Musieliśmy działać szybko.
Co to za ludzie? Dlaczego to ją porwali?Do głowy przychodziło mi jedno imię.. Ethan.
Złapałem chłopaka za bluzę podciągając go do góry, spojrzałem gniewnie.- Co to za ludzie! - warknąłem ostro. Nie pora na mydlenie oczu ani podstawianie błędnych informacji. Jeżeli coś się jej stanie to zabije każdego, który był z tym połączony. - Gadaj!
- Ludzie dilera dla, którego sprzedawałem - odparł, nie walczył ze mną - skąd mogłem wiedzieć, że przyjadą?
No tak czego mogłem się spodziewać? Westchnąłem. Nie mógł tego przewidzieć, mówił mi o spłaceniu wszystkiego, że teraz będzie na czysto i z tym kończy. Jak widać ktoś tutaj nie daje za wygraną.
- Co teraz? - zapytałem. Wyjąłem z kieszeni paczkę papierosów i odpaliłem jednego, poczęstowałem także Ethana. Oboje przez chwilę nie rozmawialiśmy, trzeba będzie przemyśleć co dalej.
Gdzie jej szukać? Co jej zrobią?
Oby żadnej krzywdy! Nie chciałem myśleć nawet o tym jak ktoś dobiera się do jej ciała.. nie! Nic takiego nie będzie miało miejsca.- Zakładam, że za godzinę może dwie zadzwoni - mruknął.
- Oby kurwa zadzwonił - rzuciłem ostro. Pozbierałem rozsypane zakupy z powrotem do toreb z resztą produktów kupionych w sklepie.
- Stary - zaczął, chcąc zwrócić moją uwagę, spojrzałem na niego - to moja siostra! Nie tylko ty jesteś wściekły. Nie wiemy dokąd ją zabrali, znam tego gościa i wiem jak postępuje, musimy zaczekać na jego telefon. Bez tego nie będziemy nic wiedzieli.
Miał rację, musieliśmy czekać.
Razem odnieśliśmy zakupy do domu, odstawiliśmy je na blacie w kuchni. Szybko je schowaliśmy do lodówki i szafek kuchennych.- Cześć Kai - usłyszeliśmy głos Luka, wujka Winter. Przywitałem się. Nie trudno było zauważyć brak dziewczyny - gdzie twoja siostra Ethan?
- Ee.. Prosiłaby ją zawieść do Bianki, jakieś babskie sprawy - odpowiedział na szybko wymyślając wyjście z sytuacji, a kupując nam trochę czasu - miała zostać na noc.
- Przypomnijcie jej, że jutro na obiedzie macie być wszyscy - podkreślił, jeżeli się uda ją znaleźć to oczywiście będziemy.
- Jasne, zaraz do niej zadzwonię - zapewniłem.
Mężczyzna od razu wrócił na górę. Mogliśmy odetchnąć. Miała zapewnione usprawiedliwienie na noc, tylko co zrobimy jeżeli jej nie znajdziemy?
Jak wytłumaczymy to Lukowi i Annie?- Jedźmy do ciebie - szepnął Ethan, składając już puste torby. Tutaj mogli usłyszeć wszystko, bezpieczniej będzie u mnie. Zgodziłem się.
Po chwili wsiedliśmy do mojego samochodu i odjechaliśmy.Moje mieszkanie wyglądało jakby ktoś nie sprzątał tutaj od miesiąca. Od kiedy Kate wyjechała na miesiąc miodowy i zostawiła samego w kawiarni, nie mam czasu na sprzątanie. Ledwo znajduję chwilę dla Winter, na szczęście odwiedzała mnie po szkole oraz weekendy, które spędzała ze mną na zmianie.
Jedyna w swoim rodzaju, mimo tego jak bardzo potrafiła być uparta była wspaniała, często stawała na kasie bym mógł upiec świeże ciasta, ciasteczka czy wypełnić faktury i zamówienia.Na telefon nie musieliśmy długo czekać. Ethan odebrał włączając głośno mówiący, a ja włączyłem nagrywanie tak by nic nam nie mogło umknąć.
- Ethan! Dobrze, że odebrałeś - powiedział człowiek po drugiej stronie, brzmiał ochryple i dosyć nisko. Po głosie miał może czterdzieści lat, a może i więcej.
CZYTASZ
Jesteśmy Rodzeństwem tom 1
Teen FictionKsiążka "Jesteśmy rodzeństwem" opowiada historię Winter Young, młodej dziewczyny, która zmuszona jest do opuszczenia swojego dotychczasowego życia po tym, jak jej ojciec ją porzuca. Winter przeprowadza się do rodziny ojca, z którą wcześniej nie miał...