Mateusz siedział na lekcji polskiego. Przyglądał się siedzącemu obok niego Markowi. Od początku roku szkolnego poczuł coś do chłopaka. Właśnie minęła połowa 2 klasy liceum a on nadal nie odważył sie wyznać brunetowi co do niego czuję. Bał się że ukochany nie odwzajemni jego uczuć. Mateuszowi w Marku podobało się wszystko. Począwszy od stylu ubierania, kończąc na charakterze.
Marek opowiadał właśnie Mateuszowi o jakiejś przypowieści z Biblii. Chłopak nie mógł się skupić bo ciągle wpatrywał się w usta chłopaka podziwiając ich doskonałość.
- No i właśnie wtedy Jezus skonał na krzyżu...ale co o tym myślisz- zakończył swój wywód Marek wpatrując się w kolegę z wyczekiwaniem.
- Ja ee- wymamrotał skołowany Mateusz. Kompletnie nie słuchał co mówił do niego Marek. - Jezus chyba był masochistą skoro dał się ukrzyżować.- wydusił z siebie.
Marka zatkało. Popatrzył się na przyjaciela wstrząśniety. Kompletnie zaniemówił po czym wstał i wyszedł z klasy pod pretekstem pójścia do toalety. Marek patrzył jeszcze za odchodzącym kolegą.
Myślał nad tym co właśnie powiedział. Chyba nie uraził Marka?- To teraz wymyślcie wstęp do tego tematu.- Oświadczyła nauczycielka od polskiego po czym usiadła przy biurku i odpaliła na kompie pasjansa. Wpatrując się beznamiętnie w ekran nie zauważyła, że e Mateusz grzebie Markowi w plecaku. Chłopak wyciągnął telefon kolegi po czym odblokował go i wszedł w galerię. Zaczął wysyłać sobie zdjęcia Marka, które znalazł.