Dziś jest piątek czyli długo wyczekiwany ostatni dzień tygodnia. Byłam lekko podekscytowana szkołą i tym, że idę dziś do mojej koleżanki. Zrobiłam lekki makijaż i ubrałam się tak:
Spakowałam plecak i poszłam na śniadanie. Dziś były to tradycyjne płatki z mlekiem. Do szkoły jak zwykle odwiózł mnie Jackob. Jednak postanowiłam, że pójdę jeszcze wcześniej poprawić makijaż w łazience bo miałam wrażenie jakbym sie rozmazała. Gdy weszłam do pomieszczenia otwarłam szufladę gdzie znajdowała się różowa mocna szminka. Dałam sobie ją na usta i odłożyłam z powrotem. Jednak dostrzegłam tam mały woreczek w który jest jakiś biały proch.
N...narkotyki? - jąkałam myślami
Byłam przerażona. Jak później się okazało to nie było jedno. Było ich tam więcej. Byłam przerażona. Wzięłam jedno i zapakowałam do plecaka. Usłyszałam wołającego Jackoba. Pobiegłam do samochodu. Udawałam, że wszystko jest ok i nie dawałam nic po sobie poznać.
Przy wejściu pani wychowawczyni coś ode mnie chciała. Przestraszyła mnie, że aż zadrżałam.
- Witaj Meliso czy mogę zadać ci pytanie? - zapytała a ja pokiwałam niepewnie głową - Jak ci idzie szkoła? Czy znalazłaś sobie koleżanki?
- Tak zaprzyjaźniłam się z Aurelią - odpowiedziałam szybko i pobiegłam do szatni
Po drodze zobaczyłam jak wychowawczyni na mnie nietypowo patrzy. Bałam się, że ktoś to wyczuję co znalazłam. Jednak chciałam to ukryć - do tej pory nie wiem dlaczego tak mi zależało.
Spóźniłam się. Tak wolno się przebierałam, że nim zdążyłam się oglądnąć dzwonek zadzwonił. Weszłam do klasy i nauczycielka podejrzanie się na mnie patrzy. Usiadłam znowu w tej samej ławce. Rozpakowałam się i słuchałam co mówi nauczycielka. Gdy była przerwa Adrianna wysłała mi wiadomość.
Ada: Meliso, pani wychowawczyni mi powiedziała, że dziwnie się zachowujesz czy wszystko okej?
Głośno sapnęłam i odpisałam, że tak.
Dziś lekcje były długie bo aż do 14.50. Po lekcjach zgodnie z obietnicą poszłam do domu mojej przyjaciółki. Był mały ale nowoczesny. Jej pokój wyglądał typowo koniarski. W salonie leciała głośna muzyka. Zdenerwowana Aurelia poszła zobaczyć o co chodzi. Ujrzałam przystojnego chłopaka z delikatną cerą. Włosy miał koloru węgla. Był dosyć podobny do mojej koleżanki. Jak się okazało nazywał się Liam i oglądał serial kryminalny.
- Czy to kryminał? - zapytałam chociaż znałam odpowiedz
Pokiwał głową.
- Liam mógłbyś przyciszyć muzykę to PRZESZKADZA - podkreśliła ostatnie słowo
- Oprócz ciebie nikt nie narzeka - zaśmiał się - A po za tym idźcie coś jeść bo mama zrobiła nam obiad - uśmiechnął się
Egoista...
Nagle dostałam kolejnego sms od Adrianny.
Ada: Wszystko w porządku? Dobrze się bawisz?
Ja: Tak jest świetnie. Właśnie jemy obiad
Ada: Przyjadę po ciebie o dwudziestej pasuje?
Ja: Pewnie
- A interesujesz sie kryminalistyką? - zapytał mnie starszy brat Aureli
- Kocham oglądać tego typu filmy i seriale - odparłam - Ale nie mogłabym zostać kimś tego rodzaju - dopowiedziałam
- Ja studiuje kryminalistykę - oznajmił - Jest ciekawie powiem ci
- To koniara - powiedziała Aurelia i się do mnie szeroko uśmiechnęła
- A i oprócz tego pracuje w wolontariacie stajennym jako pomoc przy rehabilitacji koni - zaśmiał się
- Brzmi ciekawie - odparłam
- Ile masz lat? - zapytał zaciekawiony
No to mnie poznasz...
- Dziewczyn się o wiek nie pyta - weszłam mu w słowo i zaśmiałam się
- Możesz przestać podrywać moją kumpelę? - zapytała chichocząc Aurelia
- Bo? - burknął chłopak
- Bo nie jest twoją suką! Jasne? - warknęła moja koleżanka
CZYTASZ
Zapamiętam nasz stukot kopyt
RomanceW życiu siedemnastoletniej Melisy Smith ostatnio się coraz więcej dzieje. Wypadek samochodowy jej matki i opicie się alkoholem ojca. Od tej pory dziewczyna została sierotą jednak jej kuzynka Adrianna postanawia przygarnąć ją do siebie i wychowywać p...