5. Zazdrość

232 19 28
                                    

- Daj mi spokój, nie mieli w weekend treningu, to logiczne jest, że nie mogłem na nim być! – zawołał wściekle Naruto, patrząc ze złością na Kibę. Był poniedziałkowy poranek, kilka minut do pierwszej lekcji. Trzech kolegów z drużyny, Kiba, Gaara i Neji złapali go w szatni.

- Coś za mało się starasz, nowy – powiedział Kiba, opierając się o szafkę tuż za nim. Naruto wcisnął się w drzwiczki, patrząc na niego uważnie. Niby nie mogli mu dowalić, no bo jak by wyglądała dziewczyna z limem, ale i tak się bał. Od początku się nad nim znęcali.

- Przecież to nie ode mn...

Kiba uderzył pięścią w szafkę, więc Naruto natychmiast się zamknął.

W tym tygodniu Taka z całą pewnością ma trening. Masz zrobić wszystko, by się na niego dostać.

- Dobrze, dobrze... - powiedział Uzumaki. Kiba złapał go za brodę i zmusił, by blondyn patrzył mu w oczy.

- I postaraj się, śliczna, inaczej o boisku to ty sobie pomarzysz...

- Rozumiem – warknął blondyn i szarpnął głową, by się uwolnić, jednocześnie ręką odtrącając jego dłoń. – Będę na tym treningu i wszystko wam opowiem!

Kiba poklepał go dość mocno po policzku i odszedł, a zanim jego obstawa. Naruto odetchnął głęboko, by się uspokoić, a potem odwrócił się i wyciągnął z szafki zeszyty na dzisiejsze zajęcia. Upchnął je w swojej torbie i ruszył w stronę klasy. Czuł się podle, że musiał to robić. Najchętniej, to już by to przerwał, ale podejrzewał, że ta banda osiłków do końca szkoły nie dałaby mu spokoju, gdyby teraz zrezygnował. Był w impasie, nie wiedział, co ma robić. Cała ta sytuacja była zbyt skomplikowana! Tak bardzo chciał pokazać się przed skautem z FC Konoha, a z drugiej strony już nie chciał okłamywać Sasuke. Było mu źle, gdy dla swojego głupiego marzenia robił coś tak okropnego komuś tak fajnemu.

- Naruto, Naruto, Naruto! – obejrzał się i dostrzegł Sakurę i Ino, biegnące w jego stronę. Chwilę potem te dwie rzuciły się na niego, obejmując za szyję. Był od nich zaledwie o kilka centymetrów wyższy i równie szczupły, co one.

- Co? – zapytał, zerkając to na jedną, to na drugą. Sakura jak zawsze miała rozpuszczone włosy, a Ino jakiś śmieszny koczek na czubku głowy, zaś większość włosów spływała jej na ramiona.

- Jak było z Uchihą? – zapytała natychmiast Ino.

- Jest cudowny, prawda? – zapytała retorycznie Sakura. – Taki dumny i wyniosły, każdego traktuje z dystansem...

- Sasuke? – zdziwił się Naruto, spoglądając na różowowłosą. – Dla mnie był miły...

- Gdzie cię zabrał? – spytała Ino, zupełnie nie słuchając jego słów. No tak, je obchodził tylko Uchiha.

Wyplątał się z ich objęć, bo było mu niewygodnie. Widać dziewczyny interesowały się Uchihą bez względu na to, czy z kimś chodziły, czy nie. Trochę denerwowała go ich ciekawskość, nie był jedną z tych plotkujących idiotek, wolałby, żeby dały mu spokój. Co miał im powiedzieć? Na pewno nie to, że całował się z Sasuke już na drugiej randce, bo wtedy by go pewnie udusiły.

- A co was to interesuje? – Poprawił kołnierzyk koszuli i naciągnął wyżej pasek od torby. – To była zwykła randka jakich wiele, byliśmy w oceanarium i na obiedzie.

- Oceanarium? – Sakura skrzywiła się. – To nie było za ciekawie, nie zabrał cię w jakieś fajniejsze miejsce?

- Co macie na myśli? – obruszył się. Wspinali się już po schodach na piętro, gdzie znajdowała się ich klasa.

Ona to on! | SasuNaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz