Rozdział szósty - Księżniczka

20 3 0
                                    

Obudziłam się. Była godzina dziewiąta rano. Wstałam na równe nogi i popatrzyłam dokładnie dookoła siebie. Słońce gorąco witało w moich oknach. Nagle usłyszałam pojedyncze pukanie do moich drzwi. Wpuściłam i ujrzałam Adę.

- Ooo zaskoczyłaś mnie! - zaśmiała się - Widzę, że już wstałaś także zapraszam cię na śniadanie i ruszmy w podróż - oznajmiła

- Gdzie jedziemy? - zapytałam zdziwiona

- Szukać koni - odparła - Znalazłam kilka ciekawych propozycji...Choć przejrzymy je razem - dodała

Nie mogłam się doczekać co zaproponuję mi moja opiekunka. Szybko się ubrałam i zeszłam po schodach. Zauważyłam Jackoba który je śniadanie z ręką w telefonie. Oglądał jakiś film bądź serial. Tradycyjnie przywitałam się i powiedziałam smacznego. On szeroko się uśmiechnął jednak nie odezwał się słowem. Powoli zaczęłam zapominać o tym co robiłam z moją przyjaciółką i jej bratem w ich domu. Zasiadłam do stołu i na swój talerz podałam sałatkę którą kochałam. Adrianna wyjęła swój telefon i ku mojej twarzy pokazała cztery zdjęcia pięknych koni. Jednak tylko jeden z nich przypadł mi do głowy.

- Ona będzie idealna - odparłam - Jak się nazywa? - zapytałam

Przekazała mi telefon i odeszła do kuchni. Zajrzałam opis.

Bardzo ładna , ciemnogniada klacz huculska z obustronnymi wpisami do Księgi Stadnej. Nazywa się Księżniczka.
Urodzona 12.02.2018 po wałachu Tequdo
Klacz spokojna , ułożona , wszechstronnie użytkowana, nie gryzie nie kopie , bez złych nawyków. Jak to hucuł potrafi być uparta i stanowcza.
Nada się dla zaczynających przygodę z jeździectwem jak i już zaawansowanych do startów w zawodach.
Klacz w ciągłym treningu, bardzo dobrze skacze, kilka wygranych zawodów skoki L, bardzo wygodna pod siodłem.
Niestety nie mamy pieniędzy by ją utrzymać dlatego prosimy o bardzo szybkie zdecydowanie się inaczej klacz pójdzie na rzez.

Cena: 12000 zł

 Zdjęcie poniżej...

 Zdjęcie poniżej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zadrżałam. Biedny konik, nie chciałabym poszedł na śmierć. Pobiegłam za Adą i szybko pokazałam jej zdjęcie konika.

- Wygląda na przyjaznego jednak to hucuł - przyznała - Nie chcesz jakiegoś konia bardziej sportowego? - zapytała i podkreśliła słowo bardziej

- Nie, naprawdę ona jest bardzo słodka - odparłam - Możemy już po nią pojechać? - zapytałam zniecierpliwiona

- No dobrze, tylko spakuj rzeczy na drogę bo tam jedzie sie pięć godzin - powiedziała

Mocno ją przytuliłam i podziękowałam. Pobiegłam do kuchni i do plecaka spakowałam wody i małe przekąski na drogę. Potem poszłam do samochodu.


Zapamiętam nasz stukot kopytOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz