{🌓Rozdział szósty🌗}

7 1 0
                                    

Pora nagich liści dotknęła cały las, wszystkie klany, rzeki, jeziora i nawet u dwunożnych widać było zmartwienie. Śnieg padał cały czas bez przerwy. Słońca już nie było ponieważ, chmury przykrywały całe niebo, czasami w nocy przestawało padać i był widoczny księżyc. Klan Modrzewia martwił się tym, a najbardziej martwił się Klan Wody. Minęło około 10 dni od zebrania. Wiśniowa Łapa trzymała sekret z Pajęczym Sercem, Paprotkowa Gwiazda martwiła się sytuacją w klanie Modrzewia a Jesienne Pióro nadal uczyła źle jej uczennicę i trzymała się jej planu.

W Mrocznej Puszczy, Pajęcze Serce szukała pewnego kota. Po jakimś czasie ujrzała jej cel. Podeszła do tego kota i wyglądała na zadowoloną. Kiedy podchodziła bliżej, kot odwrócił się szybko, gotowy do ataku, lecz wstrzymał się i stał w miejscu. Po chwili okazało się, że to była kocica o ciemnym futrze, która była ledwo widoczna ze względu na ciemność a oczy miała czarno czerwone.

-Witaj Perełko! Jak tam..?-Pajęcze Serce zapytała dosyć spokojnie.-

-Po co pytasz. Czego chcesz?-Perła zapytała się zimno.

-Chcemy zemsty na Klanie Modrzewia...pamiętasz? Pomyśleliśmy, że...-Pajęcze Serce nagle przerwała kiedy kocica rzuciła się na nią. Perła patrzyła na nią z lodowatym spojrzeniem.

-I co związku z tym....? Czego chcesz ode mnie...?-

-Moja droga! Nie chcesz wrócić do życia?-Pajęcze Serce odskoczyła i siadła na kamieniu-Proszę cię! Przecież wiem, że chcesz...!

-Wrócić do życia?! Nie rozśmieszaj mnie...-Perła zaczęła krążyć wokół kamienia, lecz zachowała dystans.-Po co niby mi "drugie życie"? Już jedno przeżyłam...-Perła stanęła i wyglądała na zamieszaną.

-Słuchaj...Napewno chcesz tej zemsty, jak większość kotów z Mrocznej Puszczy-Pajęcze Serce próbowała ją namówić-

-Przemyślę to...-Perła spojrzała się na nią i szybko uciekła w krzaki zostawiając Pajęcze Serce samą.

-Przemyśl przemyśl, byle szybko!-Pajęcze Serce powiedziała to do siebie i spojrzała w niebo, kiedy na nie patrzyła, czuła się inaczej, dziwniej dlatego pomyślała aby odwiedzić Wiśniową Łapę i jej mentorkę.

W klanie Modrzewia wszystkie koty już się budziły, śnieg padał bez przerwy, koty były zmartwione, ale próbowali myśleć pozytywnie. Dwa koty wyszły z legowiska wojowników i kierowali się do legowiska ich przywódczyni, Paprotkowej Gwiazdy. Kiedy dwójka wojowników była już przy wejściu, weszli bez pytania. W legowisku było ciemno i zimno, koty zastały ich przywódczynię siedzącą i patrzącą w swoje łapy.

-Paprotkowa Gwiazdo, czy wszystko dobrze...?-Mniejsza kotka podeszła bliżej, była to Lawendowe Oko, kotka o brązowo-czarnej sierśc, i o lekko lawendowych oczach, z tąd jej imie.

-Tak tak...wszystko jest dobrze, potrzebujecie czegoś?-

-Przyszliśmy się zapytać...czy nie planowałaś może iść do gwiezdnego jeziora...?-Drugi trochę większy kot odezwał się, był to Olchowy Zmierzch, duży biało-siwy kot o bursztynowych oczach.

Paprotkowa Gwiazda spojrzała się na nich lekko zdziwiona, ale po krótkiej chwili zaczęła przemyślać Długą wyprawę.

-W sprawie tej zimy...mam rację?-

Dwójka kotów zamilkła, spoglądali się na siebie czasami, wyglądało na to, że ich przywódczyni zgadła powód ich wizyty.

-To byłoby najlepszym wyborem, zima jest okrutna...może nawet za okrutna? Nigdy takiej jeszcze nie było...trzeba zapytać klan Gwiazdy, może oni powiedzą nam czy zima minie szybciej...? Albo jakąś radę...co kolwiek!-Olchowy Zmierzch mówił to błagającym tonem.

Wojownicy: Blask Księżyca ✨️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz