Rozdział 14

3 0 0
                                    

Gdy tylko zobaczyłam, że Wojtek dzwonił do mnie aż 4 razy, szybko pomknęłam do łazienki żeby nikogo nie budzą porozmawiać z wujkiem.
-Halo wujek?
-Do jasnej cholery!! Gdzie ty jesteś???
-Spokojnie wujek u koleżanki
-Jakiej znowu koleżanki?? Karola mówiła, że widziała cię jak się po klubach nocami szlajasz!! Co ty za brednie wygadujesz!
-Naprawdę wujku nie kłamię
-Bardzo dziękuję, ale mi kitu nie wciśniesz. Masz natychmiast wrócić do domu!
-Ale wujku ja u koleżanki jestem nocuje u niej
-Jak w mgnieniu oka nie przyjdzesz to inaczej pogadamy- te słowa dały mi do zrozumienia, że moja sytuacja z minuty na minutę się pogarsza. Ton wujka był przerażający, nie chciałam podważać jego decyzji.
Wiedziałam, że muszę jak najszybciej wrócić do domu. Wzięłam swoje rzeczy i wyszłam głównymi drzwiami. W ręce trzymałam telefon i napisałam do Kaliny krótką wiadomość, żeby nie martwiła się rano gdzie jestem: Musiałam wrócić do domu. Musimy to spotkanie jeszcze kiedyś powtórzyć. Napiszę jeszcze do ciebie i się zgadamy.
Nie zadzwoniłam po taksówkę, to narobiłoby kolejnego chaosu.
Szłam w środku nocy drogą, ubrana w cieniutką piżamkę. Było cholernie zimno, ale to wydawało się lepsze od rozgniewanego wujka. Marsz był długi. Ale gdy dotarłam do domu, weszłam do środka tak cicho, jak nigdy. Szłam zmarznięta do mojego pokoju starając się nikogo nie obudzić. Okno mojego pokoju było otwarte, wiec od razu je zamknęłam. Na całym poddaszu było bardzo zimno, dlatego wyciągnęłam z szafy gruby sweter i od razu go ubrałam. Położyłam się na łóżku i przykryłam zimną kołdrą. Byłam bardzo zmęczona, ale ze stresu nie mogłam zasnąć. Próbowałam liczyć te jebane owce, ale każdy wie, że to nigdy nie pomaga. W końcu dalam sobie spokój z tymi zwierzętami. Leżałam tak przez chwilkę, bo niedługo po tym zasnęłam.

Za mało czasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz