Pov: Edgar
Co się do kurwy dzieję, Carl sprzeciwił się mojemu rozkazowi, a zaraz miał być sprawdzian, whatever, i tak jest na większych obrotach niż Rumunia.
Idąc na chemię nie myślałem o tym, co zrobić żeby uniknąć kary za dolanie perwolu do kawy starego jaja od informatyki, a tego co się teraz ze mną stanie.
-Co ja znowu zrobiłem, że jakieś przychlasty się ze mnie śmieją? - pomyślałem.
-Czy to przez to jaki zajebisty czy zjebany jestem. Podejdę jutro do tego piłkarza i spytam się o co im kurwa chodzi. - Pobiegłem w strone sali, bo w między czasie ten łysy z wąsem zawołał mnie 3 razy.-- - ---- Time skip ---- - --
Pov: Fang
16:59.. a nie ma nikogo, znaczy był.. dzieciak w zielonej bluzie z.. fidget spinerami???. I tak sobie na niego patrzałem
-niezłe triki robi tymi spinerami. - pomyślałem, aż nagle w tle zobaczyłem moje mordeczki.Po czasie już zdążyli do mnie podejść, poobrażać się 13 razy i kopnąć wiewiórkę...
-Dobra jakiś plan na unicestwienie tego degenerata?? - lekko podekscytowany spytał rudy chuj
-Możemy albo spalić mu dom, albo go!! - już bardziej podekscytowany Chester krzyknął.
-Nie ma szans, znowu będą was strażacy ściągać z drzewa i będziecie za kratkami. - Chester na słowa Maisie posmutniał, ale wpadł na jeszcze lepszy pomysł.
-Awh.. to niech jedno z nas się z nim zaprzyjaźni, znajdziemy na niego brudy i roześlemy na spotted budy, co wy na to!? - na te słowa Buster aż przerwał rzucanie kamieniami w jeże.
-My na to jak na lato! - krzyknąłem przerywając słowo Maisie, która widoczne była... zmartwiona?Po krótkiej ciszy wtrąciła się Maisie.
-Chłopaki, to na pewno dobry pomysł? Przecież, co jakb-.. - Te jej całe mądre pitulenie przerwał Buster.
-Nie ma szans, taka okazja będzie tylko raz.
-Dobrze, ale nie liczcie na mnie. Jestem pewna, że mnie już nie nawidzi!- poddenerwowana Maisie wstała i odeszła parę metrów w bok.
-Dobra, a kto to robi? - spytałem.
-Jasne, że Chest-. Oczywiście ten ulaniec musiał pierdolnąć.
-Nie ma opcji! Może i to wymyśliłem ale musimy zrobić coś bardziej fair!Po tych słowach Chester wstał i biegał jak poparzony, o mało nie przewracając stojącej nie opodal dziewczyny.
-MAM!! - Krzyknął na pół osiedla Chester, po wyciągnięciu czegoś ze śmietnika.
-.. Puszkę po piwie Tesco? - zakłopotany spytałem.
-Zagramy w butelkę!! Tak będzie najbardziej sprawiedliwie, co nie?? - Na te słowa Buster zrobił potężnego face palma.I tak jak powiedział Chester tak zrobiliśmy, usiedliśmy w kółku wspólnej adoracji, a Chester zakręcił puszką. Za chuja jest to sprawiedliwe, bo wiało mocniej niż w Sopocie, ale już trudno raz się żyje.
Padł wyrok, oczywiście na mnie.
-Chester, widziałem jak zatrzymałeś tą puszkę nogą. - mimo, że nie miałem z tym problemu chciałem to dodać.
-Ja też - dodał Buster z Maisie.
-Dobra może i tak, ale to ty wyglądasz najbardziej pedalsko, więc cię polubi.
-Nie ma szans, on wyglada jak piłkarzyk - Wtrącił Buster. Gdyby nie obecna sytuacja lub to, że ten pomysł mi się podoba zajebał bym mu z pół obrotu.
-Okej. dobra. - Zajebiście! Jakiś emos się do mnie przyklei a ja zrobię mu... pranka?I tak zaczął się ten cały
zakład o miłość...Pov: Maisie
Japierdole, czemu nic nie powiedziałam?? ten chłopak mi nic nie zrobił.. NAM nic nie zrobił.. a teraz zostanie ofiarą jakieś głupiej zabawy??.. Nie powiem mu tego, bo nie chce zdradzić przyjaciół.. ale.. ehh.. po co ja o tym myślę? może.. nic poważnego się nie stanie..?
CZYTASZ
- Zakład o Miłość - // Fang x Edgar // Brawl Stars
FanfictionNiestabilny psychicznie (i rozjebany) nastolatek, Edgar, który ma wyjebane na wszystko, co sie porusza, poznaje lubianego przez każdego Fanga. Jednak nie wie, co kryje sie za jego odzywkami. Czy to miłość, czy to może zakład? _______________________...