Wracamy do miejsca, w którym nas strasznie dawno nie było i postaci od dawna tylko wspominanych.
------------------------------------------------------------------------------------------------
Powrót do Wieży Bohaterów po tak długiej nieobecności był co najmniej dziwny.
Punz trzymał jedną rękę na ramionach, gdy szli przez front Wieży, a łowca wyciągnął własną kartę dostępu, aby wprowadzić ich do budynku. To, że trzymał Tommy'ego blisko, nie było przyjaznym gestem. To była cicha groźba. Ostrzeżenie dla Tommy'ego, żeby nie próbował uciekać.
Niepokój ściskał jego żołądek w supeł, jakby jego wnętrzności były wijącym się zwierzęciem, które krzyczało na niego, żeby spierdalał, póki jeszcze mógł.
To było głupie. Tommy doskonale zdawał sobie sprawę, że to bardzo, bardzo głupi pomysł. Ale nie mógł już tego znieść. Pomysł pozostania w tym domu choćby przez kolejny dzień, bycia dosłownie siedzącą kaczką w oczekiwaniu, aż Punz odnajdzie całą rodzinę i zabierze go siłą z powrotem do Dreama. - nie mógł tego zrobić.
Poza tym Tommy chciał odpowiedzi. Skoro wrócił z własnej woli, może Dream byłby bardziej skłonny powiedzieć mu prawdę.
Może to było tylko pobożne życzenie. Ale to nie było tak, że Tommy miał teraz nic innego do roboty.
Był późny wieczór i Wieża była pusta, gdy Punz wciągnął go do prywatnej windy prowadzącej na rezydencyjne piętra. Kolejnym machnięciem karty dostępu Punz wcisnął przycisk najwyższego piętra, a Tommy próbował stłumić narastające w nim mdłości, gdy winda zaczęła jechać w górę.
Tommy był już w tej windzie setki razy, ale teraz wszystko było zupełnie inne. Chłodne powietrze przepływające przez windę było jak tysiące maleńkich igieł wbijanych w jego ramiona. Serce biło mu w uszach, staccato przerażenia mówiło mu, że popełnia błąd, popełnia błąd, popełnia-
Kurwa. To mogło być naprawdę złe. Ale jednocześnie w jego piersi czuł tą dziwną tęsknotę, która sprawiała, że jego stopy poruszały się do przodu. To pragnienie odnalezienia Dreama i porozmawiania z nim jeden na jednego.
Część Tommy'ego chciała na niego nakrzyczeć. Przeklinać go za odebranie go rodzinie, za kradzież jego wspomnień i rozdarcie jego umysłu na dwie połowy.
Druga część Tommy'ego chciała po prostu... porozmawiać z Dreamem. Nie krzyczeć. Nie denerwować się. Po prostu zapytać go wprost, co się stało, ponieważ ta część jego duszy nadal chciała wierzyć, że nie wszystkie słowa Dreama były kłamstwami.
W pewnym momencie Dream powiedział Tommy'emu, że mu na nim zależy. Tommy przypuszczał, że teraz nadszedł moment, w którym przekona się, czy kiedykolwiek było w tym ziarno prawdy.
Winda zadźwięczała. Oddech uwiązł mu w gardle. Tommy nie walczył, gdy Punz prowadził go z windy na korytarz.
Mieszkanie Dreama było jedyne na tym piętrze, więc winda otworzyła się tuż przed drzwiami. Punz trzymał jedną rękę na karku Tommy'ego, a drugą zapukał.
- Dream! - zawołał Punz. - Jesteśmy tu!
My. Tommy zauważył, że Punz pisał do kogoś SMS-a w drodze tutaj i domyślił się, że dał znać Dreamowi, że go znalazł. Mimo to zdumiewająca była świadomość, że to wszystko dzieje się naprawdę. Dream wiedział, że jest tu z Punzem. Teraz nie było już odwrotu.
Z drugiej strony drzwi rozległy się stłumione kroki. Tommy zacisnął szczękę, przygotowując się mentalnie na ponowne spotkanie Dreama, żeby przynajmniej mieć nadzieję, że zachowa pozory pokerowej twarzy, gdy te drzwi się otworzą.
CZYTASZ
The World Forgetting By The World Forgot //PL
Fanfiction- Coś zostało nam skradzione. - powiedział Thanatos, wznosząc skrzydła, gdy mówił. - Coś, co jest dla nas bardzo ważne. I jesteśmy całkiem pewni, że osoba, która ukradła tę naszą rzecz, znajduje się właśnie w tym tłumie. Dream napiął się obok Tommy'...