Rozdział 4

39 1 4
                                    

   Wracając do leśnego domku na ścieżce prowadząłcej w głąb lasu zaczepił mnie Lord.
   Czego on ode mnie może chcieć? Dosyć mam problemów na dzisiaj.
   - Lili zaczekaj - zawołał do mnie. Zatrzymałam się, więc i zaczękałam aż podejdzie pod górę.
   - Tak? - zapytałam ukrywając to, że w ogóle nie mam ochoty na rozmowę.
   - Odkąd król umarł mam dużo spraw na głowie i nie mam czasu żeby zająć się sprawą dochodzenia - powiedział - pomyślałem, więc, że ty i Alfie moglibyście się tym zająć.
   Wszystko tylko nie on. No błagam...
   Jest jeszcze Ethan, Run, Richard. Dlaczego to akurat musi być Alfie.
   - Ale... - nie dopowiedziałam reszty, ponieważ mi przerwał.
   - Rozmawiałem na ten temat z książniczką Elizą. Zgodziła się pod warunkiem, że to będziesz ty i Alfie.
   No ja ją zabiję. Uduszę, spalę i prochy jeszcze raz spalę. Później gdzieś się zakopie.
   - Musimy iść do zamku. Książę Alfie jeszcze o niczym nie wie.
                                         ***
   Szliśmy ciemnymi korytarzami. Nagle się zatrzymał.
   To musi być sypialnia Alfiego.
   - Jesteśmy... - odparł po czym zapukał w drewniane drzwi.
   - Poczeka Lord tu chwilę? - zapytałam i odbiegłam.
   Skierowałam się do innego pokoju.
   Pokoju Elizy.
   - Ciebie do reszty powaliło?! - krzyknęłam do niej.
   - Wyluzuj - zaczęła - to tylko mój brat. Nic ci się nie stanie.
   - Zrobiłaś to specjalnie. Masz jeszcze trzech innych braci. I z nich wszystkich wybrałaś Alfiego?!
   - Tak
   - Super - jęknęłam opadając na łóżko.
   - Parę tygodni zagadek nic ci nie zrobi - odparła po czym zepchnęła mnie z łóżka - a teraz leć.
   Wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami.
   Nie wierzę, że mi to zrobiła.
   Z sypialni Alfiego dobiegały wesołe rozmowy.
   - Jak ja kocham zagadki.
   No nie...
   - To gdzie mój wspólnik?
   Weszłam do środka.
   - Stoi przed tobą i się na ciebie gapi.
   - Nienawidzę zagadek - odparł - można to jeszcze odwołać?
   - Nie.
   Jęknęliśmy w tym samym czasie
   - To ja was zostawiam. Jak to rozwiążecie dopiero wtedy możecie do mnie przyjść. Rozkaz księżniczki.
   - Zabiję ją - warknął Alfie.
   - Już to zrobiłam.
   - To ja pochowam zwłoki.
   W sumie dobry plan.
   - Jeśli mamy to szybko rozwiązać potrzebny jest plan.
   - Jeśli się nie mylę głowa lepiej pracuje jak jest wypoczęta. Bezpieczniej będzie ranem. Przyjdź o dziesiątej.
                                     ***
   Zasnęłam z głową pełną myśli.
   Co jeśli wrogowie znów zaczęli atakować?
   Jak mamy rozwiązać tę sprawę nie mięjąc żadnych danych?
   Niebezpieczeństwo, niebezpieczeństwo, niebezpieczeństwo.

Nieznany dotąd świat elfów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz