Marek i Mateusz byli u pielęgniarki. Po tym jak brunet zemdlał, Marek zaniósł go razem z innymi do pani Kasi.
Mateusz leżał na kozetce a starsza kobieta wpatrywała się w niego z zaciekawieniem. - Cóż, to rzadkość żeby chłopak zemdlał. Zazwyczaj przyprowadzane są do mnie dziewczyny które zemdlały z powodu jakiś wymyślnych głodówek. Ten chłopiec musi być wyjątkowo słaby, że stracił przytomność od tak.- odezwała się pani Kasia.- Jesteś pewny, że nie stało mu się nic więcej?- dopytywała Marka.
- Nie proszę pani, rozmawialiśmy i nagle zleciał na podłogę.
- To bardzo dziwne. Proszę porozmawiaj z nim jak się obudzi, bo to może świadczyć o jakiejś chorobie. Powinien dojść do siebie za killka minut. Pójdę na portiernie spytać się o coś woźnej a ty go popilnuj.- Powiedziała i wyszła zostawiając skonsternowanego Marka.Brunet z nudów zaczął przyglądać się ludziom przez okno. Nie spostrzegł że Matuesz zdąrzył się już obudzić. - Co ja tu robię?- wymamrotał.
Marek na dźwięk jego głosu obrócił głowę w jego kierunku.- Zemdlałeś.- odparł.- Więc zaniosłem cię do pielęgniarki. Już się lepiej czujesz?- spytał z troską, którą ze zdziwieniem wyłapał w jego głosie brunet.
- A i mam twój telefon. - odparł Marek. - O widzę że przeglądałeś swoją galerię.- dodał z zamiarem otworzenia aplikacji.
Mateusza na te słowa zmroziło. Przecież miał tam pełno zdjęć Marka.- NIE!- krzyknął przerażony. Rzucił się w stronę bruneta próbując odebrać mu komórkę. Ten jednak zaczął się z nim droczyć i uniósł dłoń z przedmiotem do góry. W efekcie Mateusz poleciał na Marka i oboje spadli na ziemię. Brązowooki poczuł na sobie ciężar ciała kolegi. Mateusz wystraszony próbował szybko wstać z chłopaka, na którym siedział okrakiem. Zrobił to tak nie zgrabnie, że otarł się kroczem o krocze Marka. Poczuł nagłe ciepło w dolnej części ciała. Odskoczyły od Marka przerażony z rumieńcem na twarzy. Szybko jednak wyrwał telefon z dłoni kolegi.
- Co masz tam takiego że nie mogę zobaczyć?- spytał z ironią Marek.
- NIC!- wrzasnął na niego Mateusz.- I wiesz co ci powiem? Nie sądziłem, że mój przyjaciel jest pedałem.- Masz coś do gejów?!- krzyknął na niego zdegustowany brunet.
- Nie, tylko, że to jest chore!- odpowiedział.- Coś mi się nie widzi żebyś mówił prawdę. I czemu do cholery na mnie krzyczysz? Oszalałeś do reszty?!