I

143 6 7
                                    

Pov: Edgar

- Tato nie! Nie bij.. - krzyknąłem. Mój opiekun prawny zbliżył się do mnie i podał mi rękę kiedy tylko się oddaliłem.. obudziłem się.
- Co kurwa? - wrzasnąłem.
Chwilę po tym uświadomiłem sobie gdzie jestem i zasłoniłem buzie ręką bo za oknem było nadal ciemno.

Cholera! Jak obudziłem go albo moja starsza siostre Colette mam przejebane. Mówiąc to wziąłem moją zabawkę którą zabrałem kiedyś mamie i zacząłem wkładać.
- AŁA K-KURWA! - wrzasnąłem.
-.. Znowu wsadziłem se do nosa.. Whatever.. mam cela jak baba z wesela..
jezu jestem beznadziejny.. to może dlatego, że jest ciemno.. yikes..

Po chwili się kurwa znowu zorientowałem, że był środek nocy a ja chciałem sobie wkładać. Co było najgorsze znowu kurwa zapomniałem, że mój stary chuj lula sobie w poduszkę a moja siostra się już pewnie obsrała, że ktoś ja napada.. czy coś...

I tak miałem problemy ze snem więc nawet nie liczyłem na zaśnięcie.. ale jednak chyba tak bardzo się kurwa spociłem, że odleciałem.. i tak slyszałem jakieś głosy zza drzwi ale za dużo o tym nie myślałem bo wyjebane, ale to pewnie była moja jebnieta siostra Colette.

Chyba ktoś mnie próbował budzić, ale ja byłem zbyt zmęczony żeby odpowiadać, nawet nie wiem czy udawałem czy nie.. whatever.. To nie tak, że ich to w ogóle by obchodziło albo znowu miałem kurwa jakieś halucynacje po jedzeniu przeterminowanego chleba... czy coś..

No i takim sposobem lulałem sobie do 7.. aż ktoś mnie nie obudził.

Pov: Ojciec Edgara

Obudziła mnie jakaś wkurwiajaca melodia. Czy ja raz nie mogę się wyspać? Niechętnie spojrzałem na telefon na komodzie i jak zobaczyłem kto dzwonił zamarłem.

Na ekranie wyświetliło się imię i nazwisko dyrektora technikum do którego chodziła moja córka.. i no ten kastrat.. Nie wiedziałem czy znowu chodzi o tego gówniarza czy o to, że klepałem jego matke. Zdążyłem się spocić tak bardzo, że mój telefon był lekko mokry. Westchnąłem i lekko przeciągnąłem ikonkę odebrania połączenia.

- Słucham? - Powiedziałem tak, żeby dyrektor nie zorientował się, że teraz sram pod bokserki. Gapiąc się w telefon nie czekałem długo na odpowiedź.

- Dzień dobry, tutaj dyrektor.. Bardzo mi przykro z powodu straty.
Co kurwa? Jakiej straty japierdole jest prawie siódma rano dajcie mi kurwa pospać.. ale no dobra.. - nie dał mi nawet dokończyć myśli.
- Wiem, że to dla pana trudne, więc gdyby pan potrzebował jakiegoś wsparcia, proszę tylko dzwonić. Jestem pod telefonem.
... Nie wytrzymam, ale skoro ten ulany chuj to osoba starsza, powinienem jednak zachować szacunek.. a no więc.
- Przepraszam, o jeśli mi wiadomo, nikogo nie straciłem. Nie sądzę, żebym potrzebował pomocy.. - powiedziałem.
Tak się zestresowałem, że po prostu nie wytrzymywałem już...

...

Przerwałem chwilowa ciszę..
- Może mnie pan z kimś pomylił? - Poważnie zapytałem, dobrze, że nie widział mojej twarzy bo wyglądałem jak jakaś spocona świnia. Moje myśli przerwał wkurzono zaniepokojony głos.
- Pan nie wie, że pana syn jest w szpitalu i jest w stanie krytycznym? Miał ostrą białaczkę szpikową.. wczoraj zmarł. Nikt pana nie poinformował?
Co on kurwa do mnie mówił, może i nie widziałem mojego syna przez 3 dni ale żadnej białaczki nie ma.. Wydaję mi się, że słyszałem jakiś głos z jego pokoju kilka godzin temu, na pewno żyje i trzyma sie dobrze.. a nawet gdyby miał taka chorobę zostałbym poinformowany.

...

Znowu przerwałem ciszę.
- Mój syn trzyma się świetnie.. i nie ma żadnej białaczki. Czy pan sobie ze mnie robi żarty? - Zapytałem wkurwiony.
Trochę czekałem na odpowiedź, ale w końcu..
- Jak to - Zapytał zaniepokojony. Chwilę po tym dokończył.
- Pana syn nie chodzi do szkoły od 3 miesięcy, ponieważ jest w stanie krytycznym. Nawet widziałem zaświadczenie od lekarza. Sam pan mi o tym napisał.. - Powiedział trochę wkurwiony.
Co kurwa? Ten gówniarz nie chodzi do szkoły za moimi plecami i jeszcze udaje chorego. Dyrektor jednak przerwał mi ciąg moich myśli.

- Zakład o Miłość - // Fang x Edgar // Brawl StarsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz