{🌘Rozdział siódmy🌒}

12 1 0
                                    

-Minęły już dwa dni, Paprotkowa Gwiazda nie wróciła do klanu Modrzewia tak szybko jak inni myśleli. Jej zastępca nadal myślał co mogło się jej stać. Gwiezdna Rzeka jest dosyć daleko, strumień jest prowadzony l wzdłuż gór, i przecina się w dwie inne rzeki, które są nazywane Bliźniaczkami Zguby. Nazwa pochodzi z pierwszego odkrycia Gwiezdnej Rzeki, przywódcy czterech klanów poszli aby spotkać się z Klanem Gwiazdy, lecz zabłądzili. Kiedy zobaczyli dwie podobne do siebie rzeki, nazwali je najpierw Bliźniaczkami, lecz kiedy chcieli się napić wody z tych dwóch rzek, woda była zbyt mocna i silna, przez co wszyscy przywódcy wpadli do rzeki i rozłączyli się, do dzisiaj są nazywane Bliźniaczkami Zguby, ponieważ każdy z tych przywódców stracił życia, każdy po dokładnie 3. Do teraz, kiedy jakiś kot zabłądzi, rzeki te będą prowadzić go to Gwiezdnej Rzeki, która tworzy się przy górach gdzie księżyc wstaje i kładzie się spać. Lecz jak jakiś kot będzie chciał się napić z jednej z tych rzek zginie, a kto ma "czyste" Serce, nie zrobi tego błędu.

-W całym obozie jest zimno i cicho. Żaden kot nie zamierzał wychodzić na zewnątrz, ze względu na śnieżycę. Śnieg padał bez ustanku, a kociaki powoli zaczynały słabnąć, w żłobku było pięć kociaków, każde z nich było jeszcze bardzo młode, a najstarsze miało tylko dwa księżyce. W legowisku wojowników, powoli zaczynał się biały kaszel, który mógł zamienić się w niebieski kaszel, powodujący osłabienie i bolesną śmierć. Legowisko Medyka nigdy nie miało tylu kotów, które skarżyły się na bóle głowy I osłabienia. Jesienne Pióro specjalnie kazała aby jej uczennica dawała innym wojownikom złe zioła, które powodowały skutki uboczne. Wszystkie koty bardzo się martwiły o swoje rodziny, nikt nie wiedział dlaczego choroby nie przemijają. Zastępca przywódczyni był zmartwiony wszystkim, był tak zdesperowany, że postanowił odwiedzić Klan Liścia z prośbą o pomoc medyków. Lipowy Kwiat to młody medyk klanu Liścia, parę księżyców temu został mianowanym medykiem. Miał pomarańczową sierść i białe łapy z częścią ogona, oraz miał błękitne oczy przypominające rzekę, rzeka ta przepływa przez klan Liścia, dzięki temu są podobni do klanu Wody, lecz ten strumień dzieli Klan Liścia na dwie części, dlatego ciężko się przedostać do danego legowiska, szczególnie dla kotów z innych klanów, co dawało dużą przewagę kiedy by była jakaś bitwa. Medyk z klanu Liścia wszedł do legowiska I został nie mile powitany przez Jesienne Pióro, kocica była wkurzona i zmartwiona, że ten może przejrzeć jej plan, ale jak "kot z Klanu Gwiazdy" kazał jej pozbyć się jej własnej uczennicy, nie dawało jej do pomyślenia, że żaden kot klanu Gwiazdy by kazał innemu kotu zabić innego kota.

-Już powiedziałam, wynoś się! Nie chcę cię tu widzieć, ja dobrze leczę i nie potrzebuje NICZYJEJ pomocy...szczególnie twojej idioto..-Jesienne Pióro cały czas się wykłucała kiedy Lipowy Kwiat wszedł do jaskini.

Kiedy medyczka klanu Modrzewia była jeszcze uczennicą, zakochała się w Lipowym Kwiecie, wtedy jako Lipowa Łapa. Obydwa koty planowały aby uciec z lasu razem i zostać samotnikami, wiedząc, że to było by bardzo ryzykowne i tak zaryzykowali. Kiedy już mieli uciec wybuchł gigantyczny pożar, młode koty były zbyt pomieszane wszystkim, a kiedy Lipowy Łapa chciał uciekać, Jesienna Łapa chciała pomóc innym, przez to pokłucili się, i zamiast uciekać i pomagać, sami zaczeli walczyć, przez to teraz Jesienne Pióro ma jeszcze wielką ranę, która nigdy nie zejdzie, jest to symbol nienawiści i zdrady, kotka od tamtego czasu znienawidziła Lipowy Kwiat, ale podobno nadal coś do niego czuje tylko nie umie tego wyrazić w odpowiedni sposób.

-Słuchaj- ja tylko przyszedłem aby pomóc Ci leczyć, nie aby znowu się kłucić lub wspominać przeszłość. Koty Klanu Modrzewia potrzebują pomocy, zrób to dla nich i daj mi pomóc-Lipowy Kwiat próbował odpowiadać spokojnie lecz był zmartwiony, jakby wiedział, że coś się złego stanie.

-Pomóc?! Nie potrzebuje starego kota, aby pomógł mi z kotami mojego własnego klanu! Jesteś tylko zwykłym tchórzem i lisim łajnem!-Kocica znowu była bardzo zdenerwowana.

-Przeszłość jest za nami, a po drugie nawet cię nie kocham, zrozum to...-Lipowy Kwiat przestał się nią przejmować i podszedł do miejsca z ziołami ignorując ją.-

Jesienne Pióro nadal przeklinała na Lipowy Kwiat, który ją ignorował jak potrafił. Po jakimś czasie przerwała kiedy jej uczennica weszła do legowiska. Lipowy Kwiat przywitał się z nią I poprosił ją o przyjście, Jesienne Pióro była bardziej zestresowana.

-Jestem Lipowy Kwiat, medyk klanu Liścia, jestem tu aby pomóc tobie o twojej mentorkę z leczeniem kotów, mam nadzieję, że dobrze cię nauczyła ziół, może mały teścik? Na co używamy Sójczego ziela?-

-Jestem Wiśniowa Łapa, i chętnie odpowiem! Sójcze ziele używamy do złagodzenia bólu kiedy...Kiedy nas coś użądli lub ukąsi! Na przykład jak pszczoła nas użądli!-Wiśniowa Łapa była przekonana, że dobrze odpowiedziała.

-Ależ skąd! Kto cię tego nauczył?!-Lipowy Kwiat był zdziwiony i zszokowany, jak ktoś tak mógł nauczyć młodą uczennicę?-

-No Je- -Wiśniowa Łapa nagle przerwała kiedy Jesienne Pióro stanęła przed nią I zasłoniła jej usta-

-Czego ty chcesz?! Sójcze ziele dobrze łagodzi opuchliznę po użądleniach, jest to drugie zastosowanie tego zioła. Ty żyjesz w jaskini lisa czy coś?!-Jesienne Pióro odpowiedziała agresywnie-

-Jak można uczyć swoją uczennicę źle?! Czy ty chcesz aby ona źle podała zioła I zabiła inne koty?! Gdyby teraz dała Sójcze ziele na jakąś opuchliznę, to by stracił jakiś kot czucie w tym miejscu!-Lipowy Kwiat był jeszcze bardziej zdenerwowany i nie mógł uwierzyć w to co słyszał.

-Wynoś się ztąd! Nie chcę cię tu widzieć nigdy więcej! Nie będziesz truł mojej uczennicy złymi zastosowaniami! Ja wiem lepiej od ciebie!-Jesienne Pióro Wskazała wyjście z jaskini.

Koty, które były w jaskini medyka nadal spały, Lipowy Kwiat był oszołomiony tym, że Wiśniowa Łapa może źle leczyć, ale też jak te koty nie wstały kiedy słyszały takie krzyki? Co Jesienne Pióro im podała? Lipowy Kwiat spojrzał się na nią ostatni raz i lekko kiwnął głową na pożegnanie i wyszedł z jaskini. Kiedy szedł przez środek obozu spotkał zastępcę Klanu Modrzewia.

-Lipowy Kwiecie, wszystko dobrze?
-

-Wszystko dobrze, wracam do mojego Klanu, Jesienne Pióro powiedziała mi, że nie jestem jej potrzebny...a i jeszcze miej na nią oko, chyba się...nie najlepiej czuje, pewnie zapomina o niektórych ziołach, byłem tego światkiem.-Lipowy Kwiat schylił głowę w ramach pożegnania i kierował się do wyjścia-

-Dobrze...jak mówisz..-Pożegnał się i spojrzał na wejście do jaskini medyka. Wtedy zaczął się zastanawiać, czy może Jesienne Pióro podała złe zioła ich przywódczyni, i może źle się poczuła...?-

---✨️---✨️---✨️---✨️-

Hejcia! Rozdział siódmy już skończony! Mam nadzieję, że podobało się wam to, a teraz małe pytanko...może zrobię nowelę o Paprotkowej Gwieździe? Jej podróż do Księżycowej Rzeki będzie bardzo długa, i może kogoś pozna...? Dajcie mi znać co o tym sądzicie! A ja chętnie zrobię tą nowelę, którą przyjazną, straszną i oczywiście zabawną :33, a teraz pytanie dnia...Czy Lipowy Kwiat ostrzeże inne koty, że Jesienne Pióro nie nadaje się na bycie medyczką? Czy Paprotkowa Gwiazda wróci i...z kim wróci? Czy plan Pajęczego Serca wyjdzie na jaw i się jej uda? Czy Wiśniowa Łapa zorientuje się, że Jesienne Pióro ma na myśli aby się jej pozbyć? Czy Jesienne Pióro zrozumie jej błąd? Te pytania zdobędą odpowiedzi w nowym rozdziale ósmym! <33

Wojownicy: Blask Księżyca ✨️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz