Prolog

388 20 74
                                    

Możecie pomyśleć, że to koniec. Gabriel został znaleziony, taki był cel misji. Część z nich poniosła jednak za to ogromną cenę - życie. I tak, to prawda jest to koniec tej historii, ale Riccardo nie zostawi tak tego. Czas na zemstę, jednak zło czai się wszędzie.
Czas odnaleźć to zło. Zło, które czai się w mroku.

***

Przetarłem oczy i wziąłem wiele głębokich wdechów. Mój oddech świszczał. Znowu ten sen. Codziennie od dwóch tygodni... Dlaczego dopiero teraz? Czemu nie podczas pierwszego miesiąca?

To wszystko było tak przytłaczające... Cała ta sprawa była dziwna. Bałem się. Tak bardzo się bałem... Bałem się być sam, bo czułem za plecami czyjś oddech. Oddech tego kogoś; osoby odpowiedzialnej za to wszystko.

Sięgnąłem po telefon leżący na szafce nocnej. Była 02: 35. Wybrałem numer. Odczekalem kilka chwil aż usłyszałem znajomy mi już dobrze głos.

- Riccardo? Co jest?

- Czy możesz mi to powiedzieć?

- Riccardo...

- Błagam powiedz mi to. - upierałem się. Jedynie te słowa sprawiały, że czułem się bezpieczny. Gdy mówiłem je sam sobie nie wierzyłem w nie. Jednak... Gdy ktoś inny wmawiał mi, że to może być prawdą, automatycznie mu ufałem.

- Najprawdopodobniej oni zginęli. Jednak ich ciała ktoś zabrał.

- Dziękuję.

Przytuliłem do siebie kołdrę. Choć temperatura w ostatnich dniach była rekordowo wysoka, było mi zimno. Nie chodzi mi o chłód jaki mógłbym odczuwać w środku, a ten prawdziwy. Na zewnątrz.

- Chcesz bym do ciebie przyszedł?

- Jeśli masz czas... - zacząłem.

- Będę za mniej niż kwadrans. - zakończył rozmowę i rozłączył się.

W głębi cieszyłem się, że mam kogoś takiego jak Gabi. Był ze mną cały czas. Praktycznie nie odchodził na krok, nie licząc nocy. Wtedy potrzebowałem go najbardziej...

Podniosłem się z łóżka i ruszyłem do łazienki, która była częścią mojego pokoju. Stanąłem przed lustrem i spojrzałem na swoje odbicie. Mój policzek cały czas oszpecało brzydkie zadrapanie. Nie było ono wielkie, ale jednak było. Przemyłem twarz wodą, odczułem ulgę. Znów spojrzałem na siebie. Moje oczy nie były już podkrążone, może nie tak bardzo jak wcześniej. Poczułem się lepiej.

Wróciłem do siebie, wziąłem koc i założyłem go na plecy. Przytuliłem się do niego i wyszedłem z pokoju.

- Nie mogę przecież przyjąć go z pustymi rękami. - myślałem na głos.

Po dłuższym zastanowieniu zarobiłem gorącą herbatę dla mnie i lemoniadę dla Gabriela. Wybuchowa  mieszanka. Wziąłem też ciasteczka i pop corn, w razie gdybyśmy mieli oglądać filmy.

Usłyszałem dzwonek do drzwi i podeszłem do nich. Chwyciłem za klamke, uśmiechnąłem się lekko i otworzyłem. Bez żadnego zaskoczenia stwierdziłem, że za drzwiami stał Gabi.

- Cześć, wchodź. - odsunąłem się i zrobiłem mu przejście.

- Dzięki i hej. - wszedł i zdjął z siebie bluzę.

Bez zbędnych ceregieli poszliśmy na górę. Wszedłem do pokoju i padłem na łóżko. Chłopak usiadł na krześle przy biurku. Spojrzał na mnie i zamknął oczy.

- Powinieneś iść już spać. Jest późno.

- Tyle, że... - zacząłem.

- Tak wiem... Znowu męczą cię sny, tak?

- Tia... To strasznie uciążliwe.

- Domyślam się.

Zapadła cisza. Pierwszy raz, była to niezręczna cisza. To było jeszcze gorsze niż koszmary. Czy... Czy nasza relacja uległa zmianie? Jeśli już to na pewno, nie na lepszą.

