Rozdział 2

299 12 5
                                    

Resztę dnia spędziłem w pokoju. Nie spałem całą noc. Nie potrafiłem przestać myśleć o tym że Emily już nie ma. O 10 dopiero wstałem z łóżka. Wziąłem szybki prysznic i zszedłem na dół.

W kuchni siedział mój bliźniak i Dylan. Patrzyli na mnie zaciekawieni.

- Co ty taki nie wyspany?

- No wiesz Shane jak całą noc spędził z tą swoją dziewczyną.

- Aaaaa

Wywróciłem tylko oczami chociaż miałem ochotę się rozpłakać jak wspomnieli o mojej księżniczce. Zrobiłem sobie kawę i wróciłem z kubkiem do pokoju. Wziąłem do ręki szkicownik i zacząłem rysować. Po dwóch godzinach szkic był prawie gotowy. Zostawiłem go na łóżku a sam poszłem zrobić sobie nową kawę. Jak wróciłem do pokoju na moim łóżku z moim szkicownikiem w ręku siedziała Hailie.

- Co tu robisz? - zapytałem się jej a ona spojrzała na mnie przerażona.

- Przyszłam zapytać czy masz może tę książkę. - Pokazała mi zdjęcie okładki drugiej części mojej ulubionej serii.

- Tak zaraz ci dam. - zacząłem przeszukiwać szafkę w której powinna być a moja siostra oglądała szkic który przed chwilą rysowałem.

- Na tym rysunku jest twoja dziewczyna?

- Tak - moje oczy się zaszkliły ale nie pozwoliłem żadnej z łez spłynąć po policzku.

- Śliczna. Ona i rysunek. Gdzie jest przecież miała u nas być przez tydzień.

- Trochę zmieniły się plany.

- Szkoda chciałabym ją poznać - szkoda że to się nigdy nie wydarzy pomyślałem. Wziąłem do ręki książkę o którą prosiła mnie siostra i jej podałem.

- Dzięki. - powiedziała i wyszła.

Usiadłem na łóżku i przyjrzałem się rysunkowi. Nie był zły ale jak na mnie śliczny też nie był.

 Nie był zły ale jak na mnie śliczny też nie był

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Była 14 więc zszedłem na obiad. Przy stole siedziało całe moje rodzeństwo. O dziwo przez cały obiad nikt się nie odezwał. Jutro miały być urodziny Hailie więc stwierdziłem że resztę dnia spędzę w kuchni robiąc jej tort.
Po 6 godzinach starań udało mi się otrzymać zadowalający efekt.

Włożyłem tort do lodówki i poszłem do swojego pokoju. Wziąłem szybki prysznic i wyjąłem spod łóżka małe pudełko po butach. Otworzyłem je i moim oczom ukazały się zdjęcia które zrobiłem sobie razem z Emi. Mówi się że zdjęcia są niepotrzebne. Moja księżniczka zawsze się dziwiła dlaczego robię nam zdjęcie podczas każdej chwili którą chcę zapamiętać. Nawet raz mnie o to zapytała.

- Książę dlaczego robisz nam tyle zdjęć? To jest niepotrzebne. Przecież zawsze będziemy razem.

- Jeśli myślisz że zdjęcia są niepotrzebne poczekaj aż staną się twoją jedyną pamiątką.

Powtórzyłem wtedy słowa które kiedyś powiedział do mnie ojciec. Na początku też nie rozumiałem czemu tak mówi aż sfingował swoją śmierć i widywaliśmy się 2 razy do roku. Wtedy dopiero zrozumiałem że robił je po to żeby w takiej sytuacji móc zawsze spojrzeć na nasze głupie zdjęcia. Teraz ja miałem to samo z Emily. Jedyna różnica między mną a ojcem polega na tym że on widuje nas przynajmniej 1 w roku a ja mojej księżniczki nie zobaczę już nigdy. Położyłem się spać koło 23 ale i tak nie udało mi się zasnąć.

Rano zwloklem się z łóżka o 9 i przebrałem się. Potem od razu skierowałem się do kuchni aby wyjąć tort dla Hailie i wbić świeczki. Zostawiłem go na wyspie kuchennej i poszłem po siostrę. Miałem przeczucie że zostawienie tego tortu na widoku było złym pomysłem i jak zwykle miałem rację bo gdy razem z Hailie weszłem do kuchni zobaczyłem...




Przepraszam że tak długo nie było rozdziału ale nie miałam czasu nic pisać. Moim zdaniem ten rozdział jest do niczego ale nie miałam pomysłu a chciałam już coś tu dać więc jak macie jakieś pomysły to piszcie.

Krytyka

Błędy

Ocena

Pomysły

Jak myślicie co się stało z tortem Hailie?

Nieszczęśliwa historia// Tony Monet Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz