Kacper i Marek siedzieli obok siebie na łóżku blondyna. Byli w domu Kacpra. Na policzkach bruneta nadal były widoczne ślady łez. Kacper patrzył ze współczuciem na kolegę.
- Powiesz mi teraz czemu płakałeś na chodniku?- zaczął łagodnie chłopak.- Wyglądasz nie najlepiej. Co się stało?-
Marek wpatrywał się w niego natarczywie bez słowa. Położył się na łóżku i oparł głowę na ramionach.- Długo by gadać.- Chcesz może coś do picia?- spytał blondyn kierując się do kuchni. - Mamy lemoniadę.
- Może być.- szepnął a wzrok Kacpra powędrował na jego usta. Chłopak wyciągnął powietrze głośno i poczuł że robi mu się gorąco. Marek skierował na niego wzrok co sprawiło, że Kacper jeszcze bardziej się zarumienił.- Ja już pójdę. - wyjąkał blondyn i poszedł do kuchni. Marek leżał na łóżku kolegi i zaczynał się nudzić. Dostrzegł na biurku leżącą książkę w nietuzinkowej okładce. Podniósł ją i otworzył na pierwszej stronie. Zaczął czytać. Zszokowany odkrył , że to pamiętnik Kacpra.-"Drogi pamiętniczku zakochałem się w pewnym chłopaku ze szkoły. Jest niesamowity i marze żeby został moim chłopakiem.."- Nie zdąrzył doczytać bo do pokoju wrócił blondyn. Marek szybko odłożył książkę udając, że nic się nie stało. Kacper niósł tace ze szklankami gdy nagle przwrócił się o podręcznik do hitu. Szklanki potłukły się na podłodze a sok wylał się na koszulke zaskoczonego Marka.
- Cholera!- wrzasnął Kacper.- Wybacz. Jesteś teraz cały mokry przeze mnie.- przybliżył się do chłopaka i pomógł mu ściągnąć przemoczoną koszulkę. Zamarł kiedy zobaczył gołą klatkę piersiową bruneta. Odruchowo położył ręce na jego ciele. Marek popatrzył mu prosto w oczy i bez cienia zastanowienia pocałował Kacpra. Nie myślał o tym co robi. Chciał wyladować emocje z powodu bólu jaki sprawił mu Marcel. Kacper odsunął się od bruneta szybko.- Marek co ty robisz?
- Ja..wybacz do cholery. Sam nie wiem co we mnie wstąpiło.
- Powiedz wreszcie co się stało. Proszę..
- Dowiedziałem się, że chłopak który mi się podoba całował się z moim bratem. Rozumiesz to? Mój brat to bezmózga ameba a mimo to pocałował największego hociaka w tej szkole.- A Marcel w ogóle jest twoim chłopakiem?
- Właściwie to nie.- szepnął Marek.
- No widzisz. Ten idiota nietraktuje cię poważnie. Nie przejmuj się nim.