જ⁀➷Rozdział 25×ೄྀ

53 8 13
                                    

୧୭ Kwieciste Serce・๑ˊˎ-

 Zaskoczył mnie widok Księżycowej Skóry, walczącej przeciwko Klanowi Śmierci. Myślałam, że trzymała z nimi i straciłam ją na zawsze, ale chyba się myliłam.

 Gdy już opanowałam szok, stanęłam pewnie obok niej. Wymieniłyśmy porozumiewawcze spojrzenia. Miałyśmy zamiar walczyć przeciwko Sekret, która była niemniej zaskoczona postawą Księżycowej Skóry niż ja. Brązowa kotka nie zamierzała tak stać i na nas patrzeć. Wiedziałam, że zaraz znów będziemy kontynuować walkę.

 Jednak, co ciekawe - widziałam u czarnej kotki jakąś nową siłę i determinację. Rzadko to u niej dostrzegałam i cieszyłam się, że była gotowa, aby bronić Klanu Rzeki. Może dołączy do nas z powrotem i wszystko będzie jak dawniej? Znów będę mieć ją u swojego boku i będziemy partnerkami. I wszystko będzie już dobrze, bo będzie przy mnie.

 - Czyli jednak wybrałaś bycie przegraną, Księżycowa Skóro - syknęła Sekret. - Jaka szkoda, że będę musiała cię zabić, bo za dużo wiesz...

 - Nie boję się ciebie - powiedziała złotooka. - Wybrałam swoje przeznaczenie.

 - Jaka szkoda, że Klan Śmierci nie pozwoli ci tak łatwo odejść...

 Nie dokończyła, bo wtedy ja i Księżycowa Skóra w tym samym czasie skoczyłyśmy na nią. Sekret prawie od razu zrzuciła z siebie czarną kotkę, ale ta się nie poddała i ponowiła atak. W tym czasie zadałam członkini Klanu Śmierci kilka ciosów. Przez to, że atakowałyśmy ją we dwie miałyśmy przewagę.

 Kiedy ona skupiła się na bronieniu się przede mną, Księżycowa Skóra przejechała pazurami po jej boku. Wtedy Sekret odwróciła się i zostawiła na jej pysku ślady swoich pazurów. Czarna kotka nie przejęła się tym, bo zadała jej cios w pierś. Zielonooka lekko się cofnęła, ale tylko na chwilę. Już miała rzucić się na Księżycową Skórę, ale ja ją wyprzedziłam. Ja i brązowa kocica przeturlałyśmy się, ale niestety mój plan obrócił się przeciwko mnie, bo wylądowałam na grzbiecie i Sekret przyszpiliła mnie do ziemi.

 Widziałam, że chciała zadać mi cios, ale wtedy moja partnerka zrzuciła ją ze mnie. Przeturlały się kawałek dalej i Sekret wylądowała na ziemi. Księżycowa Skóra położyła swoją łapę na jej szyi, przyciskając ją do ziemi. Wbijała swoje pazury w jej skórę, brudząc je krwią.

 - Jeszcze raz zbliż się do Kwiecistego Serca, a tego pożałujesz - syknęła, wbijając mocniej pazury.

 - Jesteś już skończona dla Klanu Śmierci - warknęła Sekret. - Jak myślisz, co Mroczna Puszcza z tobą zrobi, hm?

 - Tak, jakby mnie obchodziło ich zdanie.

 Mówiąc to, Księżycowa Skóra przejechała pazurami od szyi kotki przez grzbiet, aż do ogona. Nie zrobiła już nic więcej, tylko ją tak zostawiła. Podeszłam do złotookiej i wtuliłam się w nią na chwilę. Nie mogłyśmy długo nacieszyć się sobą, ponieważ bitwa wciąż trwała.

 Do końca bitwy walczyłyśmy ramię w ramię. Z tego co widziałam, Sekret już nie walczyła. Wyszła z obozu i już jej nie zobaczyłam. Nie wiedziałam, co się z nią stało, ale byłam pewna, że nie będę musiała długo czekać na odpowiedź.

 W końcu Cętkowane Futro zarządziła odwrót. Klan Śmierci zaczął wychodzić z naszego obozu, zostawiając nas z rannymi wojownikami i trochę zniszczonym obozem. Mglista Gwiazda stanęła obok mnie i Księżycowej Skóry, rozglądając się po tym, co zostawił po sobie Klan Śmierci. Szara przywódczyni westchnęła z rezygnacją. Widziałam, że miała już dość tej sytuacji.

 - Mglista Gwiazdo, za niedługo Klan Śmierci tu wróci, żeby podbić obóz - miauknęła Księżycowa Skóra do niebieskookiej.

 - Kiedy?

Wojownicy: Pełnia KłamstwOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz