III

58 5 0
                                    

Pov: Edgar

Co się do kurwy dzieję, Carl sprzeciwił się mojemu rozkazowi, a zaraz miał być sprawdzian, whatever, i tak jest na większych obrotach niż Rumunia.

Idąc na chemię nie myślałem o tym, co zrobić żeby uniknąć kary za dolanie perwolu do kawy starego jaja od informatyki, a tego co się teraz ze mną stanie.

-Co ja znowu zrobiłem, że jakieś przychlasty się ze mnie śmieją? - pomyślałem.
-Czy to przez to jaki zajebisty czy zjebany jestem. Podejdę jutro do tego piłkarza i spytam się o co im kurwa chodzi. - Pobiegłem w strone sali, bo w między czasie ten łysy z wąsem zawołał mnie 3 razy.

-- - ---- Time skip ---- - --

Pov: Fang

16:59.. a nie ma nikogo, znaczy był.. dzieciak w zielonej bluzie z.. fidget spinerami???. I tak sobie na niego patrzałem
-niezłe triki robi tymi spinerami. - pomyślałem, aż nagle w tle zobaczyłem moje mordeczki.

Po czasie już zdążyli do mnie podejść, poobrażać się 13 razy i kopnąć wiewiórkę...

-Dobra jakiś plan na unicestwienie tego degenerata?? - lekko podekscytowany spytał rudy chuj
-Możemy albo spalić mu dom, albo go!! - już bardziej podekscytowany Chester krzyknął.
-Nie ma szans, znowu będą was strażacy ściągać z drzewa i będziecie za kratkami. - Chester na słowa Maisie posmutniał, ale wpadł na jeszcze lepszy pomysł.
-Awh.. to niech jedno z nas się z nim zaprzyjaźni, znajdziemy na niego brudy i roześlemy na spotted budy, co wy na to!? - na te słowa Buster aż przerwał rzucanie kamieniami w jeże.
-My na to jak na lato! - krzyknąłem przerywając słowo Maisie, która widoczne była... zmartwiona?

Po krótkiej ciszy wtrąciła się Maisie.
-Chłopaki, to na pewno dobry pomysł? Przecież, co jakb-.. - Te jej całe mądre pitulenie przerwał Buster.
-Nie ma szans, taka okazja będzie tylko raz.
-Dobrze, ale nie liczcie na mnie. Jestem pewna, że mnie już nie nawidzi!- poddenerwowana Maisie wstała i odeszła parę metrów w bok.
-Dobra, a kto to robi? - spytałem.
-Jasne, że Chest-. Oczywiście ten ulaniec musiał pierdolnąć.
-Nie ma opcji! Może i to wymyśliłem ale musimy zrobić coś bardziej fair!

Po tych słowach Chester wstał i biegał jak poparzony, o mało nie przewracając stojącej nie opodal dziewczyny.
-MAM!! - Krzyknął na pół osiedla Chester, po wyciągnięciu czegoś ze śmietnika.
-.. Puszkę po piwie Tesco? - zakłopotany spytałem.
-Zagramy w butelkę!! Tak będzie najbardziej sprawiedliwie, co nie?? - Na te słowa Buster zrobił potężnego face palma.

I tak jak powiedział Chester tak zrobiliśmy, usiedliśmy w kółku wspólnej adoracji, a Chester zakręcił puszką. Za chuja jest to sprawiedliwe, bo wiało mocniej niż w Sopocie, ale już trudno raz się żyje.

Padł wyrok, oczywiście na mnie.
-Chester, widziałem jak zatrzymałeś tą puszkę nogą. - mimo, że nie miałem z tym problemu chciałem to dodać.
-Ja też - dodał Buster z Maisie.
-Dobra może i tak, ale to ty wyglądasz najbardziej pedalsko, więc cię polubi.
-Nie ma szans, on wyglada jak piłkarzyk - Wtrącił Buster. Gdyby nie obecna sytuacja lub to, że ten pomysł mi się podoba zajebał bym mu z pół obrotu.
-Okej. dobra. - Zajebiście! Jakiś emos się do mnie przyklei a ja zrobię mu... pranka?

I tak zaczął się ten cały
zakład o miłość...

Pov: Maisie

Japierdole, czemu nic nie powiedziałam?? ten chłopak mi nic nie zrobił.. NAM nic nie zrobił.. a teraz zostanie ofiarą jakieś głupiej zabawy??.. Nie powiem mu tego, bo nie chce zdradzić przyjaciół.. ale.. ehh.. po co ja o tym myślę? może.. nic poważnego się nie stanie..?

- Zakład o Miłość - // Fang x Edgar // Brawl StarsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz