Jeno, Mark i Lucas podjechali pod kompleks mieszkalny 127. Musieli jechać na około, całe szczęście udało się im po drodze zatankować do pełna i zebrać dużo jedzenia do bagażnika samochodu. Podjechali pod blok. Mieli przy sobie różnego rodzaju tępe narzędzia, które mogły się przydać w razie czego do walki z zakażonymi zombie. W budynku było ciemno poza oknami budynku. O dziwo, dookoła też była cisza. Nie spotkali w tej części Seulu zbyt wiele zombie, wszystkie odeszły do centrum miasta, jednak zdarzały się jakieś pojedyncze sztuki, które wytrwały. Mark wybrał telefon Johnnego.
- Halo? Hyung, jesteśmy na dole. Z tego co widzę nie ma tu w okolicy żadnych zombie.
- Dobrze Mark, zrobimy tak. Wyjdę teraz razem z Yutą i Jaehyunem. Podjedziemy na podziemny parking. Tam są nasze trzy samochody. Nie jestem przekonany, czy kogoś tam nie ma, więc tak będzie najbezpieczniej, a potem wrócimy pod klatkę i zabierzemy resztę. Po drodze powinno się udać zrobić dużo więcej zapasów, podejrzewam, że żadne z nas nie było na to przygotowane i wtedy pojedziemy do willi. – powiedział Johnny i słychać było jak wychodzą.
- Czekamy więc – Powiedział Mark i się rozłączyli. – Jedziemy na 4 samochody. Będzie można zrobić dużo, dużo większe zapasy – Powiedział do Lucasa i Jeno. Przytaknęli. Po chwili Yuta, Jaehyun i Johnny szybko wyszli z budynku i wsiedli tylnymi drzwiami. Musieli wszyscy się ścisnąć na ten kawałek do przejechania, mimo że było to dosyć niewygodne.
- Jak dobrze was widzieć - odetchnął wyższy - Mark pamiętasz jak się wjeżdża na podziemny parking? – Zapytał Johnny. Mark tylko przytaknął. Podjechali szybko pod samochody. Lucas dał im krótkofalówki. Całe szczęście tu również nikogo nie było. Na szybko sprawdzili cały samochód, z bardzo głupiego powodu, ale po oglądaniu tylu filmów o zombie, po prostu to robili. I ponownie podjechali pod wejście do budynku. Jaehyun zadzwonił do Doyounga, a Johnny do Taeyonga. Niedługo potem z budynku wyszedł Doyoungiem i synem. Szybko wbiegli do samochodu w którym siedział Jaehyun. Jae pobiegł na górę po torby i sprawnie umieścił wszystkie, które udało im się spakować, na tyłach pojazdu, żeby nie przeszkadzały. Yuta pobiegł na piętro i wrócił również z dużą ilością rzeczy. Taeyong pobiegł do samochodu Johnnego. Jungwoo na sam koniec pobiegł do samochodu, w którym czekał na niego jego chłopak. Też miał sporo rzeczy ze sobą, z czego większość to były leki. On i Doyoung byli pielęgniarzami, więc takie rzeczy były priorytetem.
Musieli zahaczyć o parę miejsc. W pierwszej kolejności sklepy. Zapasy musiały wystarczyć na 2 tygodnie. Jeśli wrócą będzie trochę zamieszania. I nikt nie będzie chciał nikogo narażać. Szybko podjechali do pobliskich sklepów i po 2 osoby pobiegli żeby zabrać wszystkie potrzebne rzeczy, w szczególności naprawdę dużo rzeczy dla niemowlaków – niedługo będą więcej niż jeden, więc to rzecz niezbędna. Druga priorytetowa sprawa to jedzenie i leki. Tego też zebrali bardzo dużo i porozkładało się to pomiędzy cztery samochody. Mieli jeszcze podejść do sklepu ogrodniczego, po nasiona ale zaczynało się robić niebezpiecznie i słychać było z daleka, że zbliżają się zombie. Wszyscy błyskawicznie się wrócili do samochodów. W idealnym momencie, chwile potem kilka nieumarłych odbiło się od maski samochodu Chenle.
- Jedziemy Mark. Bo zejdzie się ich więcej – Poinstruował Jeno. Mark się ocknął z zamyślenia i odjechał w stronę willi, próbując po drodze zgubić zombie.
![](https://img.wattpad.com/cover/340815313-288-k74127.jpg)
CZYTASZ
I'm always behind you (Nomin fic)
FanfictionNagła epidemia sprawia że grupa przyjaciół trafia do willi Dream, która jest bezpiecznym miejscem. Ale co jeśli przestaje nim być? Zombie apocalipse omegaverse nct fic o który nikt nie prosił Shipy: Nomin (main), Renyang, Markhyuck, Chenji, Jaedo, J...