XII

42 1 0
                                    

Pov: Chester

Tak jak omawialiśmy na grupie, Fang miał upić Edgara, Maisie z Busterem zwracać na siebie szczególną uwagę, a ja miałem dowiedzieć się czegoś o chłopaku.
-Wszystko idzie zgodnie z planem! - Krzyknąłem do mojej załogi. A raczej do Fanga, bo jako jedyny leżąc na podłodze kontaktował.
-Taak tak.. A co się stało tej pani..? - Xiao Ling wskazał palcem na śpiącego Edgy chłopca.
-Fang, nie wiem, a powiedz mi, czemu ty masz kurwa na sobie stanik.
-... - Nie dostałem odpowiedzi.

- Idioci.. - Pomyślałem, spojrzałem na zegar na ścianie. 1:05, zajebiście, mam dużo czasu na zwiady. Gdy wstałem, udałem się do wyjścia tak, by nikogo nie obudzić, co nie było łatwe, bo ten pokój a szczególnie podłoga, jest zapewne z PRL-u.

Idąc długim korytarzem w końcu dotarłem do mojego pokoju, 32. Złapałem za klamkę i lekko uchyliłem drzwi by na wypadek nie zwrócić szczególnej uwagi kaktusa. Intensywnie różowe światło oślepiło mnie na dobre pare sekund, a gdy się ocknąłem, myślałem, że zemdleje.
Widok woźnego w stroju króliczka, tańczącego na dywanie dla pingwina nie był tym, czego oczekiwałem..

Gdy patrzałem na ten pokaz pare sekund, myślałem, że wypali mi oczy.
- P-pójdę j-już.. - Niezręcznie wskazałem na drzwi, które sekunde później szybko zamkąłem. Stałem tak jeszcze pare sekund, aż w końcu przypomniałem sobie, że nasz pokój jest zaraz obok. Więc to tam się tym razem udałem.
Gdy tak rozglądałem się za czymś, co przykuję moją uwagę, mój wzrok padł na telefon na łóżku Edgara, który w etui z minionkami oświetlony blaskiem księżyca nie był zbyt ciężki do zauważenia.

Podeszłem bliżej, by móc się do niego dostać. Najgorsze było to, że zapomniałem hasła.
- Kaktus! Jakie hasło? - Jakby mógł mi odpowiedzieć... W końcu olśniło mnie, i cyfra po cyfrze zacząłem wpisywać hasło.
- Mam to! - Strasznie się ucieszyłem, w końcu, nie będą mnie brać za głupiego klauna. Pierwsze w co weszłem, były wiadomości. Chciałem napisać do Fanga, więc powoli wybierałem numer, aż nagle wyświetlił mi się kontakt zapisany "Olejnik"

Oni się liżą w kiblach, że mają swoje numery? W to już nie wnikałem, postanowiłem napisać tylko jakieś wyznanie miłosne, ze względu, że podczas tej "imprezy" czy czym kolwiek to było, Fang z Edgarem wymieniali się podejrzanie dużą ilością obrzydliwie słodkich słowek, a za razem wyglądali jakby mieli się wyruchać. Gdy klikałem losowe literki na klawiaturze, by wyglądało, że pisze to pijany nastolatek, miałem też w planie wejść na inne aplikację. Wysłałem już to co miałem, aż nagle zza drzwi usłyszałem głośne "ayayayay" Czy coś, nigdy się tak nie zestresowałem, więc z automatu wskoczyłem za łóżko kutasa.

Instykt mam dobry, bo parenaście sekund później do pokoju wparował najpierw Kacper, potem Edgar a na końcu.. Fang? Fang trzymał chłopaka jakby co najmniej się ciążyli, a ten nie mógł chodzić. Starałem się nie wydawać żadnym dźwięków, ale moja wykurwiście duża czapa z jebanymi dzwonkami w tym nie pomagała, niby mógłbym ją ściągnąć, ale jestem zakolakiem...
-Fang, kurwa nie taki był plan - Krzyknąłem sam do siebie w myślach, a przynajmniej tak sądze.

Gdy usłyszałem delikatny śmiech Fanga, i głośny skrzyp łóżka, zobaczyłem, jak Fang przykrywa Edgara kołdrą.
-Co jest do kurwy - Nie sądziłem, że chłop zakocha się tak szybko, damn. Nie sądziłem też, że to co się zaraz stanie, będzie gorsze.
Gdy Karol zdążył zestresować mnie tym swoim dyszeniem jak stary pies, Fang podejrzanie przybliżył się do Edgara i... Dał mu buziaka w czoło..?
- Ew! - Znowu krzyknąłem w myślach, co jest kurwa? Chłopakowi się to chyba nie spodobało, bo natychmiast podrapał się po czole. Gdy nadal obserwowałem sytuację, nic skrajnie ciekawego się nie stało, poza faktem, że Fang wychodząc z pokoju westchnął, i cicho powiedział "Dobranoc", Chyba..

- Zakład o Miłość - // Fang x Edgar // Brawl StarsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz