi to cały dzień. Prawie straciłem oko przez jej zaklęcie. - Syriusz mruknął, składając ręce. - Mam nadzieję, że jesteś szczęśliwy.

- Jestem zachwycony.

Harry przyjrzał się Bellatrix, przywiązanej do kuchennego krzesła. Ktoś, prawdopodobnie Syriusz, wyczarował koktajl, który zapraszająco stał przed nią. Harry podniósł go i upił łyk. Całkowicie zbyt słodki, jak na jego preferencje. Wspaniale.

Już był w lepszym nastroju.

Jak wielu, w tym jego mąż, się przekonało, Harry'ego łatwo było zwabić prezentami. Rzucił okiem na Lily i Jamesa, którzy przybyli razem, ale większość jego uwagi skupiła się na kuzynce Syriusza.

Harry ujął jej twarz.

- Bellatrix, mam dla ciebie zadanie.

To było nienaturalne widzieć, jak walczy, zamiast się poddać. Harry był przyzwyczajony do tego, że przyjmowała rozkazy Harry'ego tak samo, jak Voldemorta. Rządzili jak jeden mąż. Pogarda wobec Harry'ego byłaby pogardą dla samego Czarnego Pana, a jego Bellatrix nigdy by tego nie zrobiła.

Ta tutaj krzyczała na niego z uciszonymi ustami.

Harry stuknął różdżką w jej skroń.

- Imperio. Chciałbym, żebyś odzyskała horkruksa ze skarbca u Gringotta. Znasz go, puchar Hufflepuff. Następnie udaj się do posiadłości Malfoyów. Wiesz, jak włamać się do domu Lucjusza. Każdy wie, jeśli poświęci temu trochę uwagi. Jemu bardziej zależy na błysku niż na treści. Założę się, że widziałaś, jak wymachuje takim pamiętnikiem. Zwłaszcza tobie, z tą twoją rywalizacją. Przynieś mi oba.

- Czy to właściwe posunięcie? - James zapytał niepewnie.

- Zawsze możemy dostać się do Gringotta siłą. - Harry zaproponował.

Syriusz potrząsnął głową.

- I rozpocząć kolejną wojnę goblinów?

- Czy to naprawdę byłoby takie złe? - Harry'emu raczej podobała się jego własna wojna z goblinami. Gobliny były okrutne, krwiożercze i pomysłowe. Ale wyglądało na to, że pozostali postanowili całkowicie zignorować tę opcję, więc Harry dodał: - Albo możemy się zakraść.

- To niemożliwe. - James odchrząknął. - Musiałbyś być absurdalnie potężny, żeby to zrobić. I szalony.

- Dzięki. - Harry powiedział z zadowolonym uśmiechem.

- Nie. Nie. Naprawdę?

- Mój mąż włamał się do Gringotta lata temu, zanim się poznaliśmy. Kazałem mu nauczyć mnie, jak to zrobił. - Harry wyszczerzył się.

- Dlaczego, tak dokładnie włamał się do Gringotta?

- No wiesz, z typowych powodów. - Harry machnął ręką. - Mówię tylko, że chociaż byłoby to uciążliwe, jest wykonalne.

- Ale nie byłoby to szybkie i łatwe. - Lily spojrzała na Bellatrix. - Ona jest naszą najlepszą opcją.

Machnięciem różdżki liny Bellatrix opadły na ziemię, a zaklęcie uciszające zniknęło. W jej spojrzeniu nie było już tej oślepiającej nienawiści, choć Harry nie mógł nazwać tego oddaniem.

Hell Is Your Son From Another Dimension || Tłumaczenie HarrymortOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz