Rozdział 17

262 6 0
                                    

Hailie

- Już spokojnie malutka. Zaraz cię uwolnię.- rozpoznałam głos Willa.
- Tak, proszę.
- Jest tam ktoś z tobą?
- Nie. Zamknęli mnie tu i poszli.- wyjaśniałam zapłakanym głosem
- Odsuń się od drzwi.
- Już.- i w tym momencie Will wyważył drzwi.
- Coś ci się stało?- zapytał zmartwiony
- Boli mnie tylko noga ale to nic.- powiedziałam i Will wziął mnie na barana i wybiegliśmy do wyjścia. Na zewnątrz zauważyłam chłopaków całych i bezpiecznych. Ucieszyłam się z tego, że nic im nie jest. Zanim do nich dobiegliśmy usłyszałam strzały. Jak spojrzałam do tyłu zobaczyłam, że ten mężczyzna nas goni z pistoletem w ręce ale szybko został zestrzelony przez jednego z ludzi moich braci. Z moimi braćmi był jeszcze zespół ratowniczy i natychmiast zostałam opatrzona razem z Tonym i Dylanem. Chłopakom nic nie zrobili, a ja miałam tylko skręconą kostkę i na szczęście to nic poważnego. W aucie kiedy już jechaliśmy do domu powiedzieli mi, że to był jakiś Ryder ale nie wiedziałam kto to ale na pewno jest niebezpieczny i co najważniejsze martwy. W domu jak zobaczyłam mój pokój, to ja się po prostu załamałam.
- I gdzie teraz mam spać?- zapytałam Vincenta
- Dopóki nie wyremontujemy twojego pokoju będziesz spała w jednym z pokoi gościnnych.
- Dobrze, niech będzie.

Rodzina Monet- AmnezjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz