{🌕Rozdział Ósmy🌕}

6 1 0
                                    

-Minął już cały księżyc, Paprotkowa Gwiazda w końcu wróciła do swojego Klanu, z pewnym kotem, był on samotnikiem, który uratował przywódczynię. Kiedy Paprotkowa Gwiazda szła przez Polanę Klanu Modrzewia kiedy nagle jej siostra rzuciła się na nią.

-Klanie Gwiazdy dziękuję! Paprotkowa Gwiazdo! Gdzie ty byłaś?! Gdzie się szwędałaś cały księżyc?!-Klonowa Chmura zadawała dużo pytań i była bardzo przejęta.

-Miałam...małą przygodę...ale jest dobrze..! Nie martw się, jestem cała...—Paprotkowa Gwiazda była lekko zmartwiona ale też szczęśliwa—

—Małą przygodę?! Nie było cię tak długo a ty mówisz, że miałaś małą przygodę?!—Klonowa Chmura spojrzała wtedy na drugiego kota, który stał przy jej siostrze, nie znała go, napewno nie był z Klanu Modrzewia lub z innego Klanu.—KTO to jest? I czego on tu szuka?—Klonowa Chmura zaczęła mówić nieprzyjemnym tonem.

—To...to jest Błyskawica! Gdyby nie ten Kot, to by mnie było...—Paprotkowa Gwiazda spojrzała się na jej nowego przyjaciela.—Jest z daleka...był samotnikiem.

—Mam nadzieję, że sobie już będzie iść...prawda? Nie chcesz mi powiedzieć, że on zostaję?—Klonowa Chmura zabrzmiała groźnie.

—Z tym...on zostaję...—Paprotkowa Gwiazda odwróciła się do Błyskawicy—Gdyby nie on to mnie tu by nie było! Należy mu się dołączenie do Klanu! Jest silny, i na pewno każdy go polubi...—

    Wszystkie koty, które zebrały się w koło i słuchały rozmowy przywódczyni z jej siostrą, zmartwiły się. Nie chcieli aby jakiś obcy kot dołączył do klanu. Klonowa Chmura westchnęła, kiedy usłyszała odpowiedź jakiej nie chciała usłyszeć.

—Dobrze, jak cię uratował to...dobra już. —Klonowa Chmura nie była szczęśliwa, jak inne koty.

    Paprotkowa Gwiazda ucieszyła się, że chociaż jej siostra zaakceptowała jej decyzję, bo wiedziała, że inne koty nie zaakceptują go tak szybko.

    Dzień Minął szybko. Przywódczyni ogłosiła oficjalne przyjęcie Błyskawicy, jest trochę starszy na ucznia, ale postanowiła, że niech zostanie uczniem aby nauczył się większości rzeczy, które panowały w klanie. Teraz Błyskawica, nazywa się Błyskawiczna Łapa.

—✨️———✨️———✨️———✨️———

I kolejny rozdział zakończony! Dosyć krótki... ale niedługo będzie więcej rozdziałów! Teraz pytanie...Kim jest Błyskawica? Co się stało podczas wyprawy przywódczyni? Czy udało jej się porozmawiać z klanem Gwiazdy? Tutaj teraz zobaczycie (spoiler) fragment...trochę długi... z jej rozmowy z klanem Gwiazdy!—

《————》

     Paprotkowa Gwiazda zmęczona szła do Gwiezdnej Rzeki, ledwo co stawiała swoje łapy na ziemi. Błyskawica przyglądał się jej z odległości. Kiedy doszli do Gwiezdnej Rzeki, kot siadł w dużej odległości od przywódczyni, która położyła się i po jakiejś chwili dotknęła nosem wodę w spokojnej rzece. Księżyc był bardzo wysoko i świecił się mocno. Płatki śniegu spadały wolno, zimny wiatr wiał, widać było, że zima jeszcze bardziej się rozkręca. Paprotkowa Gwiazda po chwili zasnęła. Przywódczyni obudziła się na polanie, w takiej samej jak w jej śnie. Była zdziwiona i zaskoczona co tu robi, ale znowu ruszyła do tego samego miejsca, w którym widziała ostatnio kota. Popędziła i weszła na drzewo rozglądając się za kotami. Wtedy jej oko złapało kota, tego samego co widziała wcześniej. Kiedy bardziej spoglądała co się tam działo, widziała taką samą scenę. Ten sam kot przysięgał zemstę na tym klanie. Kiedy przywódczyni bardziej się przysłuchiwała, postanowiła zeskoczyć cicho w krzaki. Kiedy to zrobiła i spojrzała na koty zobaczyła, że ta kocica miała młode. Trójkę małych kociąt. A dwa leżały koło siebie i się nie ruszały. Paprotkowa Gwiazda zrozumiała co musiało się stać i bardzo się zasmuciła, lecz kiedy spojrzała na kolejnego kociaka, zobaczyła, że jeden coś krzyczy i piszczy, wyłącznie próbując odstraszyć koty. Kiedy chciała przyjrzeć się bliżej wszystkich kotów, usłyszała, że jakiś kot biegnie z tyłu. Ledwo co się odwróciła a zobaczyła, że jakiś kot rzucił się na matkę kociąt. A jedynie ruchem łap i pazurów zabił kocicę. Przywódczyni była w szoku, ale zobaczyła, że ten sam kociak patrzył na śmierć jej matki. Kociak płakał i ruszył w stronę matki, lecz inne koty go powstrzymały, kociak pełen złości rzucił się na jednego kota, drapiąc go po oczach. Kot próbował oderwać kociaka, który go oślepił, miał dosyć ostre pazury. A kiedy kociak został odrzucony, sam rzucił się na młodego ucznia, gryzł go i drapał, kiedy inne koty chciały go zabrać, kociak sam też oślepił ucznia i go zabił. Kiedy kotka patrzyła na to co się działo, sama nie wiedziała jak taki mały kociak zabił ucznia i oślepił wojownika. A kiedy ruszyła w ich stronę, duży wojownik ugryzł w szyję kociaka niszcząc mu gardło. Odrzucony kociak był bliżej matki i zmarł.(...). Nagle przywódczyni znalazła się w innym miejscu, w chmurach, gdzie koty Klanu Gwiazdy podeszli do niej, Każdy kot był inny, jeden był smutny, jeden był radosny, a jeden był zły. Najpierw zaczął kot szczęśliwy

—Do lasu przyjdzie coś szczęśliwego...tylko dla klanu Modrzewia...—

    Potem kot smutny zaczął mówić

—Ale przyjdzie też smutek...okropny smutek...

    Wtedy dwa koty zniknęły a ostatni został, nie odzywał się, ale po cichej chwili powiedział.

—Do Klanu przychodzi zagłada...musisz powstrzymać to...przed złem...—

    Wtedy kot znikł i przywódczyni się obudziła...

Błyskawica a spojrzał się na przywódczynię, i kiedy chciał coś powiedzieć, został nagle przerwany przez Paprotkową Gwiazdę.

"Ruszamy Do Klanu Modrzewia. Natychmiast...-!"

"Ale- ja przecież nie mogę tam iść-"

"Słuchaj mnie uważnie...możesz że mną iść...błagam cię!"



   

Wojownicy: Blask Księżyca ✨️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz