Rozdział czwarty - Prochy

23 3 0
                                    

Dziś jest piątek czyli długo wyczekiwany ostatni dzień tygodnia. Byłam lekko podekscytowana szkołą i tym, że idę dziś do mojej koleżanki. Zrobiłam lekki makijaż i ubrałam się tak:

 Zrobiłam lekki makijaż i ubrałam się tak:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Spakowałam plecak i poszłam na śniadanie. Dziś były to tradycyjne płatki z mlekiem. Do szkoły jak zwykle odwiózł mnie Jackob. Jednak postanowiłam, że pójdę jeszcze wcześniej poprawić makijaż w łazience bo miałam wrażenie jakbym sie rozmazała. Gdy weszłam do pomieszczenia otwarłam szufladę gdzie znajdowała się różowa mocna szminka. Dałam sobie ją na usta i odłożyłam z powrotem. Jednak dostrzegłam tam mały woreczek w który jest jakiś biały proch.

N...narkotyki? - jąkałam myślami

Byłam przerażona. Jak później się okazało to nie było jedno. Było ich tam więcej. Byłam przerażona. Wzięłam jedno i zapakowałam do plecaka. Usłyszałam wołającego Jackoba. Pobiegłam do samochodu. Udawałam, że wszystko jest ok i nie dawałam nic po sobie poznać.

Przy wejściu pani wychowawczyni coś ode mnie chciała. Przestraszyła mnie, że aż zadrżałam.

- Witaj Meliso czy mogę zadać ci pytanie? - zapytała a ja pokiwałam niepewnie głową - Jak ci idzie szkoła? Czy znalazłaś sobie koleżanki?

- Tak zaprzyjaźniłam się z Aurelią - odpowiedziałam szybko i pobiegłam do szatni

Po drodze zobaczyłam jak wychowawczyni na mnie nietypowo patrzy. Bałam się, że ktoś to wyczuję co znalazłam. Jednak chciałam to ukryć - do tej pory nie wiem dlaczego tak mi zależało. 

Spóźniłam się. Tak wolno się przebierałam, że nim zdążyłam się oglądnąć dzwonek zadzwonił. Weszłam do klasy i nauczycielka podejrzanie się na mnie patrzy. Usiadłam znowu w tej samej ławce. Rozpakowałam się i słuchałam co mówi nauczycielka. Gdy była przerwa Adrianna wysłała mi wiadomość.

Ada: Meliso, pani wychowawczyni mi powiedziała, że dziwnie się zachowujesz czy wszystko okej?

Głośno sapnęłam i odpisałam, że tak.

Dziś lekcje  były długie bo aż do 14.50. Po lekcjach zgodnie z obietnicą poszłam do domu mojej przyjaciółki. Był mały ale nowoczesny. Jej pokój wyglądał typowo koniarski. W salonie leciała głośna muzyka. Zdenerwowana Aurelia poszła zobaczyć o co chodzi. Ujrzałam przystojnego chłopaka z delikatną cerą. Włosy miał koloru węgla. Był dosyć podobny do mojej koleżanki. Jak się okazało nazywał się Liam i oglądał serial kryminalny.

- Czy to kryminał? - zapytałam chociaż znałam odpowiedz

Pokiwał głową.

- Liam mógłbyś przyciszyć muzykę to PRZESZKADZA - podkreśliła ostatnie słowo

- Oprócz ciebie nikt nie narzeka - zaśmiał się - A po za tym idźcie coś jeść bo mama zrobiła nam obiad - uśmiechnął się

Egoista...

Nagle dostałam kolejnego sms od Adrianny.

Ada: Wszystko w porządku? Dobrze się bawisz?

Ja: Tak jest świetnie. Właśnie jemy obiad

Ada: Przyjadę po ciebie o dwudziestej pasuje?

Ja: Pewnie

- A interesujesz sie kryminalistyką? - zapytał mnie starszy brat Aureli

- Kocham oglądać tego typu filmy i seriale - odparłam - Ale nie mogłabym zostać kimś tego rodzaju - dopowiedziałam

- Ja studiuje kryminalistykę - oznajmił - Jest ciekawie powiem ci

- To koniara - powiedziała Aurelia i się do mnie szeroko uśmiechnęła

- A i oprócz tego pracuje w wolontariacie stajennym jako pomoc przy rehabilitacji koni - zaśmiał się

- Brzmi ciekawie - odparłam 

- Ile masz lat? - zapytał zaciekawiony

No to mnie poznasz...

- Dziewczyn się o wiek nie pyta - weszłam mu w słowo i zaśmiałam się

- Możesz przestać podrywać moją kumpelę? - zapytała chichocząc Aurelia

- Bo? - burknął chłopak

- Bo nie jest twoją suką! Jasne? - warknęła moja koleżanka



Zapamiętam nasz stukot kopytOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz