Bolesław szedł przez korytarz szkolny. Był ubrany w nowy sweter, przez ramię miał przewieszoną skórzaną torbę a włosy zakręcił lokówką. Na końcu korytarza zobaczył Kacpra opierającego się plecami o ścianę. A tuż obok niego dostrzegł Marka który oparł łokieć o jego ramię.
Zdziwiony blondyn uniósł brew na widok nowego wyglądu Bolesława.- Hej Bolek!- przywitał się Marek.- Ładny sweterek. - dodał śmiejąc się lekko.
- Tia ale prosiłem żebyś mnie tak nie nazywał. - syknął blondyn rozdrażniony.- Jasne Boluś. Słuchaj chciałbym Ci coś oznajmić. Kacper i ja jesteśmy parą!
- Kacper to prawda?- spytał zszokowany chłopak.- Powiedz że on żartuje.- Nie. Mówi prawdę. -
odpowiedział Kacper i odwrócił wzrok zmieszany.
- Ale nie rozumiem. Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi i..- nie zdąrzył dokończyć.- Właśnie jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi dlatego powinieneś się cieszyć z mojego szczęścia. Prawda?- wysyczał Kacper. Bolesław patrzył na niego beznamiętnie po czym odparł. - Masz rację. Cieszę się i życzę wam wszystkiego dobrego. A teraz pójdę po kawę do automatu.- odpowiedział niemrawo i odeszł od kolegów.
Kacper wpatrywał się w jego plecy zdezorientowany.- Nie uważasz, że zachował się dziwnie?- zagadnął Marka.
- Nie bardziej niż zwykle jak sądzę.- No ale ten jego nowy wygląd. I ten sweter który miał na sobie. Nigdy nie chodził w czymś takim. To bardziej twój styl.- Marek przekrzywił głowę w bok i zamknął na chwilę powieki. Nagle do jego świadomości dotarł istotny fakt. Bolesław chciał się do niego upodobnić. Tylko po co?
Jego rozmyślania przerwał dzwonek który rozbrzmiał na korytarzu.
- To do zobaczenia na przerwie skarbie. - odparł na odchodne Marek i pocałował chłopaka delikatnie w usta. Skierował się do klasy i nie zauważył że tamten zrobił się cały czerwony na twarzy.Mateusz siedział w ławce i przeglądał zdjecia Marka gdy ten właśnie szedł w jego stronę.- I hej stary. Co tam u ciebie nowego?- spytał nieco zmieszany.
- W sumie to nic oprócz tego że mam chłopaka. - Mateusz pobladł a z jego rąk wyleciał telefon i spadł na podłogę.- Chłopaka?- szepnął. Schylił się żeby podnieść telefon po czym poczuł że robi mu się słabo i zemdlał pod ławką. Marek patrzył kompletnie ogupiały na nieprzytomnego i na jego telefon, w którym szybka została roztrzaskana.