- Słuchaj. - zaczął. - Długo myślałem, czy ci to powiedzieć. Lecz teraz wiem, że to konieczne.

Przechyliłem głowe pytająco. Spojrzałem mu w oczy i zachęciłem, by mówił dalej.

- Zaczęło się to, na samym początku wiosny.

Zatrzymał się i spojrzał przed siebie. Wyglądał, jakby przywoływał obraz tamtego okresu.

- Wszystko było dobrze, do momentu, gdy po powrocie ze szkoły spotkałem w domu trzech obcych mężczyzn. - kontynuował. - Nigdy w życiu ich nie widziałem. Byli wielcy i umięśnieni. Takie typowe goryle.

Znowu się zatrzymał i wziął głęboki wdech.

- Praktycznie od razu wyjąłem telefon, by dzwonić na policje, ale wyrwali mi go. Nie zniszczyli, co było dla mnie szokiem. Jeden z nich... A może inni też, ale to nie ważne w tym momencie, miał pistolet. Zbliżył się i powiedział...

Zamknął oczy i zatrzymał się kolejny raz. Wstałem z łóżka, podszedłem do niego i podałem rękę.

- Chodź. - zachęciłem go, a gdy zrozumiał razem wróciliśmy na miejsce gdzie siedziałem wcześniej. - Kontynuuj gdy będziesz gotowy.

- Dzięki. - Po chwili mówił dalej -  Powiedział, że dostał polecenia z góry. Coś o organizacji, o bogatych ludziach i piłce. Potem powiedział, że jeśli... Jeśli nie odciągnę was od świata footballu zabije was i mnie... - ostatnie słowa powiedział szeptem.

- Gabi... Ja nie wiedziałem...

- Musiałem coś zrobić. - przerwał mi. - Dlatego udawałem, że uciekam i zorganizowałem wam wycieczkę, połączoną z podchodami. Ja w tym czasie starałem się odszyfrować ich tożsamość. Nie udało się... Nie wiem, czy końcowy wypadek jest spowodowany przez nich, nie chcę mówić, że tak, bo nic nie jest potwierdzone. Jednak błagam, wybacz mi.

- Ale co mam ci wybaczyć? - zgupiałem. O co mu chodziło?

- Przez ten czas tak bardzo się obwiniałem. - schował twarz w dłonieach. - Chciałem was uratować... A... A tylko wszystko zniszczyłem.

- Nic nie zniszczyłeś. - położyłem mu dłoń na ramieniu. - Nie obwiniam cię i nigdy nie obwiniałem. Nie byłbym w stanie...

Chłopak lekko drżał. Jak zrozumiałem po chwili, rozpłakał się. To on przyszedł mnie pocieszać, a teraz ja pocieszam go. Lubiłem być dla innych wsparciem. Szczerze? Poczułem się lepiej, gdy wysłuchałem Gabriela.

- Już ciii. - lekko pogłaskałem go po plecach. - Nic się nie stało.

- Stało. Bo oni nie żyją!

- Gabi, zrozum to nie jest twoja wina. Nikt cię nie obwinia i nie będzie, tym bardziej, że miałeś swoje powody. Zawszę będę po twojej stronie, nie ważne co by się działo.

Zapadła cisza. Tym razem nie była niezręczna. Oddech chłopaka powoli spowalniał. Odetchnąłem. Z filmu nici, ale przynajmniej dowiedziałem się paru nowych rzeczy. Teraz wiem jedno. Muszę dowiedzieć się kto za to odpowiadał, co wspólnego mieli z tym ludzie z domu Gabiego i dlaczego to zrobili. To będzie kolejny długi okres w moim życiu.

_______________________________________

870 słów

Mamy prolog yupii. Ogólnie powiem tylko tyle, że perspektywa będzie Riccardo i co jakiś czas Gabiego, ogłoszenia o tym kogo jest nie będzie, bo raczej łatwo będzie się domyśleć. To tyle.

Miłego dnia i wesołych świąt<3

SabinaSz124

Tom Drugi ||Odnaleźć zło, które czai się w mroku || - Inazuma Eleven GoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz