જ⁀➷Rozdział 23×ೄྀ

40 8 10
                                    

୧୭ Księżycowa Skóra・๑ˊˎ-

 Zalewałam się łzami, leżąc w swoim legowisku. Cały czas myślałam o tym, co powiedział Wężowe Futro. Myślałam też o słowach Bryzowej Pręgi, który rzeczywiście miał rację. Rzeczywiście jesteśmy półkrwi. To dlatego Zamyślona Noc nigdy nie powiedziała nam, kto jest naszym ojcem. Dlatego ukrywała to przed Klanem Rzeki.

 Dlaczego ja niczego nie zauważyłam? Naprawdę byłam aż taka ślepa? Jaka ja jestem głupia! Ale dlaczego w ogóle Wężowe Futro powiedział mi o tym teraz? Czy to ma jeszcze jakieś większe znaczenie? Fakt, zmienia to to, że uważałam się za kotkę czystej krwi Klanu Rzeki, a jednak jestem mieszańcem... Ale czy to zmienia coś oprócz tego? No, bo skoro Nocna Gwiazda został w Klanie Cienia, to istnieją tylko dwie opcje.

 Pierwsza jest taka, że po prostu nie wiedział, że Zamyślona Noc spodziewała się kociąt, bo bała się jego reakcji, tak jak bała się reakcji Klanu Rzeki. Jednak byłam pewna, że Mglista Gwiazda i Wrzosowe Światło wiedziały, więc to byłoby trochę bez sensu, żeby on nie wiedział.

 Druga opcja, to że powiedziała mu, ale on się nas wyrzekł, bo nie chciał stracić swojej pozycji w Klanie, bo wtedy był zastępcą. Wciąż pamiętam jak na zgromadzeniu obwieścił śmierć Krystalicznej Gwiazdy. Było to niedługo przed tym, jak pożegnaliśmy Lazurową Gwiazdę. Niektórzy moi pobratymcy wspominali, że Nocna Gwiazda jest okropny, więc ta opcja wydawała mi się bardziej wiarygodna.

 Poza tym, Wężowe Futro sam powiedział, że Nocna Gwiazda ją z tym zostawił.

 Tylko dlaczego Zamyślona Noc musiała się związać z kotem z Klanu Cienia? Czy gdyby miała kociaki z kimś z Klanu Rzeki, to Bryzowa Pręga nie byłby taki samotny? Na Klan Gwiazdy, a ja go przepędzałam!

 - Nie płacz malutka, wszystko się ułoży - usłyszałam łagodny głos Klonowego Futra.

 Spojrzałam na nią zmęczonymi oczami. Nie bardzo wiedziałam po co przyszła. Wątpiłam, aby zależało jej na mnie w jakikolwiek sposób. Nie odpowiedziałam jej, bo po prostu nie potrafiłam. Ta jednak podeszła bliżej i zaczęła lizać mnie między uszami. Pozwalałam jej na to, bo nie wiedziałam, co innego mogłabym zrobić.

 - Klonowe Futro... Kim ja teraz jestem? Ja... Jestem mieszańcem - powiedziałam cicho.

 - Nie mów tak o sobie. Nie powinnaś cierpieć za błędy twoich rodziców.

 - Ja i Zamyślona Noc mamy jedną wspólną cechę: nieumyślnie krzywdzimy tych, których kochamy.

 - Nie powinnaś się tym zadręczać.

 - Dlaczego mi nie powiedziała? Dlaczego ukrywała to przede mną?

 Klonowe Futro nie odpowiedziała, bo najpewniej nie wiedziała co. Po prostu wtulałam się w nią. Nigdy nie sądziłam, że okaże mi tyle współczucia, w końcu zależało jej na przejęciu władzy nad Klanami. Jednak potem przypomniałam sobie, że przecież zawsze marzyła o byciu matką, więc może we mnie widziała kogoś w rodzaju córki? Sama nie wiedziałam.

 - Klonowe Futro, ty nie będziesz mieć przede mną tajemnic, prawda? - Zapytałam naiwnie, patrząc w jej złociste oczy.

 - Nie będę, obiecuję - odpowiedziała.

 Nagle ciemność mojego legowiska wypełniło światło gwiazd. Musiałam zamrugać kilka razy, bo ta jasność mnie niemal oślepiła. Zobaczyłam Zamyśloną Noc, ale nie chciałam z nią rozmawiać. Nie chciałam co o niej myśleć, co myśleć o całej tej sytuacji, w której postawił mnie Wężowe Futro jednym zdaniem.

 - Klonowe Futro, odejdź od niej - warknęła moja matka.

 - Przecież nie robię nic złego - odparła szylkretka niewinnie.

 - Nie będziesz sprowadzać mojej córki na złą drogę.

 - Trochę się spóźniłaś, wiesz? Poza tym, czy ty w ogóle możesz nazwać ją swoją córką? Ukrywałaś przed nią jej ojca, jak mogłaś, Zamyślona Nocy?

 Dopiero wtedy gwiezdna kotka zobaczyła w jakim opłakanym stanie byłam. Ta jednak pokręciła głową, jakby próbując coś od siebie odpędzić.

 - Nie działają na mnie te twoje sztuczki. Nie jestem jak Wężowe Futro i nie będziesz mną manipulować.

 - Nie musiałam manipulować Wężowym Futrem, on robi to dla zabawy. Wszyscy wiemy, że on lubi namieszać no i... Stało się, Księżycowa Skóra dowiedziała się o twoim zakazanym romansie, a wiesz co to znaczy? Odebrałaś jej jedyną rzecz, która jej pozostała. Teraz już nawet nie wie, kim jest.

 - Księżycowa Skóro - Zamyślona Noc zwróciła się do mnie.

 - Nie! Zostaw mnie! Nie chcę cię słuchać!

 - Pozwól mi to wytłumaczyć!

 Ja jednak wstałam i wybiegłam z legowiska. Czarna kotka chciała pobiec za mną, ale usłyszałam syk Klonowego Futra, co pewnie oznaczało, że stanęła jej na drodze. Nie chciałam z nią rozmawiać, przynajmniej w tamtym momencie.

 Biegłam przed siebie. W pewnym momencie nie wiedziałam nawet, czy wciąż byłam na terenie Klanu Śmierci, o ile mieli oni jakieś granice. Kiedy tak biegłam, czułam się jakbym była wolna, ale jednocześnie była więźniem. Wiem, to bez sensu.

 Przez całe to szaleństwo i buzujące we mnie emocje, biegłam do momentu, aż kompletnie opadłam z sił. Stanęłam i zastanawiałam się, co robić dalej. Nie wiedziałam kim jestem, gdzie jest moje miejsce, komu ufać ani co robić dalej. Nie wiedziałam już niczego.

 Z zarośli wyłoniła się smukła sylwetka białej kotki. Dopiero po kilku uderzeniach serca zdałam sobie sprawę z tego, że to była Jutrzenka. Zobaczyłam, że miała zakrwawiony bok. Z trudem zmusiłam swoje ciało, aby do niej podbiec. Jeśli była ranna, musiałam jej pomóc. Nie byłam już medyczką Klanu Rzeki, ale wciąż miałam w sobie to poczucie obowiązku, aby nieść pomoc rannym, chorym i potrzebującym.

 - Jutrzenko, co się stało? Jesteś ranna? - Zapytałam, rozglądając się za nagietkiem lub nawłocią.

 - Nie martw się, dziecinko, to nie moja krew - odpowiedziała z delikatnym uśmiechem.

 Odetchnęłam z ulgą. Jutrzenka wyglądała na bardzo wiekową kocicę, więc nie byłam pewna, czy poradziłaby sobie w walce. Nie powinna się kręcić przy terenach Klanu Śmierci, to było dla niej zbyt niebezpieczne.

 - Jutrzenko, proszę cię. Nie kręć się przy terenie Klanu Śmierci, to jest bardzo niebezpieczne i...

 Biała kocica zaczęła się śmiać, a ja spojrzałam na nią zdezorientowana. Co takiego śmiesznego powiedziałam? Przechyliłam głowę w bok.

 - Księżycowa Skóro, wcześniej nie miałam pewności co do ciebie, ale teraz już wiem. W tobie jest samo dobro.

 Mylisz się, Jutrzenko i to nawet nie wiesz jak bardzo.

Wojownicy: Pełnia KłamstwOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz