Pov Will
Po tym jak Hailie wybiegła ze szpitala cała zapłakana od razu za nią pobiegłem. Serce na moment mi się zatrzymało jak zobaczyłem ją na środku drogi. Brakowało tylko jakiegoś szybko jadącego prosto na nią samochodu. Ledwo o tym pomyślałem i proszę jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki takowy wyłonił się zza zakrętu.
Stach mnie sparaliżował tak samo jak resztę. Żadne z nas nie było w stanie się ruszyć by ją uratować. Myślałem że już nic nam nie pomoże ale wtedy zobaczyłem jakiegoś chłopaka w wieku bliźniaków który wypchnął naszą siostrzyczkę z pod tego samochodu.
Od razu do niej podbiegłem. Była cała zapłakana więc na szybko sprawdziłem czy nic jej nie jest i przytuliłem. Byłem bardzo wdzięczny temu chłopakowi więc wstałem z siostrą u boku aby mu podziękować.
Zobaczyłem moje rodzeństwo. Pomyślałem że też chcieli mu podziękować więc do nich podszedłem. Nie spodziewałem się tego widoku. Na chodniku klęczał Vincent który z kamienną twarzą podnosił z ziemi nie przytomnego nastolatka. Najwidoczniej nie zdążył uciec.
Jakoś specjalnie mnie to nie interesowało dopóki nie zobaczyłem jego twarzy. To był Tony. Po raz drugi tego samego dnia uratował malutkiej życie ryzykując własne. Po zachowaniu Vinca poznałem że nie jest z nim dobrze. Martwiłem się o niego ale Hailie była ważniejsza. Musiałem ją uspokoić. Wiedziałem że nic jej się nie stało więc pojechałem z nią do domu gdzie oglądaliśmy krainę lodu.
Pov Vincent
Powolnym i oczywiście dostojnym krokiem podszedłem do tego chłopaka który uratował naszą siostrę. Mój spokój i opanowanie zniknęły w chwili w której zobaczyłem że na tym chodniku we krwi z prawdopodobnie złamaną nogą leży Tony. Wziąłem go na ręce i szybko zaniosłem do szpitala.
- Co się stało - zapytała mnie jakaś pielęgniarka.
- W mojego brata wjechał samochód.
- A jak to się stało?
- A do czego pani jest potrzebna ta informacja. Mi się wydaje że pani jest lekarką nie policjantką więc niech pani lepiej zajmnie się ratowaniem jego życia a nie zadawaniem bezsensownych pytań.
- Dobrze.
Po 5 minutach ta sama kobieta wyszła do mnie i mojego rodzeństwa i powiedziała słowa które jeszcze długo dźwięczały w moich uszach.
- Musimy go operować. Potrzebuję pana zgody...
- Dobrze. Gdzie mam podpisać?
- Muszę jeszcze panu powiedzieć że pan Anthony ma 4% szans na przeżycie tej operacji.
- A jak nie podpiszę tej zgody?
- To przeżyje najbliższe 3 godziny.
W moich rękach była decyzja. Decyzja od której zależy życie mojego najmłodszego brata.
- Podpiszę.
Zrobiłem to co powiedziałem a oni zabrali Toniego na blok. Jeżeli on nie przeżyje to ja aż do śmierci będę się o to obwiniał. Odesłałem młodszych braci do domu. Obiecałem im że do nich zadzwonię jak się czegoś dowiem. Minęły już 4 godziny a ja cały czas siedzę na niewygodnym plastikowym krzesełku przed salą operacyjną w której Tony walczy o życie.
Oczy same mi się zamykają bo jest środek nocy a wczoraj też nie spałem. Wypiłem już 6 kaw wiem że to nie zdrowe ale ja nie mogę teraz spać. Muszę mieć pewność że on przeżyje.
Po następnej godzinie, dwóch kawach i jednym cygarze z sali wreszcie wychodzi lekarz. Tym razem nie była to ta kobieta i dobrze bo bym z nią nie wytrzymał.
- Dzień dobry. Chwilowo pański brat żyje.
- Co znaczy chwilowo?
- Nie jesteśmy pewni czy przeżyje.
- Nie może pan tego stwierdzić?
- Nie ponieważ doznał ciężkich obrażeń i przeoczyliśmy mu całą krew dostępną z najbliższych szpitali. Nic więcej nie możemy zrobić. Pozostało nam tylko mieć nadzieję że jego organizm da radę.
- Mogę go zobaczyć?
- Oczywiście będzie w sali 56.
Udałem się do wskazanej sali i usiadłem w fotelu w rogu sali. Miałem zadzwonić do Willa ale w chwili w której moja głową dotknęła oparcia zasnąłem.
Obudził mnie jednostajny pisk aparatury...
Nie wiem kiedy będzie kolejny rozdział bo mam teraz dużo nauki. Postaram się jak najszybciej. Rozdział trochę taki nudny ale trudno. Napiszcie czy macie jakieś pomysły bo ja nie mam.
Ocena
Krytyka
Błędy
Pomysły
Czy Tony ma przeżyć?
CZYTASZ
Nieszczęśliwa historia// Tony Monet
FanfictionPowtarzano mu że nic nie trwa wiecznie i nie wszystko można naprawić za pomocą pieniędzy. Do tej pory życie zraniło go już wiele razy ale zawsze wychodził na prostą. Bo miał ją. Dziewczynę która była miłością jego życia. Wystarczył jeden jej pocałun...