Hej!
Dodaję na specjalne życzenie @VaraSimis, która prosiła, żebym przeniosła to opowiadanie z bloga na wattpada.
Tekst ten ma całe wieki, bo powstał jakoś w 2012 roku. Szmat czasu. Nie jest doskonały, ale mam nadzieję, że całkiem fajny :-)
Zapraszam do czytania:
- To było dno – odezwał się kapitan drużyny piłkarskiej Anbu, osuwając się na kanapę w salonie państwa Yamanaka. Jego dziewczyna, Ino, zaproponowała, by korzystając z okazji, iż jej rodzice byli na weselu przyjaciółki jej mamy, urządzić po wygranym meczu imprezę właśnie w jej domu. Jednak Anbu przegrało ten mecz.
- Gorzej! – wykrzyknął Rock Lee, jeden z napastników. – To była rozwałka, co się stało z naszą siłą młodości?!
Wszyscy zawodnicy, jak jeden mąż, osunęli się na co tylko mogli. Jedynymi stojącymi osobami była trójka „cywilów" w postaci Ino, Sakury i tego nowego leszcza, Naruto.
- Frajerzy z was i tyle – prychnęła Ino, unosząc wysoko głowę. – Taka was zmiażdżyli.
Jedenastu zawodników jęknęło głośno. Naruto odchrząknął.
- Bo macie debilne ustawienie i w ogóle nie dogadujecie się na boisku, ja bym to zrobił tak, że ciebie, Kiba...
- Te, nowy! – zawołał rozdrażniony Inuzuka, patrząc gniewnie na Uzumakiego. Ten zamilkł. – Powiedziałem ci już, jak chcesz być w drużynie, to przymknij jadaczkę. Kapisz?
- Jasne – odparł lekko zmieszany Naruto i potarł się po karku, śmiejąc się głupkowato. Inuzuka wywrócił oczami i spojrzał na swoją drużynę. Wszyscy mieli te same, zrezygnowane miny. Zerknął na swoją dziewczynę i westchnął.
- Głównym problemem jest Sasuke Uchiha – stwierdził w końcu, a cała drużyna przytaknęła jednocześnie.
- Podły drań! – zawołał Lee, napastnik.
- Bogaty gnojek – westchnął Inari, jeden z obrońców.
- Doskonały taktyk – wyszeptał Shino, pomocnik.
- Problem będzie dopiero wtedy, kiedy na następnym meczu z Taką zjawi się skaut z FC Konoha – rzekł Shikamaru, a cała drużyna westchnęła i pokiwała głowami.
- Te, nowy, skocz po piwo dla wszystkich – zarządził Kiba. Wszyscy poparli to zgodnym pomrukiem zadowolenia.
- Ale... - zaczął Naruto, jednak Kiba zacmokał głośno.
- Chcesz być w drużynie i zagrać w meczu, na który przyjdzie tamten ważniak, to się słuchaj mądrzejszych od siebie, nowy. Leć po piwo, leć. Do sklepu masz blisko.
- Ale...
- Chcesz być w drużynie, to musisz ponieść pewne koszta. Co, na kilka piw cię nie stać? – zapytał, unosząc jedną brew i patrząc w niebieskie oczy. Uzumaki westchnął i szepcząc „zaraz wracam" wyszedł z pomieszczenia. Chwilę potem trzasnęły frontowe drzwi.
- Ten nowy mnie wkurwia – powiedział Kiba, klepiąc się po kolanie. Ino zbliżyła się do niego i usiadła mu na kolanach. – Plącze się pod nogami... Pieprzony laluś...
- Wróćmy do tematu – zaproponował Gaara, kolejny z pomocników.
- No ta... więc, tematem jest Sasuke Uchiha – powiedział głośno Kiba, a cała drużyna przytaknęła. Sakura usiadła na fotelu obok Gaary, który objął ją w pasie. – Póki jest kapitanem Taki, nie mamy szans na wygraną. A jak nie wygramy, możemy już zapomnieć, że ktoś z nas kiedykolwiek trafi do FC Konoha. Chyba, że coś wymyślimy...
CZYTASZ
Ona to on! | SasuNaru
FanfictionZAKOŃCZONE. Naruto marzy o tym, żeby zostać najlepszym piłkarzem. Po przeprowadzce trafia do nowej szkoły i usiłuje dostać się do drużyny piłki nożnej, by zagrać w meczu, na którym będzie łowca talentów. Nic jednak nie dzieje się tak, jakby tego chc...