Kacper rozglądał się po korytarzu. Zmarszczył nos i zmrużył oczy.
- Co za jazgot.- wydusił z siebie- Ci ludzie są nie normalni. Tu jest stanowczo za głośno.- Pokręcił głową poirytowany chłopak. Zaczął wiercić się na pufie, na której siedział razem z Bolesławem. Blondyn ułożył się wygodnie i popatrzył na kolegę wymownie dając do zrozumienia, że irytuje go to miejsce. Przez przypadek zetknęły się ich kolana. Blondyn o jasnych włosach wyciągnął z plecaka książkę od biologii i zaczął przeglądać temat o rozmnażaniu. Mieli to ostatnio na lekcji. Bolesławowi zrobiło się gorąco przez to, że stykali się nogami. Poczuł jak rumieniec wylewa się na jego twarz.- Co ci jest? Masz gorączkę?- spytał z obrzydzeniem Kacper. Chłopak bał się zarazków. Bolesław popatrzył się na stronę na której otworzył książkę jego kolega. Momentalnie zbladł.
- Nie n nieee mam gorączki. To przez ten hałas i zaduch.
- Ale jest z 5 stopni na dworze.- powiedział Kacper.
- Czemu to czytasz?- spytał Bolesław wskazując na stronę podręcznika.
- Ostatnio to mieliśmy. Muszę powtórzyć materiał. Chcę mieć dobre oceny nie to co niektórzy.- dodał zielonooki.- A robiłeś to kiedyś? Znaczy um wiesz skoro chcesz być specjalistą od wszystkiego to powinieneś też mieć pojęcie o praktyce. Zawsze mogę ci pomóc. - wyszeptał zaczerwieniony.
Kacper popatrzył się na niego po czym roześmiał się w niebo głosy.- Mnie interesuję tylko teoria. Tak swoją drogą śmieszny żart. - parsknął rozbawiony