Wstałem dzisiaj w wyjątkowo dobrym chumorze. Ubrałem szkolny mundurek i zszedłem na dół. W kuchni siedział Will i Hailie.
- Cześć - przywitałem się z nimi a oni spojrzeli na mnie zdziwieni. No tak ja się nigdy z nimi nie witam.
- Hejka.
- Cześć Tony. Co ty dzisiaj w takim dobrym chumorze?
- Po prostu jestem szczęśliwy.
- No gadaj już.
- Dobra. Vince się zgodził i dzisiaj przyjeżdża do mnie dziewczyna i zostaje na tydzień.
- To super. Mam nadzieję że ją poznam i nie będę słyszeć żadnych dźwięków z twojego pokoju.
- Will!
- No co? Tak tylko mówię.
Zrobiłem sobie płatki i szybko je zjadłem. Dzisiaj to ja miałem zawieść Hailie do szkoły. Jak zjadła zrezygnowana poszła ubrać kurtkę bo mimo że była wiosna to było dość zimno i udała się za mną do garażu. Shane i Dylan już dawno pojechali bo zaczynali lekcję godzinę wcześniej od nas.
- Czym chcesz jechać? - zapytałem siostry.
- Możemy autem - odpowiedziała niepewnie.
- Oczywiście.
Wybrałem czerwone Lamborghini i usiadłem za kierownicą. Po minucie już wyjechałem z posesji.
- Ta dziewczyna cię zmieniła. Chyba naprawdę ją kochasz.
- Nawet nie wiesz jak bardzo.
- W takim razie cieszę się razem z tobą tylko uważaj jeszcze nie chcę być ciocią.
- Zamieniasz się w Willa.
- No cóż. Do zobaczenia Tony.
- Pa Hailie.
Ja poszłem jeszcze zapalić a siostra poszła już pod salę. Stwierdziłem że może nie jest taka zła jak mi się wydawało. Miałem odpalać drugiego papierosa ale poczułem delikatny zapach perfum i po chwili drobne ręce oplatające moją talię.
- Witaj księżniczko - powiedziałem odwracając się przodem do dziewczyny. Ona nie czekając na nic złączyła nasze usta w pocałunku.
- Witaj książę. Nie pal już.
- Dobrze.
Schowałem papierosy do kieszeni i poszłem za rękę z dziewczyną na lekcję.
Pierwsze 2 minęły spokojnie. 3 czyli historię mieliśmy oddzielenie. Minęło 20 minut lekcji gdy poczułem wibrację telefonu. Wyjąłem go i zobaczyłem że to wiadomość od księżniczki. Jej treść mnie zaniepokoiła bo brzmiała tak.
Przepraszam za wszystko książę. Tak będzie lepiej. Kocham cię.♥️
Od razu wstałem z miejsca i nie czekając na zgodę nauczyciela skierowałem się do drzwi od sali.
- A ty gdzie Monet.
- Gdzieś - warknąłem.
Poszłem do łazienki dziewczyn. Tej która była najbliżej sali w której lekcje miała moja dziewczyna. Zacząłem przeszukiwać po kolei każdą kabinę. Została mi ostatnia. Gdy chciałem ją otworzyć napotkałem opór. Była zamknięta.
- Misia otwórz.
- Nie mogę kochanie... kocham..cię... przepraszam
Mówiłem do niej ale już nie odpowiadała. Wyważyłem drzwi i weszłem do środka. Pierwsze co zobaczyłem to ciało mojego słoneczka leżące bezwładnie na podłodze. Podbiegłem do niej i sprawdziłem czy oddycha. Oddychała ale ledwo. Zadzwoniłem na pogotowie i czekałem na przyjazd karetki. Co jakiś czas sprawdzałem czy nadal oddycha. Nie mogłem nic więcej zrobić.
CZYTASZ
Nieszczęśliwa historia// Tony Monet
FanfictionPowtarzano mu że nic nie trwa wiecznie i nie wszystko można naprawić za pomocą pieniędzy. Do tej pory życie zraniło go już wiele razy ale zawsze wychodził na prostą. Bo miał ją. Dziewczynę która była miłością jego życia. Wystarczył jeden jej pocałun...