જ⁀➷Rozdział 15×ೄྀ

54 6 7
                                    

୧୭ Kwieciste Serce・๑ˊˎ-

 Nie obchodzi mnie, co wszyscy sobie myślą. Ja wierzę, że Księżycowa Skóra wciąż żyje i zdania nie zmienię.

 Kierując się tą motywacją, czekałam, aż Bryzowa Pręga wróci z patrolu, ponieważ chciałam, żeby pomógł mi dostać się do Klanu Śmierci, abym mogła stamtąd zabrać Księżycową Skórę. Miałam nadzieję, że mi w tym pomoże, bo nie wiedziałam, kto inny mógł mi w tym pomóc, bez narażania całego Klanu.

 Tak, wiem, że to szalone i pewnie się nie uda, ale muszę zaryzykować. Tu chodzi o moją partnerkę, nie mogę jej tak zostawić! No i gdzie ten Bryzowa Pręga, niech nie flirtuje z Rudą Łapą tylko niech przyjdzie!

 W końcu zobaczyłam czarne futro wojownika i podeszłam do niego. Wiedziałam, że był pokłócony z Księżycową Skórą, ale to jego siostra, na pewno teraz przeżywał jej stratę. Trochę bałam się, że zostawi mnie z tym samą, ale nawet jeśli, to i tak zamierzałam po nią wrócić.

 - Bryzowa Pręga - miauknęłam do niego.

 - Tak? - Kocur podskoczył na dźwięk swojego imienia, jakby był w innym świecie.

 - Potrzebuję twojej pomocy.

 - W czym?

 Powiedziałam mu, aby poszedł za mną. Wyszliśmy z obozu, bo nie chciałam, żeby ktoś wiedział o tym, że planuję się wymknąć w nocy, aby odnaleźć Klan Śmierci. Na szczęście teraz nie było żadnego patrolu i miało nie być do zmierzchu, więc mogłam z nim na spokojnie o tym porozmawiać, nie martwiąc się, że ktoś nas przyłapie.

 - Posłuchaj, nie obchodzi mnie, co mówi Kamienne Serce. Czuję, że Księżycowa Skóra wciąż żyje i jest przetrzymywana przez Klan Śmierci i muszę po nią iść. Zaplanowałam, że tej nocy wymknę się z obozu i wyruszę, aby ją odnaleźć, ale nie chcę robić tego sama. Jesteś jej bratem i liczę, że mnie zrozumiesz i mi z tym pomożesz - powiedziałam jednym tchem.

 - Jeśli odmówię ci pomocy, to i tak po nią pójdziesz? - Zapytał niepewnie.

 - Dokładnie tak.

 Sama czy nie, zamierzałam po nią pójść.

 - No dobrze, ale nie boisz się, że możemy wrócić bez niej? Co wtedy powiemy Mglistej Gwieździe?

 - Będę miała dużo czasu podczas podróży, aby o tym pomyśleć.

 - Kamiennemu Sercu się to nie spodoba.

 - Nie obchodzi mnie jego zdanie, Księżycowa Skóra jest moją partnerką, nie on.

 Moje słowa wywołały szok u Bryzowej Pręgi. Otworzył pysk ze zdziwienia i wpatrywał się we mnie, jakbym powiedziała, że Miodowy Ogon nie lubi już ploteczek o romansach innych kotów. Albo że Oszroniony Strumień na nowo polubiła bycie medyczką.

 Nie czekałam na jego odpowiedź, tylko zaczęłam kierować się do wejścia do obozu. Czarny wojownik chwilę stał zmieszany, a potem mnie dogonił.

 - Czyli zaczekamy, aż wszyscy zasną i uciekamy po moją siostrę?

 - Tak, to jest mój cały plan - odpowiedziałam z uśmiechem.

*

 Leżałam w legowisku wojowników, udając, że śpię. Co jakiś czas otwierałam oczy, aby nie zasnąć. Nie chciałam tyle czekać, ale też nie chciałam zepsuć mojej misji. Im szybciej po nią pójdę, tym większe szanse, że może wciąż żyć. Nie byłam pewna, czy Księżycowa Skóra poradziłaby sobie sama, choć wątpiłam, że Klan Śmierci tak po prostu ją wypuścił.

