Pov Shane
Po przyjeździe do szpitala skierowaliśmy do recepcji.
- Dzień dobry. Gdzie leży Anthony Monet?
- A pan jest z rodziny?
- Tak.
- To w takim razie kim pan dla niego jest?
- Bratem
- No dobrze więc pański brat leży w sali 316 na 3 piętrze.
- Dobrze dziękuję.
Oczywiście z tamtą babą rozmawiał nasz najstarszy brat bo my nie mielibyśmy do niej cierpliwości. Weszliśmy na odpowiednie piętro po schodach bo winda była zepsuta. Przed salą stał zapłakany Will.
- William co się stało?
- Lekarz powiedział że Tony nie przeżyje jak nie będzie miał transfuzji krwi a w szpitalu nie mają jego grupy.
- To w czym problem? Któryś z nas mu odda. - naprawdę nie wiedziałem z czym oni mają problem.
- Tony ma grupę 0 rh-.
- To znaczy że żaden z nas takiej nie ma.
- C..cco? - to nie mogła być prawda po prostu nie mogła. Ja nie mogłem go stracić przez głupią krew. On był dla mnie najważniejszy. Jak go zabraknie to ja nie wiem co zrobię. Chyba też się zabiję.
Poszliśmy wszyscy porozmawiać z lekarzem nawet Hailie bo nie chcieliśmy jej zostawić samej po tym co się wydarzyło. Zostawiliśmy naszego brata samego co chyba jednak nie było dobrym pomysłem.
- Dzień dobry co możemy zrobić żeby uratować naszego brata?
- Przykro mi nic nie można zrobić. Krew przyjedzie najwcześniej za 2 godziny a on raczej nie przeżyje bez niej tyle czasu.
- Raczej?
- Ma jakieś 6% że dożyje transfuzji. - no on sobie chyba ze mnie żartuje 6? 6%? Przecież to za mało.
- No to zrób coś kurwa przecież jesteś lekarzem.
- Jestem lekarzem nie cudotwórcą. - ta to super.
- Gówno mnie to obchodzi ma go pan uratować i koniec.
- Bo co niby mi zrobicie?
- Znajdziemy pana rodzinę i przywieziemy do tego szpitala w takim samym stanie w jakim obecnie jest nasz brat i jeszcze zadbamy o to żeby zabrakło wam krwi. - ale Vincuś po nim pojechał. Typ prawie się zesrał.
- Zrobię wszystko żeby go uratować. - no ja myślę że zrobisz.
- Pan nie ma zrobić wszystkiego co się da żeby to zrobić. Pan ma go uratować i mnie nie obchodzą pana możliwości. Do widzenia.
Wyszliśmy z jego gabinetu bo jeszcze trochę i puściły by nam nerwy a tego nie chcemy.
- To wszystko twoja wina!! - nakrzyczał Dylan na Hailie.
- Niby czemu to wy o nim zapomnieliście.
- Bo zajęliśmy się tobą. Gdybyś nie ryczala cały czas nie trzeba było by cię uspokajać i byśmy mu pomogli.
- Kłamiesz.
- Niestety prawda boli. Pogódź się z tym.
Hailie już nic nie odpowiedziała tylko pobiegła gdzieś. Po chwili osłupienia pobiegliśmy za nią. Znaleźliśmy ja na środku drogi a prosto w nią jechał samochód.
Pov Tony
Obudziłem się. Byłem w szpitalu a skąd to wiem? Bo wszystko w okół było białe a w powietrzu unosił się zapach chemi. Byłem sam. Widocznie moje rodzeństwo dalej zajmowało się Hailie. No trudno. Nie powiem bolało mnie to no ale co zrobię? Muszę się pogodzić z tym że ona jest ode mnie lepsza.
Niby byłem w szpitalu chyba po operacji bo miałem w miejscu rany opatrunek a jednak nadal byłem strasznie słaby. Ledwo udawało mi się utrzymać otwarte oczy ale i tak wstałem z łóżka i poszłem na korytarz.
Podpierając się ściany stawiałem kolejne kroki. Nagle zobaczyłem zapłakaną Hailie. Postanowiłem za nią pójść. Udało mi się wyjść ze szpitala i teraz chwiejnym krokiem przemierzałem kolejne metry dzielące mnie od siostry która zatrzymała się na środku drogi i czekała aż wjedzie w nią nadjeżdżający samochód którego kierowca najwyraźniej jej nie zauważył. Nie wiele myśląc przyspieszyłem. Liczyło się dla mnie tylko to żeby ją uratować.
Gdy moją siostrę dzieliły już dosłownie metry od tego cholernego pojazdu udało mi się do niej dotrzeć i ją odepchnąć. Sam już nie zdążyłem uciec. Poczułem silny ból i uderzenie o twarde podłoże.
Czułem że odpływam ale jakoś szczególnie się tym nie przejąłem i tak nikt za mną nie zatęskni. Zamykając oczy słyszałem płacz Hailie i Willa który ją uspokaja. Myślałem tylko o tym że znów będę z moją księżniczką i tym razem nic już nas nie rozdzieli.
Macie nowy rozdział. Nie wiem kiedy będzie następny ale postaram się jak najszybciej. Napiszcie czy chcecie żeby Tony przeżył czy nie i czy Hailie ma się o to obwiniać.
Pomysły
Błędy
Krytyka
Opinie
CZYTASZ
Nieszczęśliwa historia// Tony Monet
FanfictionPowtarzano mu że nic nie trwa wiecznie i nie wszystko można naprawić za pomocą pieniędzy. Do tej pory życie zraniło go już wiele razy ale zawsze wychodził na prostą. Bo miał ją. Dziewczynę która była miłością jego życia. Wystarczył jeden jej pocałun...