Jak szczęśliwy jest los nienagannej westalki?
OSTRZEŻENIE: SPOILERY Z ROZDZIAŁU 18 I DALSZYCH Z "THE WORLD FORGETTING BY THE WORLD FORGOT"
Gdyby Tommy mógł, zburzyłby całe to cholerne miasto gołymi rękami. Chciał patrzeć, jak płoną te wszystkie głupie budynki. Chciał zobaczyć, jak Wieża Bohaterów staje w płomieniach i piecze pianki nad dymiącymi pozostałościami ratusza. Te miejsca były kpiną z tego, co miały robić. Chronić, służyć, to wszystko było bzdurą. Miasto nie zrobiło nic, aby chronić Tommy'ego, kiedy tego potrzebował. Musiał się ratować, a to była najtrudniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek zrobił.
- Wiem i rozumiem to. Masz pełne prawo tak się czuć, biorąc pod uwagę wszystko, co miasto zrobiło, żeby cię wypierdolić. - powiedział Wilbur. - Ale nie możesz jeszcze wskoczyć do walki.
- Dlaczego nie? - Tommy rzucił wyzwanie. - Nie rozumiem tego. Czym będzie się tak bardzo różnić między mną teraz a mną za rok?
lub noc zniknięcia Tommy'ego.
------------------------------------------------------------------------------------------------
- Nie mogę ci, kurwa, uwierzyć.
Tommy stał w drzwiach pokoju Wilbura z sercem bijącym jak młotem, gdy jego brat patrzył na niego gniewnie z drugiego końca pokoju.
- Co chcesz żebym ci powiedział? - zapytał Tommy, marszcząc brwi. - Że tego żałuję? Bo nie żałuję.
- Ja nie... - Wilbur potrząsnął głową, krzyżując ramiona na piersi. - Nie, chcę wiedzieć, dlaczego do cholery mnie okłamałeś i powiedziałeś, że byłeś u Tubbo i Ranboo podczas wiecu.
Szydząc, Tommy zrobił kolejny krok do pokoju Wilbura, zamykając za sobą drzwi.
- Ponieważ wiedziałem, że tak zareagujesz.- Co, bo uważasz, że to niesprawiedliwe, że nie chcę, żeby mój młodszy brat mieszał się w to gówno, gdy ma zaledwie siedemnaście lat? - warknął Wilbur, unosząc brwi. - Jesteś za młody, żeby zacząć walczyć razem z Syndykatem. Phil i Techno nigdy nie powinni byli pozwolić ci brać udziału w...
- Do cholery, Wilbur, nic mi nie było! - powiedział Tommy, przerywając mu. - Nie byłem w żadnym niebezpieczeństwie ani nic! Dosłownie po prostu stałem w tłumie, udawałem przestraszonego i szeptałem coś do słuchawki, którą dał mi Sam. W ogóle nie byłem w to zaangażowany.
- Wciąż tam byłeś, w środku walki między bohaterami a złoczyńcami. - syknął Wilbur, pędząc przez pokój w jego stronę. - Czy nie rozumiesz, jakie to mogło być niebezpieczne?
- Dosłownie nie byłem w żadnym niebezpieczeństwie!
- Jak wtedy wróciłeś? Spotkałeś się później z Philem i Techno?
Zatrzymując się, Tommy zacisnął szczękę, gdy cofnął się o krok od Wilbura.
- Tak, po zakończeniu wiecu przeszedłem kilka przecznic, aby dostać się do samochodu.Wilbur zmarszczył brwi.
- A co by było, gdybyś był śledzony?- Nie byłem.
- Ale mogłeś być. Gdyby ktoś cię śledził i ktoś widział, jak rozmawiałeś z Syndykatem...
- Ale tak się nie stało! - wykrzyknął Tommy, przerywając mu. - U mnie, kurwa, wszystko w porządku!
Wilbur w odpowiedzi spojrzał na niego gniewnie, a Tommy poczuł w piersi znajome płomienie gniewu. Minęło trochę czasu, odkąd Wilbur spowodował oparzenie, ale im więcej się na ten temat kłócili, tym bardziej podsycał żar i Tommy czuł, jak jego pierś robi się coraz gorętsza.
CZYTASZ
The World Forgetting By The World Forgot //PL
Fanfiction- Coś zostało nam skradzione. - powiedział Thanatos, wznosząc skrzydła, gdy mówił. - Coś, co jest dla nas bardzo ważne. I jesteśmy całkiem pewni, że osoba, która ukradła tę naszą rzecz, znajduje się właśnie w tym tłumie. Dream napiął się obok Tommy'...