 W końcu nadszedł długo wyczekiwany przeze mnie moment. Wszyscy zasnęli, a to oznaczało, że mogłam wdrożyć mój plan w życie. Delikatnie obudziłam brata mojej partnerki i wymieniliśmy porozumiewawcze spojrzenia. Mieliśmy wyjść cicho i sprawnie.

 Opuszczenie legowiska wojowników nie było trudne, teraz musieliśmy się przedostać do wyjścia z obozu. Cały czas bałam się, że ktoś nas zatrzyma, zapyta co robimy i każe nam zawrócić. Nic takiego nie nastąpiło i udało nam się wyjść z obozu.

 Wiedziałam, że stres ze mnie zejdzie dopiero wtedy, gdy opuszczę terytorium Klanu Rzeki. Bryzowa Pręga był jeszcze bardziej zestresowany niż ja i chyba nie powinnam go zabierać. Może Miodowy Ogon byłaby lepsza? Ale może dzięki temu relacja tej dwójki się naprawi, a swoją obecnością kocur pokaże swojej siostrze, że jej wybacza i mu na niej zależy?

 Nie miałam jak się nad tym zastanowić, ponieważ wyczułam czyjąś obecność. Odwróciłam się, a mój towarzysz zrobił to samo i zobaczyliśmy przed sobą Mglistą Gwiazdę. Byliśmy tak blisko! Klanie Gwiazdy, błagam! Ja muszę po nią wrócić, po prostu muszę!

 - Co wy tu robicie? - Wyszeptała przywódczyni głosem surowym, lecz też zaciekawionym.

 - Mglista Gwiazdo, wiem, że to szalone, ale ja czuję, ja wiem, że Księżycowa Skóra żyje - powiedziałam cicho.

 - Ja też tak czuję, Kwieciste Serce. Nie dostałam żadnego znaku, ale wiem, że Klan Gwiazdy nie dałby jej tak łatwo zginąć. Jednak, co wy robicie tutaj o tej porze?

 - No więc... Idziemy ją odzyskać...

 Niebieskooka kotka westchnęła. Pewnie się tego po mnie nie spodziewała i myślała, że jestem bardziej odpowiedzialna.

 - To jest niebezpieczne. Nie powinniście ratować jej sami, musielibyśmy iść po nią całym Klanem, ale nawet to byłoby za mało.

 - Nie mogę jej zostawić, Mglista Gwiazdo. Wiem, że mogę tego nie przeżyć, ale zrobię wszystko, żeby ją odzyskać.

 - Wiesz, że nie mogę ci na to pozwolić.

 - Będziemy bardzo ostrożni - odezwał się Bryzowa Pręga. - I dopilnuję, abyśmy wrócili cali i zdrowi.

 Przywódczyni spojrzała na nocne, rozgwieżdżone niebo. Moje serce biło bardzo szybko, kiedy szara kocica zastanawiała się nad odpowiedzią. Bałam się, że każe nam wrócić i stracę wtedy możliwość odzyskania mojej partnerki.

 - Niech Klan Gwiazdy ma was w swojej opiece - powiedziała w końcu.

 - Dziękuję, Mglista Gwiazdo - żadne słowa nie wyrażały wdzięczności, którą czułam.

 Ja i Bryzowa Pręga udaliśmy się do Czterech Drzew, ponieważ stamtąd ruszyliśmy do Klanu Śmierci. Kiedy biegłam, czułam w sobie całą moc Klanu Gwiazdy i wiedziałam, że nam się uda. To po prostu było niemożliwe, aby nam się nie udało.

 Zgoda przywódczyni dodała mi więcej siły praz determinacji i czułam się jak Mglista Gwiazda, kiedy prowadziła nas na bitwę, która niestety zakończyła się klęską. Wiedziałam, że ta siła będzie mi potrzebna, żeby postawić się przeciwnością losu. Klan Gwiazdy wystawił naszą relację na próbę i ja zamierzałam o nią walczyć.

 Miałam nadzieję, że Księżycowa Skóra też zamierzała.

 - Nie wierzę, że Mglista Gwiazda nam na to pozwoliła! - Miauknął z niedowierzaniem zielonooki kocur.

 - Najwidoczniej Mglista Gwiazda wie, jak silna jest siła miłości! - Powiedziałam z entuzjazmem.

 Szykuj się, Klanie Śmierci, ponieważ zamierzam sprowadzić moją partnerkę do domu!

Wojownicy: Pełnia KłamstwOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz