Bal cz. II

43 2 0
                                    

Spotkałyśmy się przy butelce. Klękłam, koleżanka zrobiła tak samo. Dłonią ujęłam ją pod brodę unosząc jej głowę by na mnie patrzyła.
W tym momencie liczyło się tylko, to by wykonać wyzwanie, świat wokół nie istniał.
Oblizałam wargi, przechyliłam głowę przyjaciółki, nasze usta się spotkały łącząc razem, długo i namiętnie.
Krótkie pocałunki, po chwili przeszły w muśnięcia wczuwając się w jedno tempo, które bardziej nam odpowiadało. Wsunęłam jej język od razu gdy tylko rozchyliła wargi, a dłonią złapała mnie za kark. Zataczałam kółka wokół jej języka na przemiennie.
Odsuwając się zębami złapałam za wargę drocząc się z przyjaciółką.

- Mm.. Bosko! - krzyknęła - Chyba przerzucę się na dziewczyny.
Czy to był komplement? Uznaję to za tak!
Poprzednio pocałunki z dziewczynami były zupełnie inne, nigdy nie czułam się tak jak teraz. Przy niej świat przestał istnieć. Ja i ona. Tylko my dwie liczyłyśmy się, nikt inny.

- Ja jebie..! - usłyszałam głos jakiegoś chłopaka.

- Ty stanął mi - wtrącił Xavier poprawiając się by ukryć i tak widoczny wzwód w spodniach. Zaczerwienił się na policzkach.

- Chyba to powtórzymy - zażartowałam zwracając swoimi słowami uwagę Bianki. Nie mówiąc ani słowa, a poruszając tylko ustami powiedziała „KONIECZNIE!" - Teraz ja!

Zakręciłam butelką mając nadzieję na wypadnięcie Ethana. Chciałam by ktoś zadał mu pytanie. Byłam ciekawa jego reakcji.
Nie pomyliłam się przedmiot zatrzymał się dokładnie na nim.

- Jesteś zadowolony z towarzystwa Winter w domu i w szkole? - zapytał Travis wyciągając karty na stół. Wiem, że nie.
Jednak teraz jakoś to wszystko zaczynało się układać, z kolei przeczucie mówiło mi że już niedługo wybuchnie bomba rozsypując to wszystko.

- Serio? Stary nie ma innych pytań? - dopytał Ethan próbując zmienić pytanie.

- Wybacz, zasady to zasady - wypowiedział kpiąco chłopak.

Wszyscy chcieli to usłyszeć? Ludzie dookoła również nadstawili ucho zbliżając się do nas.
Kuzyn złączył dłonie w pięści myśląc nad odpowiedzią, spuścił głowę po chwili patrząc po wszystkich odpowiedział.

- Niech cię piekło pochłonie Travis - wstał zabierając pod rękę Dakotę. Czy tylko mnie to zdziwiło? Czy tylko ja znałam prawdę, a on wolał nic nie mówić? Jednak.. auć!
Zabolało. Wolał wybrać brak odpowiedzi zamiast poprostu to przyznać. Czy to jest tak trudne?

Wszyscy poza mną zaśmiali się. Odprowadziliśmy ich wzrokiem do kantorka nauczycieli, tam było nasze „piekło" do gorących uniesień. Wyjęłam telefon i zastawiłam na minutniku siedem minut.
Dziewczyna wydawała się być szczęśliwa, z wielką przyjemnością poszła z Ethanem.
Dało się wywnioskować, że już kiedyś spali ze sobą, a mimo to nie byli razem. Seks bez zobowiązań był raczej nie dla mnie.

- To ja zakręcę - mruknęła Inez, wyciągając dłoń w kierunku butelki. Nim jednak zdążyła jej dosięgnąć ubiegł już ją Zayn.

- Daj dziewczynko - odparł chłopak kręcąc - Xavier, pytanie czy wyzwanie?

- Pytanie.

- Gdybyś miał się z kimś przespać, kto by to był? - zapytał przyjaciel kuzyna. Chłopak chyba nie był zadowolony z tego pytania. Pamiętam co mówił na mój temat.

- Z Bianką - rzucił od razu nie przekonując ani mnie ani innych - co powiesz?

- Serio chcesz znać odpowiedź? - prychnęła przewracając oczami, ona również nie przepadała za chłopakiem. Miał w sobie coś czego nie dało się lubić, ale wyczuwałam coś jeszcze, między nimi coś było.

Jesteśmy Rodzeństwem tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz