{🌘Rozdział Czwarty🌒}

6 1 0
                                    

    Minęły już 4 dni, w lesie jest coraz zimniej, wszystkie liście opadły i teraz można czekać na śnieg. Porą nagich liści już nadeszła. Klan Modrzewia miał wystarczająco zdobyczy. Od paru dni było spokojnie. Dziś będzie dzień zgromadzenia, Paprotkowa Gwiazda już szukała dostępne koty aby poszli na zgromadzenie. Kiedy szła po polanie wyglądała jakby była bardzo zmęczona. Podeszła do zwierzyny i wzięła małą mysz. Siadła obok krzaków I zaczęła się przyglądać jej obozowi. Nagle pewien kociak skoczył koło niej, przestraszyła się i zjeżyła. Kociak wyglądał na zdziwionego, to była chmurka. Puszysty kociak o lekko zielonych oczach. Po chwili pobiegł do innych kociaków aby się pobawić. Wtedy przyszła do niej Klonowa Chmura. Siadła koło swojej siostry i była bardziej niż tylko zadowolona.

-Witaj siostro! Jak co życie mija? Bo u mnie...jest świetnie! Nie uwieżysz ja i--nie dokończyła jej zdania, gdy spojrzała na siostrę, zauważyła, że ta była smutna-Wszystko dobrze...?-

-Tak wszystko w porządku...jestem zmęczona, co chciałaś mi powiedzieć?-Spojrzała na swoją siostrę.-

-Dobrze...pamiętasz może Pręgowate Futro? Ja i...Ja i on jesteśmy parą...okazało się, że też czuł to samo co ja! Dwa dni temu mi i tym powiedział gdy byliśmy na polowaniu...jestem taka szczęśliwa! Już myślimy o większej rodzinie...czyż nie jest to wspaniałe?-Klonowa Chmura uśmiechnęła się szeroko-

-Naprawdę? To wspaniale! Nie mogę uwieżyć, że moja mała siostrzyczka tak wyrosła i jest już w związku! Wieżyłam w ciebie kochana...nie mogę się doczekać tych małych, pięknych kociaków!-Paprotkowa Gwiazda już mówiła trochę o przyszłości.

    Dwie kotki rozmawiały tak przez dłuższy czas, nastało popołudnie. Paprotkowa Gwiazda była zmęczona ale wesoła. Pomyślała, że zdrzemnie się szybko przed wyjściem na zgromadzenie. Gdy pożegnała się z jej siostrą poszła do jej legowiska. Przy wejściu stał już jej zastępca Orle Skrzydło. Podeszła do niego i powiedziała, żeby nikt nie wchodził do jaskini przez jakiś czas, po krótkiej chwili weszła do jej legowiska I ułożyła się w pozycji do spania. Położyła jej głowę na miękkich łapach i utuliła się w lekki sen.

Podczas kiedy Paprotkowa Gwiazda spała, w legowisku medyka, Jesienne Pióro nadal nauczała Wiśniową Łapę. Tajemniczy kot, który podobno był z Klanu Gwiazdy dla Medyczki, zmanipulowała ją szybciej niż mogła by pomyśleć. Wiśniowa Łapa uczyła się szybko, tylko źle. Jej mentorka mówiła jej tylko o niebezpiecznych ziołach, jakie mogłyby zabić kota, lecz nie przyznawała o ich złych stronach i kłamała, wmawiając jej, że te zioła pomagały najlepiej.

Kiedy minęło już trochę czasu, Paprotkowa Gwiazda obudziła się, nie miała takiego samego snu jak wcześniej i była wyspana. Nadal nie wiedziała co jej wcześniej się przyśniło, ale chciała o tym zapomnieć. Wyszła ze swojej jaskini i weszła na środek, widziała, że większość kotów już czekała kogo wybierze.

-Na dzisiejsze zgromadzenie idzie...Makowy Świt, Jastrzębi lot, Orzechowe Oko Klonowa Chmura, Gałęziasta Łapa, Brzozowe Futro, Lawendowe Oko oraz...Wiewiórcza Łapa. Reszta zostanie w klanie, tym razem nie idzie. Orle Skrzydło zajmie się wami więc nie martwicie się...-

-Chwila chwila!-Pewna kotka podbiegła-Paprotkowa Gwiazdo, czy mogę też iść? Bardzo proszę?-To było Jesienne Pióro, wyglądała na bardzo błagającą.

-Na pewno? W takim razie, możesz dołączyć do nas. Czy każdy kot, którego wymieniłam jest gotowy? Jak tak idziemy. Mamy kawałek drogi do Dębowego Kamienia. -Przywódczyni rozporządziła.

    Grupa kotów szła za ich przywódczynią, wyszli z obozu i szli przez las, było dosyć zimno i wiatr wiał mocno. Kiedy koty Klanu Modrzewia były w połowie drogi było słychać ledwo świerkot ptaków, liście leżały a chmury zasłaniały niebo, każdy kot bardzo chciał już wiosnę. Kiedy już byli na miejscu, poczekali w krzakach. Widzieli tam inne koty z innego Klanu, oraz wielki Dębowy Kamień. Nazwa wzięła się od tego, że ogromny kamień został zarośnięty wielkim dębem. Na kamieniu siedzieli koty innych klanów. Drzewo te miało cztery wielkie gałęzie, na których zazwyczaj siedziały koty poszczególnych klanów. Na kamieniu było też jedno miejsce, to było miejsce Kiedy jakiś przywódca z klanu chciał powiedzieć coś bardzo ważnego, aby każdy skupił się na nich. Tylko tam zazwyczaj siedział przywódca Klanu Ciernia. Jest to jeden z najgroźniejszych klanów, kiedy zobaczyli, że nie ma miejsca na drzewie po ostatniej burzy, gałąź piątego klanu wyłamana się. Był to znak ale Klan Ciernia pojął go inaczej, powiedzieli, że miejsce jest ich na kamieniu, na najważniejszym miejscu . Przez to zrobili się bardziej nie mili i rządzą się więcej niż inne klany.

    Przywódczyni Klanu Modrzewia dała znak ogonem, wszystkie koty z Klanu Modrzewia zaczęły wychodzić z krzaków I szli do Dębowego Kamienia. Przy tym kamieniu widać było dwie sylwetki większych kotów. Byli to przywódcy Klanu Wody i Klanu Jemioły. Inne koty zaczęły rozmawiać z innymi kotami. Czekali oni teraz na Klan Liścia i Klan Ciernia.

Przywódczyni przywitała się do innych przywódców gestem głowy. Przywódca klanu Wody nazywał się Nocna Gwiazda, a klanu Jemioły Gęsią Gwiazda. Były to dwa kocury, Nocna Gwiazda był umięśniony, był czarnym kocurem, miał oczy niebieskie i przypominał innym noc. A Gęsia Gwiazda był Pręgowatym kocurem, miał Złote oczy i był mniejszy. Koty postanowiły już wejść na gałęzie, kiedy zobaczyli koty z Klanu Wody. Przywódczyni Podbiegła do innych przywódców i razem wskoczyli na swoje gałęzie. Przywódczyni Klanu Liścia, Piegowata Gwiazda, była ona małym zgrabnym kotem. Była puchata jak Chmura i miała śliczne piegi koło jej niebieskich oczu. Po dłuższej chwili czwórka przywódców była na swoich gałęziach, a szara kocica spoglądała na inne koty lekko uśmiechnięta. Jej wzrok zatrzymał się na Orzechowym Oku. Zobaczyła go z inną kotką, zapewne, z któregoś innego Klanu. Nie przejęła się tym bardzo ale ciekawiło ją dlaczego tak się przytulają. Zdziwiło to ją trochę, ale pomyślała, przecież są przyjaciółmi. Niech przyjaźń tą mają. Wtedy z głównego wejścia na Polanę Dębowego Kamienia weszły inne koty. Koty Klanu Ciernia. Ich przywódca Rubinowa Gwiazda, szedł jak najważniejszy ze wszystkich kotów na polanie, wskoczył na kamień i wydał swój ciężki i zimny głos.

-Teraz, Zacznijmy zebranie!-Rubinowa Gwiazda, silny kocur o ogromnych pazurach i łapach miał brązowe futro pełne blizn. Każdy kot bał się go.

Inne koty spoglądały na niego z dreszczem na ich twarzach, bali się siedzieć koło kotów Klanu Ciernia ale nie chcieli pokazać tego.

-Ja zacznę. W moim klanie zawitały dwa nowe kociaki Nocnego Futra. Brzózka i Cień. Klan się rozrasta i jest silniejszy...od was tępaki.-Spojrzał na innych przywódców z zimnym tonem I swoich pomarańczowych oczach, które były pełne nienawiści.-Również zawitaliśmy dwóch nowych uczniów...Popiołowa Łapa i Dębowa Łapa. Co ze zwierzyną, mamy terytorium pełne dobrych okazów. Klan Ciernia jest przygotowany IDEALNIE na porę nagich liści. Nie tak jak wy idioci...-Kocur skończył i dał głos innym przywódcom.

-Naprawdę masz dużo zwierzyny? Czy może...mógłbyś nam pomóc...?-Przywódczyni Klanu Wody zapytała się, nie była przestraszona ale też lekko czuła niepokój-Nasze zbiorniki Wody zamarzają...ryb jest coraz mniej a inne zwierzyny nie są na naszym terytorium. Błagam cię pomóż nam-..

-Klan Ciernia NIE POMAGA Kotom takim jak wy, bezbronne, niewinne i bez chęci walki. Nie pomogę wam tępaki. Jeśli Klan Wody umrze, będzie więcej terytorium dla Klanu Ciernia.-Zasugerował śmiało przywódca Klanu Ciernia-

Inni przywódcy zamilkli. Kiedy liderzy każdego z klanów powiedzieli nowiny. Zaczęło padać. Oficjalnie zakończono Zgromadzenie klanów. Każdy kot już zaczął się szykować aby grupami poszli już do obozów. Klan Wody był nieźle wychudzony, było to widać po kotach. Nikt nie mógł im pomóc. Szczególnie Klan Modrzewia, nie mieli zwierzyny I ledwo co im wystarczało. Kiedy kotów zaczęło robić się mniej, Klan Modrzewia wyruszył w kierunek swojego obozu.

---✨️---✨️---✨️---✨️-

HEJKA! Rozdział czwarty został napisany, mam nadzieję, że ten też się spodobał! Jutro będzie piąty i możliwe, że szósty! Teraz pytanie, czy Klan Wody da radę przetrwać okropną porę nagich liści...? Przecież żaden kot nie wie jak okropnie się zapowiada...Księżyc zasłoni się i ukaże swoje oblicze...poleje się krew ale niewinnego kota. Jaki to kot? I jaka zima nadchodzi...?

Wojownicy: Blask Księżyca ✨️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz