5. 𝒫𝓁𝒶𝓎𝒾𝓃𝑔 𝒾𝓃 𝓉𝒽ℯ 𝒻𝒾𝓇ℯ ℴ𝒻 𝓇ℯ𝓋ℯ𝓃𝑔ℯ

91 4 1
                                    

Viktor nie cofnie się przed niczym. Te myśli powodowały we mnie nie mały szok. Z rozmyśleń wyrwał mnie głos Viktora.

-Valeria choć tutaj-powiedział spokojnie

A ja byłam tak wystraszona, że odrazu wykonałam jego polecenie. Viktor na to zamknął mnie w uścisku. Wtuliłam się w niego.

-Jesteś-wyszeptałam

-Jasne, że jestem i przepraszam, że musiałaś się bać- mówiąc to głaszcze mnie po włosach

Chce by już zawsze przy mnie był. Bo dawał mi bezpieczeństwo.

☆☆☆

Kiedy dojechaliśmy do domu postanowiłam przygotować coś do jedzenia, ale zabrakło mi kilku składników dlatego wybraliśmy się razem do sklepu spożywczego. Napoczątku było spokojnie, lecz w pewnym momencie Viktor zaczął marudzić ile jeszcze będziemy tutaj. No normalnie jak dziecko pomyślałam. Potem zaczął mnie irytować do tego stopnia iż rzuciłam w niego pomidorem bo planowałam zrobić spaghetti. Dlatego wyciągnęłam z koszyka pomidora i cisnęłam nim w Viktora. Mój cel nigdy nie zawodził bo tafiłam centralnie w jego twarz. On zaś patrzył  na mnie tym wzrokiem który przepełniony był chęcią modru. Cóż nikt nie mówił, że będzie miał ze mną łatwo. Po skończonych zakupach dojechaliśmy do domu. Pośpiesznie ruszyłam w kierunku kuchni by zacząć gotować. Przygotowałam sos i zaczęłam gotować makaron. Mój telefon w spodniach zawibrował. Sięgnęłam po niego aby sprawdzić co takiego dostałam.

𝒩𝓊𝓂ℯ𝓇 𝒩𝒾ℯ𝓏𝓃𝒶𝓃𝓎:Bawisz się ogniem dlatego stwierdziłem, że teraz ja przejmę nad nim kontrolę.

Czułam paraliżujący mnie strach. Dosłownie brakowało mi powietrza. Kiedy tylko zobaczyłam, że w pomieszczeniu zaczyna unosić się dym wpadłam w panikę. Nie wiedziałam co mam robić. Ale przypomniałam sobie że Viktor udał się na górę by jeszcze trochę popracować. Dlatego pobiegłam by mu powiedzieć o sytuacji w jakiej się znaleźliśmy. Po dotarciu na górę nie mogłam go znaleźć. Nigdzie go nie było, tak jakby zapadł się pod ziemię. Ogień był już prawie wszędzie, ale nie mogłam wyjść ze świadomością, że przezemnie Viktor może się upiec. Może raz lub dwa razy przeszła mi przez głowę taka myśl, ale nigdy nie zrobiłabym mu czegoś takiego. Czułam się okropnie, miałam coraz mniej siły i ledwo mogłam oddychać.

ꨄ𝒱𝒾𝓀𝓉ℴ𝓇ꨄ

Po powrocie do domu stwierdziłem iż jeszcze trochę popracuję. I tak było pracowałem, ale kiedy zorientowałem się, że pojawił się ogień odrazu przez moją głowę przeszła myśl, że Valeria chce mnie spalić. Dlatego zacząłem się rozglądać za nią po domu. I tak też było, lecz kiedy zobaczyłem jak chodzi po domu prawie mdlejąc nie wahałem się i ruszyłem w jej kierunku miałem w dupie, że ogień jest już wszędzie liczyło się by Valeria była bezpieczna. Bo ona nie była zwykłą dziewczyną. Ona była kimś więcej. Była tajemnicza oraz bardzo wrażliwa, chociaż zawsze starała się ukrywała swoje łzy ja je widziałem. Nawet będąc jeszcze dzieckiem jej uroda była prześliczna. Wtedy jednak nie mogłem myśleć o niej w ten sposób. Może już wcześniej się w niej zakochałem, ale nie chciałem tego przyznać. Teraz już nie będę walczył z moimi uczuciami do niej. Będę czcił każdy fragment jej ciała, jej kruczo czarne oczy oraz ją całą. Popadałem w obsesję na jej punkcie. Mój kutas już nie raz wariował na jej widok. A nie pomagało mi kiedy patrzyła na mnie tymi swoimi oczyma. Moje myśli były bardzo trudne dla mnie bo nigdy nie pomyślałbym o niej w taki sposób. Teraz kiedy wynosiłem ją z płonącego domu byłem pewien, że to nie ona stała za podpaleniem. Wkońcu przecież uciekła by na zewnątrz. Trzymałem ją w objęciach a dziewczyna powoli odzyskała przytomność.

-Viktor ja...-kaszlała-przepraszam to moja wina

ꨄ𝒱𝒶𝓁ℯ𝓇𝒾𝒶ꨄ

Ocknęłam się w objęciach Viktora. Trzymał mnie ciasno w nich. A ja wiedziałam, że przezemnie mógł zginąć. Dlatego odezwałam się.

-Viktor ja...-kaszlałam-przepraszam to moja wina

On na to otworzył szerzej oczy i pokręcił głową. Nie rozumiałam w ogóle co się dzieje. Ludzie Viktora przyjechali szybko i odrazu stwierdzili, że ktoś celowo podplalił dom. Bałam się coraz bardziej się bałam bo wkońcu doszło do mnie, iż ludzie nie cofnął się przed niczym by mnie skrzywdzić. A ja im przecież nic nie zrobiłam. Byłam tym bardzo już zmęczona tym strachem oraz stresem. Viktor nie wypuszczał mnie z objęć. Ciągle tu ze mną był i pokazywał mi wsparcie które nigdy nie doświadczyłam to było miłe uczucie bo rodzice od zawsze mieli mnie w dupie po prostu ich interesują wyłącznie ich sprawy. Nigdy nie okazali mi takiej miłość jaką otrzymali moi rówieśnicy. Nie wiedziałam jak to jest być kochną i kochać. Nie znałam znaczenia tych słów. Moi rodzice zabrali mi wszystko na czym mi zależało. Zabrali mi możliwość rozwijania się, zabrali mi wolność, której już nigdy nie odzyskam. Teraz byłam tylko towarem. Byłam warta tyle na ile mnie wyceniali. Należałam do nich byłam ich zabawką.

Been on another level since you came, no more pain
You look into my eyes
You can't recognize my face
You're in my world now, you can stay, you can stay
But you belong to me, ooh, you belong to me
If it hurts to breathe, open the window (yeah, ooh)
Oh, your mind wants to leave but you can't go (yeah, yeah, oh)
This is a happy house (yeah, a happy house)
We're happy here (we're happy here)
In a happy house
Oh, this is fun (fun, fun, fun)
Fun (fun, fun, fun)
Fun (fun, fun, fun) (this is fun)
Whoa (ooh)

𝒯𝒽ℯ 𝒶𝓃𝑔ℯ𝓁 ℴ𝒻 𝒹𝒶𝓇𝓀𝓃ℯ𝓈𝓈Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz